7

536 47 18
                                    

Pov Balonowy

Na następny dzień umówiłem się z Marshallem pod jego blokiem o jedenastej. Jest niedziela, więc mało osób będzie na zewnątrz. Idealny dzień na spacer! Wyszłem o piętnaście minut za szybko. Byłem przed czasem, więc weszłem na górę. Zapukałem do mieszkania. Drzwi się otworzyły, a przed nimi stał Marshall. Nawet nie wiecie jak pięknie wyglądał! Nieuczesane włosy i odpięta koszula, która odsłaniała mu całą klatę. Boski!
- Cześć kochanie. - Pocałował mnie. - Wybacz, że widzisz mnie w takim stanie, ale nie zdążyłem się jeszcze ogarnąć.
- Jak dla mnie możesz tak zostać. - Uśmiechnąłem się.
Mój chłopak zaśmiał się.
- Ale po mieście nie będę tak chodził. - Powiedział z uśmiechem. - Wchodź a nie w progu stoisz.
No to weszłem. Czarnowłosy zamknął za mną drzwi. Podszedł do mnie od tyłu. Położył mi ręce na talii i pocałował mnie lekko w szyję. Zarumieniłem się, po czym odwróciłem głowę odrobinę i pocałowałem go w polik.
- Idę się wyczesać. Rozgość się. - Powiedział idąc z stronę łazienki.
Usiadłem wygodnie na kanapie i zacząłem rozglądać się po jego pokoju. Był skromny. Bardziej ciemny niż jasny. Kilka plakatów i zdjęć na ścianach. Kanapa była umieszczona pod oknem, a obok była szafa. W szczelinie pomiędzy szafą a ściną była gitara chłopaka. Nad łóżkiem miał jeszcze wiszące lampki. Czekając na chłopaka wziąłem jego gitarę w ręce. Zacząłem lekko pociągać struny palcami. Robiłem to na tyle powoli i z tak małym wysiłkiem, że dźwięk był cichutki. Nie chciałem grać głośno, bo nie umiałem grać. Szarpałem tylko przypadkowe struny. Trochę się w tym zatraciłem i nawet nie zauważyłem kiedy Marshall usiadł obok mnie.
- Nauczyć cię grać? - Spytał łapiąc mnie za rękę.
- Ym... Może kiedy indziej. - Pocałowałem go lekko. - Mieliśmy iść na spacer.
- Racja. - Pocałował mnie namiętnie.
Oddałem pocałunek z największą czułością jaką mogłem. Tak bardzo go kochałem. Zawsze pachnie fiołkami, a jego usta są miękkie i doprawadzają mnie do szaleństwa. Chciałem go więcej. Przyciągnąłem go do siebie jeszcze bardziej i zacząłem pogłębiać nasz pocałunek. On objął mnie w pasie, a ja usiadłem mu na kolanach ani na chwilę nie przestając go całować. Chłopak po pewnym czasie się odkleił.
- W taki sposób nigdy nie wyjdziemy z domu. - Zaśmiał się.
Uśmiechnąłem się lekko i pokiwałem głową. Zeszłem z niego. On także wstał i wyszliśmy na zewnątrz.

Pov Marshall

Szliśmy przez miasto za rękę. Na ulicy nie było prawie nikogo. A tych osób, które jednak się tam znalazły jakoś nie bardzo interesowały nasze relacje. Dzięki temu nie musiałem się powstrzymywać by co jakiś czas przytulić czy pocałować różowowłosego.
- Chodźmy do lasu. - Usłyszałem. - Tam jest cicho i ludzi jest jeszcze mniej. - Dodał z lekkim rumieńcem.
Uśmiechnąłem się do niego i czule pocałowałem w policzek.
- No to chodźmy. - Odpowiedziałem.

Na miejscu usiedliśmy na drewnianej ławce. Dzień był piękny. Myślałem nad tym by potem pójść nad jezioro, o ile Buba będzie miał ochotę. Jednak teraz patrzyłem na jego piękną twarz w świetle słońca. Nie wierzę, że ten słodziak jest moim chłopakiem. Delikatnie złapałem go za rękę. Chłopak uśmiechnął się do mnie ciepło i splótł nasze palce. Chwilę popatrzyłem w jego malinowe tęczówki po czym wpiłem się w jego usta. Wolną rękę położyłem na jego policzku. Mój chłopak zaś położył swoją dłoń na mojej i zaczął ją gładzić swoimi palcami. Tak bardzo nie chciałem przestać go całować. Tak bardzo chciałem by ta chwila trwała wiecznie. Zero ludzi wokół, piękny dzień, ja, on i niekończące się pocałunki. Kochałem to. Kochałem jego. Tylko jego.


~OwO może trochę przesłodzony tej rozdział, ale mnie się podoba! *zostawia karteczki* Mam dzisiaj yaoi faze! Rysowałam mojego oc (geja) w ciąży =w= Tak bardzo widzę Dylana i Ivana w roli rodziców! Ale jeszcze nie zaciążyłam Dylana tak real. I ten, dzisiaj może zrobie jeszcze jeden albo dwa rozdziały awu. Także noooo do zobaczenia! *bierze szkicownik i telelfon by rysować przy muzyce*~

Dwa światy | GumleeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz