Pov Marshall
Weszłem do domu. Trzasnąłem drzwiami. Uh! Wiedziałem! On mnie nie chce! Ale ja głupi jestem! Teraz nawet nie będzie moim przyjacielem. Pewnie mnie znienawidził. Uh... Muszę odsapnąć. Wziąłem gitarę i przez przejście weszłem do krainy Ooo. Idę na swoje drzewo. Tam mogę robić co chce i być kim chce. Tam mam spokój i ciszę. Tam mogę pobyć sam na sam z moimi myślami.
Weszłem do swojego domku na drzewie. Wziąłem gitarę i zacząłem grać. Niewiele myśląc automatycznie zacząłem grać melodię do piosenki o malinowym chłopaku. Nie mogę przestać o nim myśleć...
Pov Balonowy
Ojca nie ma w domu. Wspaniale! Jest w królestwie... Wyrwę się na chwilę. Nikt nie zauważy. Tak więc weszłem do krainy Ooo i poszłem w stronę lasu. Tam nikt mnie nie znajdzie. Poukładam swoje myśli i wrócę nim się obejrzą.
Szłem przez las mając na sobie czarny płaszcz z czarną peleryną. Nikt mnie nie rozpozna jeśli nie zobaczy, że jestem różowy. Idąc w głąb lasu strasznie się zamyśliłem. Co zrobić? Powiedzieć jutro Marshallowi o co chodziło? Przeprosić? Zaproponować pozostanie przyjaciółmi? Nie! Nie chce takiego scenariusza! Toć ja... ja... kocham go! Po chwili zdałem sobie sprawę, że się zgubiłem. Świetnie królewiczu Balonowy, wręcz wspaniale! Nagle usłyszałem dźwięk gitary. Kto się zapuszcza w te rejony? Poszłem to sprawdzić. Z każdym moim krokiem było słychać muzykę coraz głośniej. Po jakimś czasie doszedł ten śpiew. Chwila... Znam ten głos... Czy to...? Nie. To na pewno nie on. Ujżałem domek na drzewie. Już miałem spojżeć kto tam jest lub wejść na górę i spytać co tu robi, ale usłyszałem słowa piosenki.
- Czy trudno tak zrozumieć to? Po prostu powiem, kocham go. Choć malinowe oczy ma, to serce moje szybko skradł. Całkiem przeciwnie widzą nas, lecz widzę w nim urzekający blask. Chce codzień móc przytulać go, no, bo kto inny jak nie on? Może to śmieszne, że śpiewam tak, jednak przy nim tchu mi brak. Bubusiu mój, ja kocham cię.
Zamurowało mnie. Teraz już wiem! To Marshall! Z łzami szczęścia w oczach weszłem na drzewo.
- Marshall! - Przytuliłem go od tyłu.
- B-Buba? Co tu ty robisz? - Spytał zdezorientowany.
Puściłem go i odwróciłem się tak byśmy widzieli swoje twarze. Z oczu zaczęły mi płynąć łzy.
- To nie ważne... Ja... Przepraszam za wcześniej! Nie płakałem przez ten pocałunek! Znaczy... O... O-ojciec... Gdyby się dowiedział, że mam chłopaka... Ah... Bałem się. A-ale ja też cię kocham! Więc nie obwiniaj się czy coś... Ja tylko... - Jąkałem się.
Byłem szczęśliwy, ale i teochę zestresowany. Spojżałem na chłopaka. Płakał. Tak jak ja. Jednak uśmiechał się. Szeroko. Także się do niego uśmiechnąłem. Po chwili znów poczułem to przyjemne uczucie. Marshall mnie pocałował. Bardziej namiętnie niż około godzinę temu. Uwielbiałem to. Jego usta były takie ciepłe i miękkie. Jego ręka przytrzymywała lekko mój policzek, a ja jeździłem dłonią po jego ramieniu. Oddawałem pocałunek. Lekko, ale szczerze. Był to pocałunek pełen emocji, który z każdą sekundą pogłębialiśmy coraz bardziej. Po pewnym czasie chłoapk nawet włożył mi język do ust. Nasze języki tańczyły ze sobą, a ja byłem wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na świecie!Pov Marshall
Nie wierzę! On mnie kocha! To najpiękniejszy dzień w moim życiu. Te wspaniałe pocałunki sam na sam były przecudne. Jednak na chwilę odleiłem się by powiedzieć:
- Kocham cię skarbie. Będziesz moim chłopakiem?
Chłopak patrzył na mnie zdziwiony i zarumieniony. Po chwili jednak uśmiechnął się.
- Jasne, że tak. - Usłyszałem.
Pocałowałem go raz jeszcze. Krótko, ale namiętnie. Z największą czułością jaką mogłem ukazać.~Witammm. Dałam radę! Łiiii! Kto się cieszy? *świerszcze* No cóż, trudno. W każdym razie mam zamiar napisać dzisiaj jeszze jeden rozdział. Tak, dobrze widzicie. Trzy rozdziały w jeden dzień! Alex szaleje hihi *kładzie kartki* Miłego czytania.~

CZYTASZ
Dwa światy | Gumlee
FanfictionGumball i Marshall poznają się poprzez wypadek już na początku roku szkolnego na studiach. Wypadki te zdarzają się potem dość często przez co zaczynają zwracać na siebie uwagę. Oboje nie wiedzą, że Marshall jak i Gumball mają podwójne życie. Część s...