R. 12

117 11 3
                                    

Pov Trixie

Nasz plan udał się w 100% jestem z siebie taka dumna. Chociaż mam jeszcze jedną rzecz do zrobienia. Muszę poszukać tej fajtłapy. Tak, wiem, mówiłam, że się z nią zaprzyjaźnię, ale ja tak po prostu, no nie mogę. Po prostu jej nie lubię. Ale jeszcze jedno mnie zastanawia. Dlaczego Sam siedzi cicho i nic nie mówi przez cały wczorajszy dzień. Tak to zawsze się odezwie, nawet jakieś uwagi, a teraz? Siedzi cicho i nic do mnie nie mówi, jakby miał wyrzuty sumienia że to zrobił, ale to niemożliwe, przecież jeszcze mi pomagał w tym planie, postanowiłam, że się tego dowiem.

- hej Sam, powiedz, dlaczego nie odzywasz się do mnie? Coś się stało? - nadal nic, milczał. Ale, zareagował na to jak do niego mówię, to już jest postęp

Sam - dlaczego nie szukasz Alex? - ahaa, czyli to o to chodzi? Czyżby chłopak martwił się o nią? Czyli już wiem, że to nic związanego z moim planem, to dobrze. Ale rzeczywiście, zadeklarowałam mu, że będziemy jej szukać, ech przeklęte obietnice.

- tak będziemy jej szukać, tylko później. I hej, czy ty się o nią martwisz, ty? Przecież... - przerwał mi

Sam - dobrze, mam może moc śmierci, i mogę wydawać się "bez serca" ale nie jestem pozbawiony uczuć i może lubię Alex, okej? - zdziwiło mnie to. Chłopak, który na pierwszy rzut oka wydaje się być zły, czy bądź tajemniczy...okazuje się, że on lubi tą milusińską dziewczynkę, bo inaczej jej nazwać nie można. Czasem jej zachowanie jest dla mnie dziwne i niezrozumiałe, a to przecież ja jestem niby ta najmłodsza, bo mam 15 lat. W sumie jestem nawet młodsza od Luny, a zachowuje się na starszą. Może to dlatego, że jestem bardziej zdecydowana?

Jak narazie Sam milczy, więc ja także nie będę gorsza. Znudzona poszłam po kanapki, które wcześniej zrobiłam i poszłam na kanapę oglądać telewizję. Myślę nad tym co będzie dalej. Nie pytałam się przecież Sam'a co jej takiego zrobił. Wstałam olśniona i poszłam do miejsca gdzie aktualnie się znajduje, a jest nim pokój jego i Alex. Bo w końcu on nie chce dzielić ze mną pokoju a mamy mały, no dobra, większy niedobór pokoi i no...

- Sam słuchaj, ty mi nie powiedziałeś co jej takiego zrobiłeś, że od tego czasu nigdzie jej na ulicy nie widziałam - powiedziałam wparowując do pokoju w którym był. Chłopak westchnął i zaczął mówić

Sam - nic jej takiego nie zrobiłem, a tym bardziej nie zabiłem - uniósł ręce w geście kapitulacji - tylko ją osłabiłem, znaczy wprowadziłem truciznę do jej organizmu, jeśli nic się nie wydarzy wkrótce trucizna się rozprzestrzeni i ją doszczętnie zabije - powiedział na co się szeroko uśmiechnęłam. "W końcu pozbędę się tej głupiej debilki, nareszcie!'' pomyślałam idąc w stronę wyjścia.

Wyszłam więc i ruszyłam do salonu myśląc nad tym co mam dalej robić

W tym samym czasie

Pov Wojtek

kręcę się przez niemal całe po południe bez celu, aż do momentu gdy zauważyłem dziwny zaciemniony korytarz. Przystanąłem na chwilę, i zastanawiałem się czy iść, czy też nie. W końcu postanowiłem, że pójdę, jeszcze raz obejrzałem się za siebie i poszedłem dalej przed siebie, wchodząc tym samym do tego korytarza. Było niesamowicie cicho i ciemno ,,Ada by się tutaj pewnie bała przebywać''pomyślałem wyobrażając sobie jej reakcje, ale moje namyślanie się przerwała czyjaś rozmowa. Po barwie głosów mogłem wywnioskować, że to dwie dziewczyny. Przystanąłem chowając się za ścianą przed tym miejscem. Niestety było zbyt ciemno aby ocenić kim były te dziewczyny, zdołałem jednak usłyszeć ułamek rozmowy

D1 - Czyli dalej będziesz mnie tutaj przetrzymywać? - spytała jedna z nich. Najprawdopodobniej ona była przez tą drugą uwięziona ,,kiedy ta druga odejdzie, ja podejdę i zobaczę kim jest ta przetrzymywana dziewczyna, i spróbuję ją uwolnić'' pomyślałem nadal nasłuchując się rozmową tej dwójki

The Dangerous Game | NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz