Rozdział 4 "Nowa miłość?"

13 3 0
                                    

Zatrzymał drzwi i zaniepokojony spytał czy pomóc jej w czymś, bo wygląda jakby przed chwilą płakała. Ona spojrzała się wrogo na niego i zaczęła szybko zamykać drzwi, jednak znów kurier je przytrzymał i nachalnie wszedł do domu Leoni. Ona zdenerwowana krzyczała, że ma wyjść. On ze spokojem zaczął uspokajać ją. Wtedy Leonia go przytuliła i...

Zaczęła płakać. On odwzajemnił objęcie. Długo później rozmawiali. W końcu nastał wieczór. Maciej, bo tak miał na imie kurier stwierdził, iż pójdzie już do domu. Leonia pożegnała go i zaczęła myśleć czy czasem czegoś do niego nie poczuła. Długo myślała, aż zasnęła. Następne dni mimo rzekomego uczucia miedzy nią, a Maćkiem, upływały długo, depresyjnie i problematycznie ze względu na to, że Leonia nie potrafiła sama wykonać wielu podstawowych czynności. Parę tygodni później zadzwonił do niej telefon. Odebrała, usłyszała głos, którego nie była w stanie zapomnieć. Dzwonił Maciej. Po długiej rozmowie umówili się, że przyjaciel przyjdzie do Leoni jutro. Dzwiewczyna z podekscytowania nie mogła zasnąć. Następnego dnia Leonie obudziło pukanie do drzwi. Zadowolona szybko przesiadła się z łóżka na wózek i ruszyła otworzyć drzwi. Otworzyła i poczuła motyle w brzuchu, Maciej stał uśmiechnięty i patrzył na nią. Zaprosiła go do środka, usiedli, rozmawiali. Maciek opowiedział niewinny żart, zaczęli się flirciarsko śmiać. Gdy śmiech ucichł spojrzeli sobie w oczy i...

"Moje oblicze, moja pasja"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz