2

280 30 7
                                    

- No, możesz się przejrzeć - podniósł mnie za ramiona w stronę ogromnego lustra opartego o ścianę. Zatkało mnie jeszcze bardziej.

Zupełnie jak nie ja. Włosy ułożone w nieład, chyba artystyczny tak sądzę, makijaż, który robi niezłą robotę na mojej twarzy, jak i soczewki chyba powiększające moje oczy. Wyglądam... naprawdę dobrze. Po prostu jak nie ja.

Nieznajomy mi chłopak roześmiał się stojąc za mną. 
- Zamknij tą buzię - śmiał się głośno.
- Co ty ze mną zrobiłeś? - mrugałem raz po raz.

- Musisz się jeszcze przebrać! Coraz mniej czasu! - wręczył mi ubrania. Spojrzałem na niego ponownie.

Był zupełnie innej postury niż ja, nie mógł mi ich pożyczyć. Kupił mi ubrania? Skąd znał mój rozmiar?
- Ja... Ty... Skąd? - roześmiał się i wcisnął mi je w dłonie.
- Przebieraj się, lada moment się zacznie - mrugnął do mnie jednym okiem i wyszedł z pokoju. Nie rozumiem nic.

Biała koszulka z całkiem fajnym wzorem, czarne spodnie rurki i ogromna jeansowa kurtka. Bardzo ogromna. Wyglądałem bardzo dobrze. Lepiej niż rówieśnicy w mojej szkole. Przysięgam. Nie mogę od siebie oderwać wzroku. Kto to jest i co ze mną zrobił?
Na dole rozbrzmiała dość głośna muzyka, aż się wzdrygnąłem. Drzwi otwarły się i do środka wpadł ten sam chłopak. Przebrał się i pomalował. Wygląda lepiej niż ja. O wiele lepiej. Co to za Anioł? Młody Bóg? Już sam nie wiem, co ja tu robię?
- Chodź, goście już się zebrali, to twój dzień - ocknąłem się, kiedy znów zaczął mnie ciągnąć. Zatrzymałem się zszokowany.
- Wytłumacz mi parę rzeczy, proszę - zerknął na mnie nadal z uśmiechem.
- Już wszyscy są, nie mogą czekać - spiorunowałem go wzrokiem, a chłopak westchnął i przymknął drzwi - Pytaj.

- Skąd mnie znasz? Z szkoły? Jakaś daleka rodzina? Stalker? 
- Uznajmy, że z okolicy - nadal leciutko się uśmiechał.
- Ja ciebie nie znam, kim ty jesteś? Ile masz lat? O co chodzi z tą całą imprezą? Od kiedy tu mieszkacie? Skąd wiedziałeś o czymkolwiek o mnie? Po c...

- Spokojnie - przerwał mi z śmiechem - Jedno pytanie na piętnaście minut, masz ich zbyt dużo, a my zbyt mało czasu.
- Co? - znów pociągnął mnie do drzwi, aby potem zlecieć na dół. Ludzi... Ludzi było pełno. Cały dom. Drzwi na dwór były otwarte, a i tak wchodząc w tłum, robiło się dusznawo i gorąco. Pełno ludzi, których nie znam. 
Wprowadził mnie na środek salonu, aby następnie wszystko co było na stole zrzucić na podłogę i na nim stanąć. Spojrzałem na niego zaskoczony. Wylał pełno napoi na ziemię oraz rozwalił dość dobrze wyglądający dzbanek.

Wystawił w moim kierunku dłoń, nadal się uśmiechając. Niepewnie chwyciłem go za rękę i wspiąłem obok niego.

 Niepewnie chwyciłem go za rękę i wspiąłem obok niego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

btw. sorki za spóźnienie, tłumaczyłam krótko na swoim profilu dlaczego ^.^

jutro pojawi się normalnie rozdział, i'm sorry

Birthday Party ➫ NoMinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz