*POV narratora*
Wyskoczyłaś spod stołu i rzuciłaś na Doktora..
Rękami objełaś go od tyłu 'zmuszając' do opuszczenia ręki. Czarna substancja zazwyczaj pokrywająca jego ręce jakby rozpłynęła się w powietrzu. "Okej, właśnie przytulam jednego z morderczych obiektów żeby uratować dupaków" pomyślałaś i ukryłaś twarz w jego szacie. Była chłodna..*twoja POV*
Mój plan zadziałał ale jakim kosztem! Cała się rumienie.. Doktorowi chyba to nie pasuje, bo lekko się częsie.. albo go rozśmieszyłam?
Odsunęłam się od 49 i spojrzałam na personel D. Wszyscy trzej leżeli na ziemi z wielkim zaskoczeniem widocznym na twarzy. Wywalili się jak próbowali uciec.
Szybko obejrzałam się na Plage. Miał opuszczoną głowę i wyglądał na równie zaskoczonego co tamci trzej.
-Em.. Doktorze?- powiedziałam szturchając go lekko. Spojrzał w moją stronę i jakby ockną się z zawieszenia.
-Ty.. dlaczego? Mogłem cię zabić..- powiedział cicho spuszczając wzrok.
"Zdaje sobie z tego sprawę, ale czeba było spróbować" pomyślałam. Jak by tu odpowiedzieć.. wiem! Zmieńmy temat.
-Nie wiem i nie- odparłam szybko dalej czując lekki rumieniec na twarzy-zamknijmy ich w twojej przechowalni zanim zechce im się uciekać- spojrzałam na tamtych i na 49 z nadzieją, że nie będzie mieć nic przeciwko.
-Dobrze- wyprostował się i zaczą przyglądać personelowi.*POV 049*
Dalej jestem w szoku, że (P/P) to zrobiła, dla nich. Nie wiem co mam o tym myśleć.. wogóle nie mogę się skupić! Udało mi się opanować emocje i chęć wyeliminowania tamtych. Co nie zmieniło faktu, że wciąż gdy na nich patrzę, jakiś głos głęboko w mojej głowie powtarza dobrze znaną mi frazę..
"Ty jesteś lekarstwem, potrzebują cię, wylecz ich. To twój obowiązek~"
Odetchnęłem głęboko starając pozbyć się natrętnego głosu z swoich myśli.
(T/I) zaproponowała zamknięcie ich w mojej celi zanim mtf przyjdzie. Zgodziłem się i już chciałem zaciągnąć któregoś z nich do mojej celi kiedy nagle 'głos' odezwał się znaczenie głośniej i bardziej stanowczo "WYLECZ GO! WYLECZ ICH! WYLECZ ICH WSZYSTKICH, DZIEWCZYNĘ TEŻ".*POV narratora*
Ciągłaś jednego z personelu w kierunku celi (bo nie stawiał żadnego oporu) kiedy kątem oka zauwarzyłaś jak Doktor odskoczył od tego typa z kartą. Zaskoczona spojrzałaś na obiekt. 49 obrucił się w twoją stronę trzymając ręce blisko przy sobie.
- Co jest Doktorze? Czemu..- zaczęłaś
- Nie mogę- odparł krótko i spojrzał na mężczyzne leżącego przed nim na ziemi- zabiłbym go- dodał ciszej nie patrząc nawet w twoją stronę.
Podeszłaś i niepewnie położyłaś mu dłoń na ramieniu. Co było dość trudne patrząc, że jest od ciebie znacznie wyższy. Doktor wzdrygną się lekko i spojrzał na ciebie próbując za wszelką cenę ukryć zaskoczenie. Dotarło do ciebie, że takie.. przyjazne gesty są mu obce.
- Mnie nie zabiłeś, jego też nie zabijesz- powiedziałaś z naciskiem jednocześnie patrząc mu w oczy.
Doktor przyglądał ci się przez krótką chwilę, widziałaś, że trudno było mu cokolwiek odpowiedzieć. W sumie to nie chciał się teraz wogóle odzywać, miał tyle rzeczy do przemyślenia i jeszcze więcej, których nie potrafił sobie wyjaśnić. Niepewnie zdjął twoją rękę z swojego ramienia.
- Widzisz? Nie zabiłeś mnie- powiedziałaś wesoło na co obiekt kiwną tylko głową potwierdzająco.Kiedy daliście już personel do celi a ty zamknęłaś drzwi usłyszałaś dźwięk zjeżdrzającej windy.
*Twoja POV*
Mtf? Dopiero teraz? Chyba nie tylko dupaki uciekły, niemożliwe aby wydostało się ich aż tylu. Spojrzałam na 49 ale on wydawał się tego nie zauważyć. Wyszedł na korytarz i patrzył w przeciwną stronę. Wygląda jakby mocno się wkurzył.
Podeszłam sprawdzić co przykuło jego uwagę kiedy ten szybko cofną się na dźwięk wystrzału z pistoletu, unikając przelatującego obok naboju.
Ostrożnie wychyliłam głowę i zobaczyłam coś czego najmniej się spodziewałam. Nessi stał przy zakręcie z bronią w ręku celując w przestrzeń przed nim. Gdy tylko mnie zobaczył opuścił rękę z pistoletem i zaczą biec w moim kierunku z widoczną wesołością. Z drugiej strony usłyszałam kroki 2-3 mtf'ów.
Naukowiec zahamował ostro jakieś 2.5 metra ode mnie i szybko podniusł pistolet.
-(T/I) schyl się!- krzykną machając bronią. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam Doktora stojącego tuż za mną z obojętnym (już) wyrazem.
- Nie! Nie wolno ci do niego szczelać!- wydarłam się na kolege rzucając mu mordercze spojrzenie.
- Bo? To jest potwór! A.n.o.m.a.l.i.a! Zabije cie- Nessie wyglądał na mocno sfrustrowanego.
- Skoro tak, to czemu jeszcze żyję?- sykłam na niego przez zęby, zaczynał mnie denerwować. Naszczęście Nes nie znalazł na to odpowiedzi za nim przybiegli strażnicy.
Jeden z nich zarządał, abym natychmiast odsunęła się od 49.
- Ani mi się śni! Dupaków macie w przechowalni a Doktor nic złego nie zrobił- odparłam obserwując kontem oka 49 z nadzieją, że się na nich nie rzuci tak jak na początku zrobił przy personelu.*POV narratora*
Bacznie obserwując strażników nie zauważyłaś, że ręce Doktora ponownie pokryła czarna substancja. Obiekt zrobił krok do przodu, przez co mtf momentalnie przeładowało broń. "Doktorze, nie" szepłaś w nadzieji, że cie usłyszał. 49 spojrzał na ciebie pustym wzrokiem i skierował się ku uzbrojonym. Zanim ci zdążyli zacząć strzelać jeden z nich leciał już na spotkanie z podłogą. Martwy oczywiście. Pozostali dwaj i naukowiec cofnęli się szybko, z czego ten ostatni pobiegł po coś na sprincie.
Jeden z dwóch strażników zaczął strzelać, co prawda trochę na ślepo. A drugi schylił się do nieżywego kolegi w nadzieji, że może jednak żyje.
Ukryłaś się za ścianą i w panice przyglądałaś sytuacji, niezdolna cokolwiek zrobić.
Im bliżej 49 podchodził do atakującego mtf'a, tym więcej pocisków w niego trafiało. Jednak nie robiły one na nim większego wrażenia. Rany odrazu 'znikały'.
Doktor pozbawił go życia i już miał zrobić tak z ostatnim kiedy Nessie nadbiegł trzymając coś w ręce..*Twoja POV*
Obejrzałam się na Nata. Biegł jednocześnie celując.. czymś. Nie mam pojęcia co to jest ale chyba nie chce wiedzieć!
-Doktorze no!- chciałam odwrócić uwagę 49 od ostatniego mtf'a ale było już za późno. Skierował się ku Nessiemu wyciągając dłoń przed siebie. "Teraz tamto na pewno nie zadziała" pomyślałam. Naukowiec, uśmiechnowszy się szeroko nacisną spust tego pistoletokształtnego czegoś.
Jasny piorunek trafił idealnie w 049.
Doktor zatrzymał się i tuż przedemną runą na ziemię.
-Coś ty mu zrobił?!- wrzasnełam na "przyjaciela"
-Podoba ci się mój wynalazek? Natychmiastowy ogłuszacz- Nessie zakręcił 'pistoletem' i popatrzył na mnie wzrokiem szaleńca.*POV narratora*
Schyliłaś się do leżącego w bezruchu Doktora. Do twoich uszu dotarł niemiły, cichy dźwięk przeładowania broni palnej. Podniosłaś wzrok na naukowca, celującego teraz w ciebie bronią.
-N..Nessie?- powiedziałaś cicho z łzami w oczach.
-Na humanoida zadziałało, na człowieka też powinno.
Po krótkim dźwięku wystrzału zatonęłaś w ciemności..~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Uwielbiam kończyć w takich momentach >:3
Sorka za DŁUUUUUUGIE czekanie, ale.. Czas miał mnie w głębokim poważaniu.
Nie mam nic więcej na swoją obronę ^^
Do następnego, Mita~
CZYTASZ
13 dni [049 x reader] pl
RomanceSTARE AF Za dwa tygodnie przeprowadzasz się do nowego miasta, a fundacja "na pożegnanie" przydziela cię do innego SCP. Czy twoja decyzja o zmianie zamieszkania wcieli się w życie czy uczucie dotąd nieznane pokrzyżuje twoje plany?