Siedzimy już tak z 30 min, pokój wypełnia cisza. Spojrzałam na Kevina siedzącego na przeciw mnie. Jego dłonie były lekko zaciśnietę, oparte o uda, cała sylwetka oparta o oparcie krzesła, odziana w brązowe jeansy i oliwkowy sweter, podkreslający zielone oczy, ktore ze skupieniem i zdenerwowaniem patrzyły we mnie. Uśmiech nie był juz taki sam jak kiedyś. Cos tu nie grało.
- Co tu robisz? - zapytałam po chwili poprawiając swoja pozycje siedzenia w rogu łóżka.
- Przyjechałem odwiedzic moją narzeczoną, nie moge? - zapytał, używając nacisku na słowo narzeczona. Dreszcz przeszedł wzdłuż mojego kręgosłupa.
- Możesz, oczywiście że tak.- odpowiedziałam. - Tylko czemu nie powiedziałeś wczesniej? -
- Bo miała to byś niespodzianka. - odpowiedział, lekko poddenerwowany.
- No dobrze, ale nie musisz sie denerwować. - wstałam, siegnełam po szklanke z sokiem, aby zając czymś ręce.
- Coś czuje, że mam powody do zdenerwowania. - powiedział po chwili Kevin.
- Ciekawe jakie? - odgryzłam się sarkastycznie
- Zmieniłaś się.-
Zaśmiałam się głośno, lecz spoważniałam widząc jego reakcję.
- Ja? ciekawe jak? -
- Może tym, że kiedy byś mi sie nie odgryzła. - sam aż wstał spoglądając złowrogo.
- Może nauczyłam sie być mniej posłuszna? nie będziesz dcydować o moim życiu. - nie dane było mi skończyć bo juz po chwili byłam bolesnie przyparta do ściany. Jego jedna reka obejmowała moją szyje, a druga trzymała mocno moje lewe biodro. Jego oczy zamieniły kolor z zieleni na szmaragd, potegując złośc w nich.
- Jestes nie posłuszna i to bardzo. - wysyczał przez zaciśniete zęby.
- Nigdy nie byłam ci posłuszna, bo nie jestem twoją służącą. - odpowiedziałam stanowczo, próbując złapać powietrze, lecz jego dłoń mocniej zacisneła się na mojej skórze.
- Myślisz, że tak łatwo będzie tobie odejść? Że sobie tak łatwo ciebie odpuszczę? To sie grubo mylisz! Bo chodz nie wiem jakbyś spierdalała ode mnie, ja zawsze bede 2 kroki za tobą. -
- Kkevin. - wyjęczałam z bólu jaki mi sprawiał.
- Podoba ci się? nie okłamuj mnie, że nie lubisz tego. Bo i tak jesteś tylko zwykła suką, jak każda inna, którą miałem. - wysyczał, po czym wbił sie w moje usta, naierając na mnie. Nie oddałam pocałunku, co go zaskoczyło i rozwścieczyło. Jego dłonie mocniej zacisneły się na mojej skórze.
- Jjestes chory Kevin ppuść mnie .- wyłkałam przez łzy
- Nie, to ty jesteś po prostu moja idiotko. -
Pod wpływem epomcji moja reka spotkała się z jego policzkiem i z całej siły jaką miałam w sobie odepchnełam go od siebie. Cofnełam sie w głąb pokoju, Kevin zacząl zbliżać sie do mnie.
- Jeszcze się spotkamy złotko. - wyszeptał, po czym opuścił mój pokój.
Usiadłam na podłodze i zaczełam płakać, wyrzucając wszystkie emocje jakie miałam w sobie. Nie minęła chwila, a w pokoju pojawiła się Lena. Przytuliła do siebie. Nic nie mówiła, wiedziała, że spyta mnie o to jutro. Głaskała mnie delikatnie po plecach na uspokojenie. A chwila trwała, trwała i trwała.
--------------------------------------------------------------------------------
Cześć wszystkim!
Witam w nowym roku!
Wiem minęło troche od ostatniej publikacji, jak i ta publikacja jest bardzo krótka, lecz akurat znalazłam chwilę wolnego i postanowilam cos dodać, żebyscie nie musieli czekać tak dłuugo.
W tym tygodniu mam egzaminy zawodowe, więc trzymajcie za mnie kciuki.
Jak widać, akcja się rozwija, Kevin już miesza. Co o tym sądzicie?
Dziekuje za wszystkie gwiazdki i komentarze :)
postaram sie niedługo dodać coś.
Trzymajcie się :*
Wasza MitFly
CZYTASZ
Dziewczyna z Tatuażem | R. Bürki, K. Trapp (w trakcie poprawy)
Random-Dlaczego mam to zrobić?- zapytałam niepewnie -Bo cię kocham, a to nas nie rozdzieli. Nigdy- odpowiedział i już po chwili czułam jego wargi na moich. Witajcie kochani. To mój kolejny projekt od tych pozostałych jakie były. Ale mam nadzieję że wam si...