Zmrok

446 35 0
                                    

P. Nel
Obudziłem się w ciemnym pokoju, obok mnie na łóżku leżał Will, złapałem za szyje w nagłym przypływie bólu, spadłem z łóżka i podbiegłem do lusterka na komodzię.
Moja szyja ozdobiona była teraz dwiema dziurkami. Na dodatek odczuwałem teraz niewiarygodny głód, ale nie zwykły głód...
Usłyszałem jak Will wstaję i podchodzi do mnie...
-Pokaż... -Obejrzał szyję ale zaraz jego wzrok się zmienił, był przerażony.
-Boże nie... Czy odczuwasz dziwny głód?
-Trochę... Co się dzieje? Czy to coś poważnego?
-Co ja zrobiłem... Chodź! -Złapał moje dłonie w swoję i wybiegł z pokoju, przemierzaliśmy korytarzę aż zeszliśmy na dół do salonu, siedział tam dorosły mężczyzna, czytał książke.
-Ojczę! Potrzebuje twojej pomocy... Teraz!
-Co się stało? -Siwo włosy podszedł do mnie
-Boję się że go... -Zacząć Will ale starzec go uciszył, złapał moją szyje i obejrzał, po chwili odszedł do barku i wyją z niego dzban z czymś czerwonym oraz kieliszek
-Jesteś pewien? A może to pomyłka? -Will panikował a mężczyzna nalał płynu do kieliszka, pachniał tak pięknie, nieziemsko... Złapałem bez słowa i wypiłem wszystko.
-Ty go uczysz! -Oznajmił siwo włosy i usiadł spowrotem na fotelu i zacząć od nowa czytać.
Will spojrzał na mnie załamany i zabrał dzban i mnie do swojego pokoju, tam kazał mi usiąść i nalał jeszcze jeden kieliszek
-Wiesz co pijesz? -Zapytał patrząc na mnie ciekawski
-Sok?
-Krew, to ludzka krew... Wczoraj w nocy... Musiałem... Zmieniłem cię... Boże co ja zrobiłem? Zmieniasz się  w wampira...
-Co? Jak!?
-Spokojnie proszę, nie panujesz nad sobą...
-Nie można tego jakoś cofnąć?
-Nie... Przepraszam cię, nie zrobił bym tego nigdy gdyby nie alkohol... Przepraszam.. -Przytuliłem go i zaciągnąłem się jego zapachem...
-Głodny... -Wyszeptałem cichutko, Will spojrzał na mnie czulę a potem kazał otworzyć buzię. Obejrzał moję zęby a potem nalał mi krwi do kieliszka.
-Zmiany będą zachodziły bardzo szybko, za może dwa albo trzy tygodnie twoja przemiana skończy się a do tego czasu  nauczę cię wszystkiego co wiem...
-Dobrzę a co z moim tatą?
-Wyjaśnimy mu to, do tego czasu zamieszkasz tutaj bo istnieje ryzyko że możesz kogoś skrzywdzić.
-Zgoda! -Wesoło zaśmiałem się i usadziłem na jego kolanach
-Boże jaki ty dziecinny się zrobiłeś, taki uroczy i słodki...
-Kocham cię...
-Ja ciebie też... Głodny? Powinieneś się teraz zdrowo odrzywiać!
-Tak!
-Boże czego in jest taki uroczy?

Niechciany- Creepypasta yaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz