21#

1.4K 127 45
                                    

~Magnus~
Na długiej sofie kolejno siedzieli Raphael, Isabelle, Jace, Clary, Magnus i Alexander. Towarzystwo było w trakcie oglądania filmu romantycznego, gdyż taki właśnie wybrała sobie dwójka dziewczyn, a uzyskały one dodatkowy punkt od Magnusa, który przyznał im rację co do słuszności słodkości nad horrorami bądź nudnym jego zdaniem - fantasy.

Rzecz jasna, Magnus Bane nie wykreślał ze swojego gustu tych dwóch gatunków filmowych, oczywiście, że nie. Przecież horrory miały rozbudowywać emocje strachu i niepokoju, a fantasy zaskakiwać magią i różnorodnością. Problem tkwił w tym, że takich filmów, które zasługiwały na jego uwagę, widział zbyt mało. I przez to się do nich zraził.

Już ciekawszą "magią" od filmów fantasy było to, jak kiedyś przystawił aktywny dezodorant do płonącej zapalniczki. To było coś! Lepsze niż smoki w filmach, które i tak często nie wyglądają zbyt realistycznie. Bądźmy szczerzy.

A teraz, siedząc obok Alexandra i oglądając film o miłości, Magnus postanowił podręczyć chłopaka swoją obecnością...

~Alec~
Nastolatek wgapiony był w ekran telewizora, oszukując sam siebie, że romantyczny film wcale mu się nie podoba. Znał prawdę, ale nie przyznałby jej siostrze bądź innym tu zgromadzonym, którzy siedzieli rządkiem od jego prawej strony. Przecież Isabelle zaczęłaby by swój monolog, że i tak jest gejem, więc nie musi się wstydzić tego, że ogląda komedie romantyczne. Alexander nie chciał tego słuchać, a co dopiero patrzeć, jak słucha tego Magnus.

Alec nagle stracił zainteresowanie produkcją filmową, kiedy poczuł, jak coś gorącego łaskocze jego skroń. Coś, czyli czyjś oddech. Chłopak zawzięcie nie śmiał odwracać głowy, wiedząc, kto chucha mu na ucho i opiera się łokciem o jego ramię.

- Przekąski się kończą - zamruczał Magnus wprost do ucha Lightwood'a, który po tym geście, przez który zrobiło mu się gorąco, niespecjalnie umiał usiedzieć w miejscu. - Chodź do kuchni.

- S-są przekąski - zająknął się i mimowolnie spojrzał na stół przed kanapą. Rzeczywiście, jedzenia jeszcze nie brakło. Magnus najpewniej wymyśla.

- Dla mnie nie ma.

- Magnus przypomina "magnes", więc przyciągnij sobie jedzenie...

- W takim razie mam ochotę na groszki - oznajmił z zadowoleniem Bane, podsuwając się bliżej Aleca, jakby nie zdawał sobie sprawy, że nie są jedynymi osobami w pomieszczeniu. - Ale takie bez obrzydliwych swetrów.

- Nikt tutaj nie ma obrzydliwego swetra - oznajmił z lekką urazą szatyn i starając się ignorować Magnusa, wgapił wzrok w ekran telewizora.

- To do kogo ja się przytulam?

- Do...

- Ej - przerwał mu głos zirytowanej Izzy, która po chwili wychyliła się odrobinę na przód, by objąć wzrokiem swojego brata i Bane'a. - Ja tu oglądam. Albo będziecie cicho albo idźcie się migdalić gdzie indziej. Najlepiej do sypialni.

- Do migdalenia jeszcze nie doszło - uśmiechnięty Magnus uniósł palec do góry, patrząc na Isabelle. Tym samym odsunął się odrobinę od Aleca, dając mu chwilkę na uspokojenie. Więc szatyn, wykorzystując ten moment, wypuścił z płuc wstrzymywane powietrze. Nagle nabrał ochoty na zimny prysznic, by ostudzić swoje emocje.

Za moment spojrzał na Magnusa, który zwyczajnie wstał z kanapy i wyszedł z salonu, idąc w stronę kuchni. W pomieszczeniu na nowo zapanowała cisza, która oczywiście przerywana była przez odtwarzany w telewizorze film. Jednak Alec stracił już ochotę na oglądanie komedii romantycznej. A może... Pomyślał, że mógłby grać we własnej?

𝕁𝕦𝕤𝕥 𝔻𝕒𝕟𝕔𝕖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz