Pov Balonowy
Na następny dzień umówiłem się z Marshallem pod jego blokiem o jedenastej. Jest niedziela, więc mało osób będzie na zewnątrz. Idealny dzień na spacer! Wyszłem o piętnaście minut za szybko. Byłem przed czasem, więc weszłem na górę. Zapukałem do mieszkania. Drzwi się otworzyły, a przed nimi stał Marshall. Nawet nie wiecie jak pięknie wyglądał! Nieuczesane włosy i odpięta koszula, która odsłaniała mu całą klatę. Boski!
- Cześć kochanie. - Pocałował mnie. - Wybacz, że widzisz mnie w takim stanie, ale nie zdążyłem się jeszcze ogarnąć.
- Jak dla mnie możesz tak zostać. - Uśmiechnąłem się.
Mój chłopak zaśmiał się.
- Ale po mieście nie będę tak chodził. - Powiedział z uśmiechem. - Wchodź a nie w progu stoisz.
No to weszłem. Czarnowłosy zamknął za mną drzwi. Podszedł do mnie od tyłu. Położył mi ręce na talii i pocałował mnie lekko w szyję. Zarumieniłem się, po czym odwróciłem głowę odrobinę i pocałowałem go w polik.
- Idę się wyczesać. Rozgość się. - Powiedział idąc z stronę łazienki.
Usiadłem wygodnie na kanapie i zacząłem rozglądać się po jego pokoju. Był skromny. Bardziej ciemny niż jasny. Kilka plakatów i zdjęć na ścianach. Kanapa była umieszczona pod oknem, a obok była szafa. W szczelinie pomiędzy szafą a ściną była gitara chłopaka. Nad łóżkiem miał jeszcze wiszące lampki. Czekając na chłopaka wziąłem jego gitarę w ręce. Zacząłem lekko pociągać struny palcami. Robiłem to na tyle powoli i z tak małym wysiłkiem, że dźwięk był cichutki. Nie chciałem grać głośno, bo nie umiałem grać. Szarpałem tylko przypadkowe struny. Trochę się w tym zatraciłem i nawet nie zauważyłem kiedy Marshall usiadł obok mnie.
- Nauczyć cię grać? - Spytał łapiąc mnie za rękę.
- Ym... Może kiedy indziej. - Pocałowałem go lekko. - Mieliśmy iść na spacer.
- Racja. - Pocałował mnie namiętnie.
Oddałem pocałunek z największą czułością jaką mogłem. Tak bardzo go kochałem. Zawsze pachnie fiołkami, a jego usta są miękkie i doprawadzają mnie do szaleństwa. Chciałem go więcej. Przyciągnąłem go do siebie jeszcze bardziej i zacząłem pogłębiać nasz pocałunek. On objął mnie w pasie, a ja usiadłem mu na kolanach ani na chwilę nie przestając go całować. Chłopak po pewnym czasie się odkleił.
- W taki sposób nigdy nie wyjdziemy z domu. - Zaśmiał się.
Uśmiechnąłem się lekko i pokiwałem głową. Zeszłem z niego. On także wstał i wyszliśmy na zewnątrz.Pov Marshall
Szliśmy przez miasto za rękę. Na ulicy nie było prawie nikogo. A tych osób, które jednak się tam znalazły jakoś nie bardzo interesowały nasze relacje. Dzięki temu nie musiałem się powstrzymywać by co jakiś czas przytulić czy pocałować różowowłosego.
- Chodźmy do lasu. - Usłyszałem. - Tam jest cicho i ludzi jest jeszcze mniej. - Dodał z lekkim rumieńcem.
Uśmiechnąłem się do niego i czule pocałowałem w policzek.
- No to chodźmy. - Odpowiedziałem.Na miejscu usiedliśmy na drewnianej ławce. Dzień był piękny. Myślałem nad tym by potem pójść nad jezioro, o ile Buba będzie miał ochotę. Jednak teraz patrzyłem na jego piękną twarz w świetle słońca. Nie wierzę, że ten słodziak jest moim chłopakiem. Delikatnie złapałem go za rękę. Chłopak uśmiechnął się do mnie ciepło i splótł nasze palce. Chwilę popatrzyłem w jego malinowe tęczówki po czym wpiłem się w jego usta. Wolną rękę położyłem na jego policzku. Mój chłopak zaś położył swoją dłoń na mojej i zaczął ją gładzić swoimi palcami. Tak bardzo nie chciałem przestać go całować. Tak bardzo chciałem by ta chwila trwała wiecznie. Zero ludzi wokół, piękny dzień, ja, on i niekończące się pocałunki. Kochałem to. Kochałem jego. Tylko jego.
~OwO może trochę przesłodzony tej rozdział, ale mnie się podoba! *zostawia karteczki* Mam dzisiaj yaoi faze! Rysowałam mojego oc (geja) w ciąży =w= Tak bardzo widzę Dylana i Ivana w roli rodziców! Ale jeszcze nie zaciążyłam Dylana tak real. I ten, dzisiaj może zrobie jeszcze jeden albo dwa rozdziały awu. Także noooo do zobaczenia! *bierze szkicownik i telelfon by rysować przy muzyce*~
CZYTASZ
Dwa światy | Gumlee
FanfictionGumball i Marshall poznają się poprzez wypadek już na początku roku szkolnego na studiach. Wypadki te zdarzają się potem dość często przez co zaczynają zwracać na siebie uwagę. Oboje nie wiedzą, że Marshall jak i Gumball mają podwójne życie. Część s...