Pov Lloyd
Morro - Może pójdę do Trixie i udam, że chcę do niej wrócić, aby przekonać Sam'a do tego aby nam pomógł.
- To może się udać - przyznałem
Alex - A w rezultacie ja pójdę z Morro, aby dać gwarancję na to, że Sam zgodzi się nam pomóc. Znam go trochę, i wiem że da się go nieźle przegadać - powiedziała.
- A więc tak, Alex i Morro idą do Trixie, a my...miejmy nadzieję że wszystko pójdzie zgodnie z planem - powiedziałem kończąc tym samym moją rozmowę z resztą drużyny.
Pov Alexandra
Ruszyłam przyszykować się do mojej ,,wyprawy'' ale po drodze zatrzymał mnie Wojtek.
Wojtek - Jesteś pewna, czy to jest bezpieczne? - Nabrałam wrażenia podczas gdy o to pytał, że się o mnie martwił. Fakt, znamy się spory kawał czasu, ale no niech mnie nie traktuje jak małą dziewczynkę, ale tak z drugiej strony, to jest naprawdę urocze, zwłaszcza, że jak ostatnim razem, a było to dość dawno, coś ponad rok temu albo półtorej, martwił się tylko i wyłącznie o mnie, nie wiem dlaczego.
- Oj Wojtek, jestem tego pewna w 100%. Poza tym nie będę sama. Idę przecież tam z Morro, a i jeszcze będzie tam Sam, on mi nic złego nie zrobi, nie mógłby. - Byłam co do tego pewna. Przecież nic mi się nie stanie, jestem odpowiedzialna, nie dałabym sobie od tak zrobić krzywdy, ale to fakt, obawiam się powrotu do Trixie, ona jest niezrównoważona.
Wojtek - No tak wiem, ale co gdyby Trixie zachciało się nagle opętać Sam'a? Zabiłaby cię przecież w przeciągu kilku, kilkunastu sekund, mam rację? - Oj, chyba jednak nie pomyślałam w ten sposób. Ale jestem dobrej myśli, on nie jest głupi, nie da się tak łatwo opętać, a tym bardziej nie dałby mi zrobić krzywdy przez Trixie.
- Takiego czegoś na pewno nie będzie. On nie jest aż taki głupi i nieostrożny, aby dać się omotać, przez jakąś małolatę. A my tam idziemy tylko po to, aby zwinąć Sam'a, prawda?
Wojtek - Tak, to prawda - przyznał niechętnie.
- Więc ty się tak o mnie nie bój, nie zrozum mnie źle, to miłe, że się o mnie martwisz, i w ogóle, ale bez przesady. A w razie czego do was zadzwonię, dobrze? - powiedziałam będąc przekonana co do swoich słów.
Wojtek - Dobrze - powiedział i się uśmiechnął - Ale nawet jakby ta debilka ci coś zrobiła, to będzie miała do czynienia ze mną...no i z resztą ekipy. - powiedział lekko zmieszany.
- Nie wątpię w to. Dobra, Wojtek ja muszę iść się przyszykować, bo kto wie, co mnie u niej czeka. - chciałam już odejść, ale Wojtek mnie jeszcze zatrzymał. Odwróciwszy się, czekałam na to, co będzie chciał mi zaraz powiedzieć.
Wojtek - Może pomogę ci się przygotować? - Zdziwiłam się na jego propozycję. Chwilę nic się nie odezwałam ale w końcu nie mogę tak milczeć. Postanowiłam się odezwać.
- Yyy, no dobra, skoro chcesz, to chodź - wyrównał ze mną krok i szliśmy razem do miejsca gdzie, a właśnie... Ja nie muszę się praktycznie szykować, bo mam wszystko u Trixie. A poza tym idziemy tylko na jakiś czas, nawet tam zostawać nie będę.
- Ale Wojtek, moje wszystkie rzeczy są u trixie więc ja teoretycznie nie muszę się szykować - zaśmiałam się na to, a Wojtek coś sobie uświadomił i zaczął mnie prowadzić gdzieś...nawet nie wiem gdzie.
Jakiś czas później Wojtek przystanął i powiedział mi abym chwilkę poczekała, a sam ruszył do jakiegoś pomieszczenia przed którym aktualnie byliśmy.
CZYTASZ
The Dangerous Game | Ninjago
FanfictionSzesnastoletnia Luna Black mieszkająca w psychopatycznym domu, bita i przetrzymywana w piwnicy postanawia odmienić swoje życie. Jak myślisz, czy przez jedno spotkanie odmieni się życie Luny? Nigdy nie wiadomo, ale jedno mogę powiedzieć, nic nie jes...