(Tydzień po meczu z Diamond Dust)
Pv.Fubuki
Miną tydzień od meczu z Diamond Dust , jakiś czas temu znowu nabrałem chęci do gry w piłkę , ale to wszystko zasługa Aphrodiego . Chociaż nie rozmawialiśmy było widzać że jest osobą zdeterminowaną i silną , bardzo mnie tym zainspirował. W podzięce chciał bym go odwiedzić . Może nawet jutro.
**Następnego dnia**
Delikatne promyki słońca pocałowały moje powieki , przez co otworzyłem je nie miałem zbytnio chęci na wstawanie z łóżka ale miałem małą motywacje do tego . Pójście odwiedzenia Aphrodiego . To jest jedyny powód dla którego wstałem . Gdy pomyślałem o nim od razu na mojej twarzy zagościł lekki uśmiech . Te jego piękne długie bląd włosy i jego rubinowe oczka, ahhh. Jest taki piękny że aż zaćmiewa słońce swoim blaskiem. Rozmarzałem tak chyba jeszcze z dziesięć minut , potem szybko się ubrałem zjadłem śniadanie i poszedłem do szkoły . Lekcje wydawały się jakby nigdy nie miały końca . Ale gdy usłyszałem ostatni dzwonek dzisiejszego dnia popędziłem do domu . Przebrałem się z mundurku i wyszedłem z domu , poszedłem jeszcze do kwiaciarni aby kupić bukiet białych róż . Gdy wyszedłem z kwiaciarni skierowałem się do szpitalu , szpital jest niedaleko kwiaciarni więc droga zajęła mi około pięć minut . Gdy byłem już w szpitalu poszedłem do recepcji.
Dzień dobry, w której sali znajduje się Afuro Terumi?-Spytałem się Pani stojącej za ladą.
Dzień dobry, Pan Terumi jest w sali 17-28 na trzecim piętrze .-Powiedziała uśmiechając się.
Dziękuje .-Powiedziałem i odszedłem .
Wszedłem do windy nacisnąłem na guzik z napisem trzy . Gdy wyszedłem już z windy zacząłem szukać sali 17-28 . Po około trzech minutach znalazłem ją!
Sukces . Delikatnie zapukałem do drzwi .
Proszę-Usłyszałem piękny i delikatny głos za drzwiami.
Delikatnie otworzyłem drzwi moim oczom ukazał się Aphrodi , siedział na parapecie , delikatne promienie słońca odbijały się na jego pięknych włosach przez co wyglądał jeszcze piękniej niż za zwyczaj . Popatrzył się na mnie , na jego twarzy zagościł uśmiech. Który odwzajemniłem .
Hej Aphrodi ,lepiej się już czujesz?-Spytałem z troską w głosie .
Tak. Lekarz powiedział że będę mógł wyjść za tydzień .-Powiedział nadal z tym pięknym uśmiechem.
Wspaniale. Mam dla ciebie mały prezent.- Powiedziałem troszkę podkreślając ostatnie słowo.
Naprawdę?!-Spytał z wielkim uśmiechem na twarzy.
Wtedy wyciągnąłem kwiaty zza moich pleców , Aphrodi na początku gapił się w kwaty nic nie mówiąc ,ale po chwili.
Kocham białe róże .Dziękuje Ci Fubuki.-Powiedział i przytulił mnie.
Poczułem jak coś zaczyna piec minie na mojej twarzy, zrozumiałem że rumienie się . No ale nie dziwie się tym przecież on jest taki słodziutki i piękny . Ale po chwili zaczął się odsuwać , już mi go brakowało.
A z jakiej okazji mi to kupiłeś ?-Spytał zamyślony.
W podziękowaniu za to co dla nas zrobiłeś.-Delikatnie przymknąłem oczy.
Włożyłem kwiaty do wazonu( Który nie wiadomo dlaczego jest pusty).Aphrodi usiadł na łóżku i pokazał bym zrobił to samo . Teraz siedzieliśmy koło siebie.
A ktoś po ciebie przyjedzie?-Spytałem by przerwać niezręczna ciszę.
Nie, Moi rodzice wyjechali na dość długo i niema nikogo kto przyjedzie.-powiedział nadal wpatrując się w kwiaty.
Może ja po ciebie przyjadę.-Zaproponowałem nieśmiało.
Jasne.-Uśmiechną się szeroko i ciepło . Mógł bym się w niego wpatrywać godzinami.
Rozmawialiśmy w najlepsze ,ale musiałem się już zbierać.
Wiesz muszę już iść...-powiedziałem smutno.
Oh ....Jasne.-Powiedział troszeczkę zawiedziony.
Pa.-powiedziałem wychodząc.
Pv.Aphrodi.
(Tydzień później)
Ten tydzień tak wolno mijał ,czułem się jakby minęło sześć lat ...No ale dzisiaj będę wychodzić ze szpitalu , więc również spotkam Fubusia. Tak za nim tęskniłem , nie przychodził do mnie od tamtego dnia....Popatrzyłem na zegarek była Jedenasta dwanaście ,zacząłem przebierać się w normalne ubrania, potem rozczesałem moje włosy. I była już Trzynasta dwadzieścia cztery, matko tak długo zajęły mi takie proste rzeczy?!No ale ok , byłem już gotowy a będę mógł wyjść dopiero o piętnastej ,Japierrrrr ile mam tu jeszcze siedzieć?!No więc aby szybciej minął czas usiadłem na parapecie i zacząłem słuchać muzyki.
**Time Skip**
Spojrzałem na zegarek była już czternasta pięćdziesiąt ,więc zacząłem brać wszystkie moje rzeczy .Po chwili nie było mnie już w tamtym pomieszczeniu . Właśnie wychodziłem z recepcji i moim oczom ukazał się Fubuki podbiegłem do niego .
Hej Fubuki.-Krzyknąłem uradowany , było widać że się przestraszył ponieważ wzdrygał się.
H-hej Aphrodi -Powiedział po chwili z słodziutkim uśmiechem na twarzy.
Druga Część Już niedługo
*******************************************
Druga część będzie nie bawem.

CZYTASZ
[Zawieszone]Jesteś moim aniołem. Aphrodi x Fubuki Inazuma Eleven
RomansaZmieniłam z one-shot'ów,na opowiadanie związane tylko z ship'em Aphrodi x Fubuki.Ponieważ bardzo dobrze mi się to pisze.