rozdział 6

28 2 4
                                    

- Pytanie czy wyzwanie.

- Wyzwanie i huj.

- Dobra to dawaj po studencku z... Ethanem bo on ma zkręta.

- Ugh...

Ethan się zaciągną i zrobiliśmy po studencku tak jak kazał Alex. Ale to było zajebiste.


- Niko, pytanie czy wyzwanie?

- Pytanie.

- Z którym z tych chłopaków którzy grają poszedł byś najchętniej do łóżka?

- Jakie zjebane pytanie, kurwa nie mam pojęcia... z... Harveyem i huj.

- Chwila stary czy ja ci się podobam? Dawaj będziemy gejami co ty na to?

Powiedział ze śmiechem Harvey.

- Pewnie, Harvey będziesz moim psiapsi z korzyściami?

- Ja chcę związek na stałe!

- W takim razie wypierdalaj.

- Jak możesz mi to robić?! Ranisz me uczucia.

Harvey zaczął udawać że płacze, a my zaczęliśmy się śmiać. Pograliśmy jeszcze z godzinę aż w końcu nam się to znudziło. Wzięłam mojego drinka i poszam z nim przed dom na taką jak by ławeczkę obok basenu. Ktoś usiadł obok mnie.

- Co tak sama siedzisz co?

Ehh to Ethan, ale się mnie uczepił...

- Tak po prostu.

- No spoko posiedzę z tobą.

- Jasne.

Obią mnie, a ja się o niego oparłam. I zasnęłam...

- Ej wstajemy!!!!

Ktoś wbiegł do pokoju, dajcie spać...

- Justin wypierdalaj ja chcę spać.

Powiedziałam cicho. Ja tu ledwo żyję a on mi karze wstawać. Poczułm jak ktoś pode mną się poruszył przez co mnie z siebie zrzucił, chwila CO JEST?! Spojrzałam i o nie, to Ethan, jakim cudem my spaliśmy w jednym łuku?!

- Jak wam się spało?

Zaśmiał się.

- Jakim cudem ja z nim jestem w jednym łużku?!

- Zasnęłaś mu na ramieniu, a jak on cię tu przyniósł to jakimś cudem tu zasnął, ale chyba ci było dobrze bo całą noc spałaś w niego wtulona.

- O NIE.

- Ja chcę spać.

Wymamrotał Ethan w poduszkę, on chyba jeszcze sobie nie zdaje sprawy gdzie jest...

- Dobra weźcie się ogarnijcie i do szkoły.

- Chwila, błagam powiedz że tata tego nie widział.

- Nie masz szczęście bo był na walkach w jakimś innym mieście i został na noc u jakiegoś znajomego i wraca o 12.

- Dobra chociaż tyle.

- Co jest kurwa?

Znowu powiedział Ethan w poduszkę, taa ten to ma zapłon. Po chwili się podniósł i spojrzał na mnie i Justina ze zdziwieniem w oczach.

- Hej? Co  ja tu robię?

- Dobra to ja wam już nie przeszkadzam i weźcie się ogarnijcie i do szkoły. 

Powiedział  Justin po czym wyszedł z pokoju.

- Dobra czyli mam rozumieć e zasnąłem?

- Tak, dokładnie.

GWIAZDY INNYCH ŚWIATÓWWhere stories live. Discover now