Rosè razem z Seulgi i Taehyungiem szybkim krokiem weszli do środka galerii. Najpierw postanowili coś zjeść. Seulgi zdziwił trochę fakt, że młodsza nic nie zjadła - przecież zawsze kochała sushi. Mimo wszystko nie chciała psuć atmosfery, więc nic nie powiedziała. Czas zleciał im bardzo szybko, a wszystko za sprawą tego jak świetnie się dogadywali. Około godziny dwudziestej drugiej Seulgi i Tae postanowili się już zbierać, więc pożegnali Rosè i już ich nie było. Chae westchnęła. Na dworze było już ciemno i szatynka wcale nie chciała wracać sama do domu. Powolnym krokiem skierowała się do wyjścia z galerii. Gdy przekroczyła jej próg opatulił ją przyjemny wiaterek. Szła powoli i ostrożnie, uważając przy tym, żeby nie wywalić się na prostej drodze, jak to ona ma w zwyczaju. Przechodziła właśnie obok bloku zaczynającego jej dzielnicę, gdy dostrzegła jakąś dziewczynę. Zataczała się ona i można było śmiało powiedzieć, że jest pijana. Rosè zmarszczyła brwi widząc jak blondynka, nic nie robiąc sobie z jadących samochodów, próbuje przejść przez jezdnię.
- Uważaj! - krzyknęła Rosè i w jednej sekundzie była przy niej, odciągając ją od ulicy. W odpowiedzi usłyszała jedynie śmiech osoby, której właśnie uratowała życie. Zniesmaczona spojrzała na nią, i wtedy zamarła. Nie. Stop. Na pewno ma tylko jakieś halucynacje.
- Lisa? - zapytała nie pewnie szatynka. - Lisa, co ty tu robisz? I czemu jesteś pijana?
- Oh, Rosie! - zawołała blondynka. - Co ty tu robisz?
- To raczej ja powinnam cię o to zapytać. No już wstawaj - powiedziała, ciągnąc przy tym jej ramię w górę. Młodsza bez oporów wykonała to o co Chae ją poprosiła, i już po chwili razem wchodziły do mieszkania brunetki.
- O jeju, ale ty tu masz ładnie! - dobiegł Rosè głos Lisy gdzieś z głębi mieszkania, gdy zakluczała drzwi.
- Tylko niczego nie dotykaj! - okrzyknęła jej właścicielka posiadłości. Ziewnęła i skierowała się do salonu gdzie zastała Lisę czeszącą włosy jej kotu. Że co?
- Lisa, odkładaj to natychmiast!
- Oj no weź... - młodsza spojrzała na nią błagalnie. - Zawsze chciałam być fryzjerką - wytłumaczyła, po czym z uśmiechem wyjęła zza pleców nożyczki. Chae nie czekając dłużej zabrała jej wszystkie niebezpieczne dla jej ukochanego pupila sprzęty.
- Dobra Lisia, chodź. Musisz iść spać.
Chae zaprowadziła Lisę do sypialni, dając jej wcześniej dresy i luźną koszulkę do przebrania. Gdy młodsza była już gotowa do snu, Rosè ucałowała ją w czółko i już miała wyjść z pokoju, gdy usłyszała cichy głosik.
- Rosè, nie idź. Proszę, zostań.
Chae niepewnie położyła się na łóżku obok Lisy. Poczuła jak młodsza ją obejmuje.
- Dobranoc Rosie.
Usłyszała jeszcze szept przy swoim uchu, a chwilę po tym równomierny oddech blondynki.
- Dobranoc, Laliso - odpowiedziała jej po cichu.
'to będzie długi dzień' pomyślała przed zaśniecięm
CZYTASZ
Happiness | Chaelisa
Short StoryGdzie Lisa ma problemy z nauką, a Rosè zostaje jej korepetytorką ~ wolno pisane, ~ wiek bohaterów zmieniony na potrzeby opowiadania, ~ na razie nie planuję scen 18+, ale co będzie później zobaczymy, ~ jeśli ci się nie podoba, nie czytaj.