Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
•゚*。:゚•
Jimin lubił dzieci.
Zawsze zabierał młodszego kuzyna na plac zabaw, bawiąc się z nim w chowanego czy berka. Nie chciał wierzyć dlaczego rodzice tak bardzo narzekają na swoje pociechy. Przecież byky takie prostoduszne i nieszkodliwe.
I właśnie to "nieszkodliwe" dziecko kopnęło go w kostkę by następnie uciec z chichotem chowając się za kanapą. Obiecał Hyunie, że zajmie się małą, dając rodzicom w ten sposób odpoczynek, chociaż na jeden wieczór. Lisa miała spać i gdy wziął ją z fotelika faktycznie tak było. Musiała się jednak obudzić gdy wszedł do windy bo 3 latka zaczęła się rozpychać i śmiać. Zeskoczyła z niego i wybiegła na korytarz z krzykiem. Już wtedy chłopak wiedział, że będzie to ciężki wieczór.
Mała nie chciała oglądać bajek, nawet Totoro jej niepasował. Dzieciak tylko obijał się o ściany rzucał poduszkami, skakał po kanapie i robiło wszystko by Park nie miał chwili spokoju.
Siedzieli tak do północy. Był wręcz przerażony, że ona nigdy się nie uspokoi. Czekał także na Yoongiego którego nie powiadomił o gościu. W przeciwieństwie do Jimina, Min nienawidził dzieci. Park nawet posiadał teorie, że jego chłopak nie otyle nienawidził, a po prostu się bał.
Poprawił swoją koszule i złapał Lise podnosząc ją do góry z akompaniamentem jej chichotu i śmiechu. Przybliżył jej główkę do siebie gdy otworzyły się drzwi czego mała się przeraziła i przywaliła mu w czoło swoim, zaczynając płakać. Yoongi stanął w holu wpatrując się w dziewczynkę jakby była drapieżnikiem a Jimin- ofiarą.
-Jak dobrze, że jesteś! Weź ją na chwilę a ja przygotuję mleko. - wyrzucił do góry ręce podchodząc do Mina, który zastanawiał się nad ucieczką.
Starszy zrzucił z siebie płaszcz wpatrując się w duże, załzawione oczy dziewczynki. Powoli zdejmował buty tracąc równowagę co zastopowało płacz i zamiast niego pojawił się uśmiech czym kupiła chłopaka. Znalazł się szybko koło malucha i kucając przy niej spytał:
-Jestem Yoongi a ty księżniczko? - na co malutka zasłoniła czerwone policzki rączkami.
-Lisa - wymamrotała wdrapując się na kolana chłopaka zarzucając mu ręce na szyję.
szybko poszło - pomyślał przyciskając ją do siebie i nosząc na rękach nucił jakąś melodię by mała mogła usnąć. Jak widać sprawywał się lepiej w roli opiekunki od Jimina, bo nie dość, że Lisa usnęła to także on już przymknął oczy. Usiadł na ziemi i oparł się o kanapę. Akurat Park przyszedł do salonu z parującym kubku w ręku i oparł się o ścianę uśmiechając przy patrzeniu w stronę kochanka wtulonego z dziecko.
I może to właśnie wtedy Jimin zaczął marzyć o własnym.