⚽Rozdział 1⚽

1.4K 41 19
                                    

Dzisiaj jest ostatni dzień w mojej kochanej szkole. Ehhh tak będę za nimi tęsknić ale, z wyjazdu do do Japonii też się cieszę. Ostatni raz w niej byłam jak miałam 5 lat. Przyjechałam tam żeby polecieć razem z moim wujkiem Kidou Yuuto na mistrzostwa. Grał wtedy w drużynie Inazuma Japan. Kibicowałam mu do samego końca. Niestety po mistrzostwach kontakt mojej mamy czyli jego drugiej siostry się urwał. Bardzo to przeżywałam ale było minęło i teraz już jestem prawie dorosła i może sama będę grać w jakiejś drużynie. Podczas moich rozmyślań szłam do szkoły. Nie patrzyłam się wogule przed siebie tylko w pustkę. Nie zauważyłam że szłam prosto na słup. I nagle...
-Auuuuuu- walłam w słup z taką siłą że już miałam na dupie lądować ale tak się nie stało. Popatrzyłam się do tyłu a tam zobaczyłam szczerzącego się Wiktora.
- Lepiej nie choć z głową w chmurach bo gdyby mnie tu nie było twoja dupa by była plackiem 😂
- Oj no cichaj! Myślałam o tym że jutro już jedziemy do Japonii. Jeszcze się nie spakowałam więc jestem zwolniona z 3 ostatnich lekcji
- Ja się już spakowałem ale twoja mama zwolniła też mnie, Pawła, Martyne i Basie
- Dlaczego przecież się już spakowaliście?
- Żeby pomóc tobie się pakować
- Co mama myśli że sobie nie poradzę-spytałam się go wchodząc już do szkoły
- Nie poprostu mama nie chce żebyś cały dom do Japonii wzięła hehe
- Dobra? No comment
Wchodziliśmy właśnie do szatni i mimo iż była godzina 7.55 to nikogo nie było. Miałam takie lekkie ździwko bo raczej wszyscy się nie spóźnią na jedną lekcje.
- Ee Wiktor o co tu kaman? Dlaczego nikogo nie ma w szatni?
- No bo widzisz hehe pierwsza lekcja została odwołana heh- on se chyba ze mnie jaja robi! Ja się mogłam w spokoju wyspać ale NIE! Bo nikt mi nic nie powiedział!
- To czemu ty jesteś skoro lekcje odwołane co! I czemu mi nie powiedziałeś!
Nie dane mu było dokończyć ponieważ nagle do szatni weszła Martyna, Basia i Paweł
- Natalia spokojnie zluzuj trochę i nie wyżywaj się na Wiktorze- powiedziała Martyna ze spokojem
- Ee a wy tu co?
- Już Ci tłumacze. Mieliśmy się wcześniej spotkać żeby pogadać tak jeszcze wiesz zanim będzie to pożegnanie i tak dalej
- Aaaaa. Ale i tak mogliście mi powiedzieć że lekcji nie ma!
- Gdybyśmy ci powiedzieli to nie widzieli byśmy twojej miny jak nas zobaczyłaś ale to już nie ważne.
- Achaaaaa? - Powiem tyle byłam lekko zdziwiona ale no nic. Gadaliśmy o różnych rzeczach a propo wyjazdu. Popatrzyłam na zegarek który wskazywał właśnie 8.35.
- Ej dziewczyny- nie dane mi było dokończyć
- I CHŁOPCY - Krzyknęli Wiktor i Paweł
- O chłopcy no. Może by tak schować się na dyżurce i zaczekać do dzwonka i w pięknym stylu się spóźnić na lekcje? 😏
- Spoko dobry pomysł-powiedział Paweł - a to też dlatego że nikt oprócz nas i naszej wychy nie wie że wracasz do szkoły. Każdy myśli że jeszcze jesteś w śpiączce.
- SERIO!?
- NOOOO! - odkrzyknela mi Basia
- dobra nie dżyjmy się tylko idźmy się schować na dyżurke

Time skip

Było już 10 minut po dzwonku. Powoli szliśmy w kierunku klasy. Mamy teraz polski. Zatrzymaliśmy się pod nią i lekko się zawachałam czy otworzyć drzwi ale to zrobiłam.
- Dzień dobry! Przepraszamy za spóźnienie - powiedzieliśmy naraz
Rozejrzałam się po klasie a ich miny okazywały tylko jedno albo nie jednak dwa uczucia. Zdziwienie i szczęście. Nagle pani do mnie pobiegła i mocno przytuliła. Odwzajemniłam to. Później każdy z każdym się witał i ogólnie takie wiecie..... Rozczulanie się...... Bleeee

Time skip

Byliśmy u mnie w domu. Już prawie byłam spakowana tylko miałam jeden mały problem....... NIE MOGE ZNALEŹĆ MOJEJ UKOCHANEJ BLUZKI VANS!!!! Szukałam jej chyba wszędzie. I stwierdzam jedną rzecz. Wiktor za bardzo się uśmiecha. Domyśliłam się o co chodzi.
- Wiktor

- Cooo

- nicooooo

- to co muwisz moje imię?

- ODDAJ BLUZKĘ ALBO TWOJA TWARZ ZRÓWNA SIĘ Z DUPĄ!!!!!!


- Już, już zluzuj gumę bo Ci żyłka pęknie- odpowiedział mi Wiktor oddając mi bluzkę. Pakowaliśmy się jeszcze godzinę. Później stwierdziłam że wezmę jeszcze wrotki i deskę. Korzystając z tego że jest jeszcze jasno wyszliśmy na pole. Wzięłam moje wrotki bo chciałam sobie przed wyjazdem pojeździć. Moje wrotki wyglądają tak

Jeździliśmy tak z godzinę( w sensie ja jeździłam) aż zrobiliśmy się głodni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jeździliśmy tak z godzinę( w sensie ja jeździłam) aż zrobiliśmy się głodni. Wróciliśmy do domu gdzie czekała na nas moja mama z spaghetti. W moim pokoju zauważyłam że stoją walizki

~ Pewnie reszty~ pomyślałam

Po zjedzonym posiłku dowiedziałam się że przyjaciele zostają u mnie na noc. Później przyszedł mój tata który niestety dzisiaj wyjeżdżał i widzę go ostatni raz przed wyjazdem. Koło godziny 24.00 poszliśmy spać. Kimaliśmy sobie w moim pokoju. Ja z Martyną w moim łóżku a Paweł, Wiktor i Basia spali na podłodze.( Biedna Basia śpi sama wśród chłopaków). Podczas gdy zasypiałam myślałam jak to będzie w Japonii. Po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Cześć wszystkim! Mam nadzieje że rozdział się spodoba. I jeszcze jedno jak coś rozdziały są pisane raz na telefonie raz na tablecie a raz na komputerze więc czasami może to dziwnie wyglądać.

Muzyczna Napastniczka [W TRAKCIE KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz