Siedziałam spokojnie sama w salonie, popijając malinowa herbatę z imbirem i kardamonem, zagłębiając się coraz bardziej w moją lekturę . Nie chciałam tak bardzo się odrywać od mojej obecnej czynności, a praca czekała.
Po oknie spływały długie strugi deszczu, co jeszcze bardziej nie poprawiło mojego nastroju. Nie miałam ochotę na żadne zabawy czy gierki. Mimo, że zostałam sama wiem, że mnie nie zdradzi. Erik wyjechał ale niedługo wróci. To mnie pocieszało. Nadawało pewien spokój chaosowi moich myśli. Kochał mnie, a to mnie bardzo zaskakiwało. Nigdy nie myślałam, że człowiek z takich swer jak Erik może zakochać się w takiej prostej dziewczynie.
Nie byłam modelką, nie byłam rozrywkowa, nie lubiłam pić, imprezować. Lecz dla niego jestem piękną dziewczyna i kocha mnie taką jaką jestem, docenia mnie i nie chce zebym się zmieniła pod każdym względem. Wiekszość osób, które znam mówią, że jestem jego damską wersją. Może troche w tym prawdy jest, wolałam spędzać czas na kanapie z moim ukochanym w piątkowe wieczory, oglądając jakieś głupie filmy i tuląc sie do niego, niż latac po klubach w każdym mieście. Oczywiście czasami wychodzimy gdzies ze znajomymi, przeciez nie będziemy się zamykać przed całym światem.
Podniosłam wzrok z nad książki, słysząc dzwięk otwieranego zamka do drzwi. Po chwili w korytarzu znalazł się Erik, a mnie zrobiło się od razu lepiej. Od ataku na autobus Borussi, boje sie kiedy wraca z meczy wyjazdzowych czy nawet tutaj w domu. Nie wiadomo co moze kous odbić. Wstałam z fotela i udałam sie do przedpokoju.
- Cześć skarbie. - Przywitałam Erika z wielkim uśmiechem. Ten po chwili przyciągnął mnie do siebie i zamknął w czułym uscisku. Człowieku jak ty to robisz, że taki prosty gest, a uspokaja od razu.
- Cześć Myszko, tęskniłem.- Powiedział swoim głębokim głosem, przez którego dostawałam stado dreszczy, a motyle w moim brzuchu budziły się do życia.
- Jesteś cały mokry.- zaśmiałam się, na co mi zawtórował.
- Wiesz byłem na meczu to w sumie chyba logiczne.-
- Na prawdę? Nie zauważyłam.- wystawiłam język i powoli zaczęłam sie wycofywać, wiedząc co za chwile nastąpi.
- O nie Lena, pożałujesz. - I ruszył w moja strone, na co ja uciekłam z piskiem. Nie długo musiałam czekać, żeby mnie złapał. Kilka metrów dalej od rozpoczęcia naszego wyścigu, poczułam jego dlonie na swoich biodrach, a juz po chwili zostałam uniesiona do góry i posadzona na blacie wyspy kuchennej w naszej kuchni.
Zaczeliśmy sie smiać z samych siebie, lecz po chwili poczułam jego słodkie wargi na moich. Od razu oddałam pocałunek, który z każdą chwilą stawał się coraz bardziej namiętny. Po chwili poczułam jego zimne dłonie na gołej skórze moich pleców, tuż pod materiałem mojej koszulki. Odsunełam się od niego, lekko dysząc i łącząc nasze czoła.
- Ktoś tu widzę jest dzisiaj gorliwy? - zasmiałam się cicho.
- Ten weekend był ciężki, na prawde.- Powiedział tym swoim głosem, a ja juz mogłam być cała jego, lecz nie dałam tak szybko za wygraną.
- Może właśnie przez to tak kiepsko grałeś?- odbiłam piłeczkę.
- Szczera do bólu. - Zaśmiał się, przyblizajać mnie jeszcze bardziej do niego.
- No cóż mój drogi, patrzy się na statystyki. - Mimo, że grałam lekko nie dostępną, to i tak zarzciłam mu swoje ręce na jego szyje. Usmiechnął się seksownie, przybliżył się lekko do mojego ucha, zagęstniając sytuacje.
- Może i byłem słaby tam ale nie teraz. Ta noc będzie tylko dla nas.- Szepnął, lekko przygryzając płatek mojego ucha. Odchyliłam lekko głowę dając mu lepszy dostep do szyi, na co skorzystał. Czułam jak gryzł i zasysał lekko jej skóre, a moje dłonie od razu powędrowały do jego włosów. Nie liczyło się teraz nic, tylko on i ta chwila. Nawet nie zauważyłam kiedy Sophie weszła do domu, widziałam tylko jak bez słowa weszła po schodach, co nie było do niej podobne. Może po prostu nie chciała przeszkadzać? Może powinnam ją zapytać? Zrobię o później, pomyślałam nie racjonalnie. Tak wiem bardzo to samolubne, lecz niestety obecne czynności Eriks, zaprzetały racjonalnemu myśleniu.
Podniósł mnie, przez co obiełam go nogami w pasie, nie odrywajac się od jego ust. Po chwili byliśmy w naszej sypialni. Erik zamknął drzwi i delikatnie ułożył mnie na materacu naszego łóżka. Powoli podłoga została przykryta naszymi ubraniami, a sami rozkoszowaliśmy się swoją bliskością. Czułam go całą sobą, jęczałam cicho jego imię, przejeżdżałam paznokciami po jego plecach, mając gdzieś opinie jego kolegów z drużyny, gdy będzie się przebierał w szatni. Potrzebowałam tego, potrzebowałam jego jak i on potrzebował mnie.
Powoli moje ciało zaczęło być coraz bardziej pokryte dużą ilością malinek, a biodra lekko czerwone od śladów jego palców, zaciskających sie z przyjemności na mojej skórze. Powietrzę przecinały co jakiś czas dzwieki rozkoszy jaka nas wypełniała oraz miarowe uderzanie lóżka o ściane. Jego jedna dłoń powędrowała na mój krzyż, lekko unosząc moje ciało, a ja sama wygiełam sie lekko w łuk, będąc gotowa na ostatecznie spełnienie.
- Chce cię usłyszeć skarbie, zróbmy to razem. - Wyszeptał pomiędzy pomrukami zadowolenia w moje usta, na co odpowiedziałam mu długim przeciągłym jękiem.
Przyciągnęłam mocniej jego ciało do swojego, czując jak powoli zalewa mnie fala gorąca, a kazdy najmniejszy mięsień mojego ciała spina się, przyjmując rozkosz, która zalała całą moją istotę, zamroczyła mózg i wyostrzyła zmysły. Opadłam lekko na poduszki, dysząc i lekko kaszląc po krzyknięciu imienia mojego ukochanego w kulminacyjnym momencie. Po chwili poczułam jak przytulał mnie do siebie, a nasze ciała zostaja okryte kołdra.
Ułożyłam głowę na jego szybko opadającej klatce piersiowej, a dłoń umieściłam na jego szybko bijącym sercu. Erik zlapał mnie delikatnie za tą dłoń,a swoją drugą czule głaskał po plecach. Nie musielismy mówić nic, nasze ciała uspokajały się, a nasze oddechy powoli dochodzły do wspólnego tempa. Lekko pocałował mnie w glowe, czoło, nos, po czym złączył nasze usta w czułym i namietnym pocałunku. Objęłam jego policzek czule, nie chcąc żeby to sie skończyło. Chciałam tak pozostać na zawsze, w tej chwili, a potrzeba tego była ogromna.
Po chwili, złączył nasze czoła, patrząc mi głeboko w oczy z lekką troską. Zawsze po tym pytał, czy się dobrze czuję, co było słodkie, troszczył się o mnie. Tym razem jego oczy same zadały mi to pytanie, na co kiwnęłam lekko głową, dając mu znak, że nic mi nie jest. Uśmiechnął sie z wyraźną ulgą. Wtuliliśmy się w siebie,a po pewnym czasie już spałam spokojnie w jego silnych ramionach.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej Kochani!
To chyba jeden z dłuższych rozdziałów, ale nie narzekam. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Co do dodawania? Będę starała się dodawać regularnie, niedługo mam zamiar otworzyc tą książkę w języku angielskim dla osób obserwujących moje konto na instagramie (@rbuerki38pl)
Dzisiaj postanowiłam nie dodawac kłopotów :D ale nie spoczywam na laurach i ruszam dalej.
Miłego dnia/wieczoru.
Wasza MitFly :*
CZYTASZ
Dziewczyna z Tatuażem | R. Bürki, K. Trapp (w trakcie poprawy)
Random-Dlaczego mam to zrobić?- zapytałam niepewnie -Bo cię kocham, a to nas nie rozdzieli. Nigdy- odpowiedział i już po chwili czułam jego wargi na moich. Witajcie kochani. To mój kolejny projekt od tych pozostałych jakie były. Ale mam nadzieję że wam si...