Pov Marshall
Jest sobie sobota. Ja smacznie sobie śpię, ale co? Buba do mnie dzwoni! Odebrałem zaspany.
- H...halo...? - Powiedziałem.
- Marshall? Wybacz, jeśli cię obudzilem, a-ale... Mam sprawę. - Wydukał.
- Hm?
- N-naucz mnie jeździć na deskorolce.
- Po co? - Zdziwiłem się.
- Uh... Po prostu chciałem się nauczyć.
- Ok. Mogę o dwudziestej. Wcześniej mam robotę. Pasuje?
- Jasne! Dziękuje. - Rozłączył się.
Ja za to powoli szykowałem się do pracy.Pov Balonowy
Tak na prawdę niezbyt interesowała mnie deskorolka. Tia, skłamałem. Były dwa inne powody. Pierwszy: Chciałem spędzić czas z Marshallem. Drugi: Nie mogłem mu równać jeśli chodzi o budowę ciała czy talent artystyczny, ale chciałem czymś kusić dziewczyny. Znaczy... Bo... Nie będę z Marshallem. To niemożliwe. On, taki przystojniak, na pewno jest hetero! Poza tym, ojciec by mnie chyba zabił za związek z chłopakiem. Uh... A więc czekam do dwudziestej. To będzie wspaniale spędzony czas!
Pov Marshall
Siedziałem w parku z deską. Niedawno przyszłem. Jestem trochę przed czasem, więc nie dziwię się, że Bubusia jeszcze nie ma. Tiak, Bubuś do mnie przyległo! Podoba mi się to zdrobnienie heh. Siedziałem i powtarzałem te słowa piosenki, które mam już zapisane. Została tylko końcówka! Nie wiem jak to dokończyć. Eh... Może pomysł sam przyjdzie. Nagle usłyszałem ciche kroki. Jakby ktoś się... czaił?
- Łaaaaa! - Krzyknął ktoś wyskakując na mnie od tyłu.
Nie powiem, wystraszyłem się. Wyskoczyłem z ławki i odwróciłem się do mojego łowcy. Jednak był to nikt inny niż ten cukrowy chłopczyk na którego czekałem. Podszedł do mnie i lekko przytulił się do mojej ręki śmiejąc się z mojej reakcji.
- Haha, żebyś ty widział swoją minę! - Jego uśmiech był przepiękny.
- Głupek. - Pstryknąłem go w nos. - Wystraszyłeś mnie.
- Haha, przepraszaaaam. - Puścił mnie. - To co? Nauczysz mnie jeździć na desce?
Uśmiechnął się niewinnie. Wyglądał tak nieziemsko uroczo! Wspaniały anioł!
- Jasne. Po to tu przyszliśmy. Prawda? - Uśmiechnąłem się.
Chłopak tylko kiwnął głową. Czas na naukę!Pov Balonowy
Stanie na desce to już jakiś sukces... co nie? Uh... Ni w cholerę mi to nie idzie. Marshall cały czas mi pomaga, tłumaczy i na prawdę to doceniam, ale ja nadal nic niw umiem. Może za długo się męczę z tym utrzymaniem się? Może powinienem spróbować się odepchnąć i jechać? Czarnowłosy właśnie poszedł po wodę więc mogę spróbować. Odepchnąłem się nogą. Momentalnie poczułem lekki powiew wiatru. Ah! Niesamowicie! Tylko, że... to był niesamowita chwila. Reszta jazdy... dno. Zacząłem ledwo balansować na desce. Nie umiałem wyhamować! Zaraz wpadnę do jeziora! Niebezpiecznie szybko jechałem po trawie. Przymknąłem oczy. Ale ze mnie kretyn! Jednak... Nie poczułem, że spadam. Nie poczułem też wody. Poczułem tylko silne ramiona. Otworzyłem oczy. Marshall nie zatrzymał, a teraz trzymał w swoich objęciach! Było mi... miło.
- Nie rób tak więcej... - Usłyszałem.
Chłopak chyba trochę się przejął. Czy on... Czuje to co ja? Nie! Pewnie po prostu się martwi,bo jestem jego... Właśnie. Kim ja dla niego jestem? Nigdy o to nie spytałem. Uh... Nie chce pytać. Nie będę psuł tej chwili.
- Nie będę... Obiecuję. - Wtuliłem się w niego lekko.
Chłopak na chwilę się ode mnie odsunął. Nie wiedziałem o co chodzi. Jednak po chwili poczułem jego usta. Pocałował mnie. Lekko i subtelnie. Chciałem tego. To było coś pięknego! Przymknąłem oczy... Lekko oddałem pocałunek... Nie! Buba! Nie możesz! Położyłem dłoń na jego torsie tak by go od siebie odepchnąć. Moje oczy wypełniły się łzami. Widziałem skołowanie Marshalla. Nie dziwię się. Chciałem mu powiedzieć, że płaczę, bo wiem jak by zareagował na to ojciec, ale zanim cokolwiek powiedziałem pobiegłem w stronę domu. Zostawiłem mojego ukochanego. Samego. Ze złymi myślami i domysłami. Karciłem się za to w myślach, ake musiałem wrócić do domu. Co ja teraz zrobię?!~Ok, nwm jak wy, ale kocham ten rozdział! Zaraz biorę się za kolejny także... *odkłada kartki* Biorę.się za robotę! Do zobaczenia ^^ *bierze kolejny arkusz papieru*~
CZYTASZ
Dwa światy | Gumlee
FanfictionGumball i Marshall poznają się poprzez wypadek już na początku roku szkolnego na studiach. Wypadki te zdarzają się potem dość często przez co zaczynają zwracać na siebie uwagę. Oboje nie wiedzą, że Marshall jak i Gumball mają podwójne życie. Część s...