Pov Marshall
Umówiłem się z różowowłosym chłopakiem o szesnastej u mnie w domu. Zdążyłem zrobić obiad, zjeść i w miarę się ogarnąć. W między czasie zacząłem brzdąkać na gitarze. Dosłownie po pięciu minutach usłyszałem pukanie do drzwi. Spojżałem na zegarek. Była piętnasta pięćdziesiąt dwa. Podszedłem do drzwi i otworzyłem.
- Witam. - Powiedziałem wpuszczając gościa do środka, a w odpowiedzi usłyszałem tylko ciche "hej". - Napijesz się czegoś?
- Wodę poproszę. - Powiedział siadając na kanapie.
Tak więc poszłem do kuchni po wodę i szklanki. Dopytałem się jeszcze czy nałożyć mu obiadu. Przyjął ofertę.
Nałożyłem mu spaghetti na talerz, a do szklanki wlałem napój.Pov Balonowy
Chłopak do którego przyszedłem na prawdę dobrze gotował. Był też gościnny za co miał u mnie plusa. Na początku myślałem, że to ten chamski typ chłopaka. Jednak na prawdę nie powinno się oceniać książki po okładce.
- Dobrze gotujesz. - Skomentowałem.
- Heh, dziena. Jak chcesz mogę cię z chęcią kiedyś nauczyć. - Uśmiechnął się.
Marshall był... Osobą trochę dziwną według mnie. Raz zachowywał się flirciarsko i jak bad boy, a czasem był miły i mówił swobodniej.
- To... Czego nie rozumiesz w matmie? - Zapytałem.
- Ah, racja. Figury przestrzenne to dla mnie piekło. - Odpowiedział.
Spojżałem na niego jak na debila. Na artystyce nie umie takich rzeczy? Przecież do rzeźb jest to niezbędne!
- Na poważnie? - Spytałem nadal niedowierzając.
- Uh, niestety.A więc zabraliśmy się za naukę. Serio, mało kumał. Jednak daliśmy radę! Nauczyłem go większości w dwie godziny. Na twarzy chłopaka rysowały się szczery uśmiech oraz ulga. Powoli wstał i poszedł po coś co było w rogu pokoju. Schowane tak, że wcześniej tego nie dostrzegłem. Była to gitara akustyczna.
- Grasz? - Spytałem.
- Od sześciu lat. - Odpowiedział z uśmiechem.Pov Marshall
- Serio? - spytał malinowy chłopak.
Przytaknąłem mu tylko i zacząłem grać. Chłopak siedzący obok mnie wsłuchiwał się w rytm jakby chciał zgadnąć co to za piosenka. Co chwila otwierał usta by coś powiedzieć, ale ani razu nie usłyszałem żadnych słów. Nagle zaczął śpiewać:
- "I'll try. I'll try. To let it go, let it roll right off my back. Yes, oh I'll try. I'll try. To let it go, let it go and never look back this way. "
- Ładnie. - Pochwaliłem go. - Dajesz dalej.
Ja grałem, a on cicho śpiewał. Jakby wstydził się swojego głosu, a nie powinien! Wręcz przeciwnie. Przestałem grać, by mu to powiedzieć.
- Ej, róźowy. Śpiewasz jakbyś się wstydził swojego głosu. - Powiedziałem.
- B-bo... Nie umiem... ś-śpie... - Jąkał się.
- Umiesz. - Odpowiedziałem z uśmiechem. - Ja sądze, że śpiewasz na prawdę dobrze.
Spojżałem na mojego rówieśnika. Był bardziej różowy niż wcześniej. Emmm... Niezręcznie. Mówiłem mu takie rzeczy i chyba za blisko siedziałem. Nasze twarze były jakoś blisko.
Odsunąłem się od niego.
- Khem... No, ten. Jak mówiłem, masz serio ładny głos. - Znów się lekko uśmiechnąłem.
Chłopak lekko spóścił wzrok. Nadal miał rumieńce.
- Dzięki. - Powiedział cicho.
Wyglądał mega słodko! Zaraz... Ło, ło, ło Marshall. Nie. Nie. Jesteś hetero. Opanuj się!
Różowowłosy spojżał na zegarek.
- Uh... zaraz wpół do. Muszę lecieć. - Wstał. - Dzięki za miło spędzony czas.
Uśmiechnął się lekko i podał mi rękę. Uścisnąłem lekko jego dłoń.
- To ja dziękuje za pomoc. - Uśmiechnąłem się.Podprowadziłem go do przedpokoju. Ten ubrał kurtkę i buty. Wyglądał jak dziewczynka mająca obsesję na punkcie różowego. Zachichotałem cicho.
- Co cię tak bawi? - Spytał chłopak lekko naburmuszony.
- Nic, nic hihi. Po prostu wyglądasz jak urocza dziewczynka z obsesją na punkcie różowego. Cute hihi. - Wytłumaczyłem.
Po chwili zdałem sobie sprawę co powiedziałem. Zarumieniony spojżałem na równie zarumienionego chłopaka, który stał przede mną.
- Ymh... to, ten... Cześć. Do jutra czy coś. - Powiedział powoli wychodząc.Marshall do cholery! Nie jesteś gejem!
~Dzień dobry. Nie wierzę, że drugi rozdział zrobiłam tak szybko. Po prostu mam wene xD Ale mam nadzieję, że jest ok. *odkłada kilka kartek z rozdziałem* Do zobaczenia! *idzie umierać przez ból gardła*~
CZYTASZ
Dwa światy | Gumlee
FanfictionGumball i Marshall poznają się poprzez wypadek już na początku roku szkolnego na studiach. Wypadki te zdarzają się potem dość często przez co zaczynają zwracać na siebie uwagę. Oboje nie wiedzą, że Marshall jak i Gumball mają podwójne życie. Część s...