~Alec~
Magnus zasnął i spał już dobrą godzinę. Alec czuł, iż miał szczęście, że Bane nie wszedł mu na kolana, bo był tego bliski. Jego miękkie włosy wraz z głową nadal schowane były w szyi Lightwood'a - musiał tą głowę czasami poprawiać, bo zsuwała mu się na brzuch - natomiast noga jest tam, gdzie była. Czyli założona przez jedno z kolan nastolatka.Alexander mimowolnie zaczął rozmyślać nad tym, który dorosły podzielał dziecinne zachowanie Magnusa. Pomijając fakt, że dla Aleca było to dość... Słodkie.
Znudzony tym kryminalnym filmem, Alec zaczął bawić się pojedynczymi kosmykami włosów Magnusa, przez co blade palce miał ozdobione drobinkami brokatu. Narazie mu to nie przeszkadzało. Cóż, dopóki nie będzie musiał nic jeść albo pić. Miał wrażenie, że po tym weekendzie całe jego mieszkanie naznaczone będzie brokatem Magnusa, bo podejrzewał, że mężczyzna na pewno wziął ze sobą kilka fiolek, o ile nie kilkanaście.
Alec usłyszał charakterystyczne pstryknięcie robionego zdjęcia, które oderwało go od poświęcania uwagi włosom Magnusa. Gwałtownie uniósł wzrok przed siebie, widząc, że przed mim stoi Izzy z telefonem w ręce. Głupi i zadowolony uśmiech ozdabiał jej twarz, gdy wycelowany obiektyw miała w stronę Aleca i Magnusa.
- Skasuj to, Isabelle Sophio Lightwood, bo inaczej... - zagroził wściekle szatyn. I najchętniej zacząłby krzyczeć, syczeć i zachowywać się po prostu agresywnie, no ale przez śpiącego na jego boku Bane'a nie mógł.
- Uwieczniam piękne chwile twojego pierwszego romansu, Alec - oznajmiła, zawzięcie klikając w ekran telefonu palcem ozdobionym długim, czerwonym tipsem. Alec zadał sobie w głowie pytanie, czy to chociaż jest wygodne.
- Pierwszego? - mruknął Jace, który niedawno wrócił z kuchni wraz z Clary. Alec nie musiał dużo myśleć, by wiedzieć, co tam robili.
- Jezus - Izzy wywróciła oczami. - Pierwszego prawdziwego.
- Prawdziwego? - tym razem mruknął Alec. - Skąd wiesz, że nie będzie taki jak ten z Sebastianem?
- Bo Sebastian nie był brokatowy - odezwał się nagle ten człowiek, który od godziny kleił się do Aleca. Szatyn momentalnie się spiął.
- Em... - Alec otworzył usta, lecz zaraz je zamknął. Pewnie znowu wyjdzie z nich jakiś niezrozumiały, zacinający się bełkot, więc po co nawet próbować? Jace na pewno go wyręczy.
- To ty nie spałeś? - Jace spojrzał na Magnusa wielce zirytowanym spojrzeniem. - Oszust.
- Spałem - prychnął Bane, przez co poruszyła się jego głowa, więc włosy dosadniej połaskotały brodę Alec'a. - Obudziłem się jakieś... Pół godziny temu. Nie pokazywałem tego, bo najzwyczajniej w świecie było mi wygodnie. Powinieneś to wiedzieć, Zgniła Cytryno, w końcu mieszkałeś z Alekiem. A ty, Groszku, dostajesz złoty medal w konkurencji na najbardziej milusie poduszki. Wiedz, że dziś śpię z tobą i...
- Przesadzasz - przerwał Bane'owi Jace, podczas gdy Alec trawił w swoim umyśle słowa Magnusa. Trawił je i przetwarzał bardzo dokładnie, nie skupiając się zbytnio na reszcie świata.
~Magnus~
- Nie jesteśmy na "ty" - zauważył nieco zirytowany Magnus, dalej będąc przytulonym do boku Alexandra. Pochlebiało mu to, że szatyn nadal nie miał nic przeciwko temu.- Racja - prychnął blondyn. - Nie jesteśmy na "ty" bo nazywasz mnie jakąś cytryną.
- Zgniłą, a nie "jakąś". Pamiętaj.
- Dobra, cicho - mruknął zirytowany Raphael, który najpewniej najbardziej ze wszystkich tu zgromadzonych zainteresowany był filmem kryminalnym, który powoli się kończył.
CZYTASZ
𝕁𝕦𝕤𝕥 𝔻𝕒𝕟𝕔𝕖
Fanfiction🄼🄰🄻🄴🄲 🄵🄰🄽🄵🄸🄲 Alexander Lightwood to 18-letni pracownik McDonald's, który zaczął pracę w danej jadłodajni po wyprowadzeniu się z rodzinnego domu. Chciał się po prostu ustatkować. Skromny, nieśmiały i z pięknymi, błękitnymi oczami. Magnus...