~Liv~
Spacerowałam po zatłoczonych ulicach Nowego Yorku bez żadnego bliżej określonego celu. Po prostu szłam przed siebie. Nie miałam zamiaru siedzieć w domu i wysłuchiwać rodziców, którzy narzekają na mój tatuaż lub percing. Ci ludzie mnie nie rozumieją! Nie cierpię ich a jednak kocham. Jestem dziwna. Kiedyś taka nie byłam, ale od czasu tej nieszczęsnej sytuacji wszystko się zmieniło... Całe moje życie się zmieniło...
Wchodząc na teren Central Parku zauważyłam grupkę chłopców siedzących na ławce, niedaleko nich w moje oczy rzuciła się babcia ze swoimi wnuczkami, a jeszcze dalej dzieci bawiące się na placu zabaw. Ruszyłam w tamtą stronę i przechodząc obok chłopców, któryś gwizdnął i powiedział:
- Ej Meg nie udawaj, że mnie nie znasz! Swoją drogą widzę, że trochę się zmieniłaś wypiększałaś.
- Jaka Meg idioto?! Jestem jej siostrą debilu i nie życzę sobie żebyś na mnie gwizdzał! - krzyknęłam i odwróciłam się od nich starając się odejść.
- Ou ostra. Meg nie mówiła, że ma tak seksowną siostrę. Choć nie dziwię jej się. Po co chwalić się siostrą, która jest ode mnie ładniejsza?
- Po co chwalić się siostrą, która z miłą chcęcią skopałaby ci jaja?
- Skarbie nie denerwuj się tak bo złość piękności szkodzi. - powiedział kolega tego debila, z którym teraz prowadziłam konwersacje.
- Skoro złość piękności szkodzi to ty musisz być bardzo nerwowy.
- Hahaha zgasiła cię Max. Przybij piątkę mała. - powiedział i wystawił rękę w oczekiwaniu że przybije z nim piąteczke.
- Po pierwsze nie mała a po drugie twoje niedoczekanie.
- Nie to nie. Ooo patrzcie kto idzie! Ej Luke! - powiedział a ja odwróciłam się. W naszą stronę patrzył się chłopak o ciemnych blond włosach i niebieskich oczach. Był dość wysoki i wysportowany. Po prostu jakbym to powiedziała mega dupera, ale muszę pokazać, że wcale mnie nie zainteresował. Nie chce żeby sytuacja sprzed kilku lat się powtórzyła.
Chłopak, do którego wrzeszczał mój rozmówca pokazał tylko mu fuck'a i poszedł dalej.
- Co mu jest? - zapytał.
- Jeszcze się pytasz debilu?! Nie pamiętasz co odjebałeś ostatnio?! - rzekł chłopak o ciemnych włosach, który do tej pory nie zawarł wogóle głosu. Był przystojny, zresztą cała cała trójka, ale i tak żaden z nich wyglądem nie przypadł mi tak do gustu jak tamten... Jak on się nazywał? Louis? Ludwik? Aaa już wiem! Luke!
- Aa spoko. - powiedział po czym spojrzał na mnie - Sorka skarbie ale nie przedstawiliśmy się. To jest Max a to Alex, a ja jestem David. - oznajmił po czym podał mi rękę i zapytał - A jak ty się nazywasz księżniczko?
- Chuj cię to interesuje! Nara. - powiedziałam i odeszłam. Nie chciałam dłużej tracić czasu na rozmowy z jakimiś palantami.
Idąc dalej zauważyłam chłopaka, który mi się przyglądał. Po chwili zorientowałam się, że to był Luke. Długo się nie zastanawiając pokazałam mu mój śliczny środkowy palec, a on jak na zawołanie szybko podszedł do mnie.
- O nie kolejny debil! - powiedziałam to na tyle głośno by mnie usłyszał.
- Ale przystojny debil misiu. Co tamci od Ciebie chcieli?
- Co cię to interesuje idioto!
- Dużo mała dużo.
- Zaczęli rzucać jakieś tanie teksty na podryw i pomylili mnie z moją siostrą.
CZYTASZ
Przypadek
Teen FictionOn-dziewiętnastoletni chłopak o ciemnych blond włosach i niebieskich oczach. Tajemniczy a jednak towarzyski. Kochany a zarazem wielki cham. Miły tylko dla niektórych. Przypadek typowego bad boya, a także grzecznego synka mamusi. Co się stanie jeśli...