#9

233 16 5
                                    

Nowy Orlean

Elena odczytała jego wiadomość i najpierw się wystraszyła. Kolejną myślą jaka ją naszła to czy skoro nazywa się Salvatore, to jest Włochem? 

Może tylko nazwisko ma włoskie - pomyślała.

Po chwili gdy oswoiła się z tą wiadomością, postanowiła zostawić sobie czas do rana.

Teraz kiedy wiedziała jak Damon się nazywa, mogła faktycznie przejrzeć jego profil. Odnalazła go, ale profil był zablokowany. Nic dziwnego, wiele ludzi ma zablokowany. Ona sama też ma. Przeglądnęła więc to co było dostępne, ale na jego profilu czuła się jak intruz, złodziej lub ktoś temu podobny. Miała wrażenie, że on wie, że przegląda zawartość jej profilu i czuła się jakby za chwilę miał ją złapać za rękę. 

Totalny obłęd.

Położyła się spać z drżącym sercem, a kiedy wstała rano wcale lepiej się z tym nie czuła. Przyszło jej na myśl przede wszystkim to, że gdy skontaktuje się z nim przez chociażby messengera, zobaczy jej profil i wtedy dowie się wszystkiego. O Jerremym, o tym jak żyje i że wcale do siebie nie pasują. Zrezygnuje z niej, a ona już zaczęła się przyzwyczajać do niego i nie chciała żeby on z niej zrezygnował. Nie chciała się poczuć odrzucona ze względu na to jak ułożyło się jej życie. Postanowiła podjąć decyzję w ciągu dnia i zepchnęła tą myśl na tył głowy.

W pracy nie odzywała się za wiele do przyjaciółek, ale one dobrze wiedziały co jest grane.

- Co ci jest? - zapytała Bonnie - to przez tego faceta?

- Nic mi nie jest - odpowiedziała automatycznie - mam dużo pracy, przecież wiesz.

- Przecież wiemy, to to, że nie o pracę chodzi, gadaj! - podniosła na nią głos Caroline.

- Zaproponowałam zmianę komunikatora - wyznała tonem jakby to był ciężki grzech.

- No i? - dopytała Bonnie bo nie bardzo wiedziała o co może chodzić z tym komunikatorem.

- No i, że podał mi swojego facebooka - skrzywiła się Elena.

- Co??? Dawaj !!! Jak się nazywa!!! - wykrzyczała Caroline, biorąc telefon do ręki - no!! Podaj jak się nazywa!!

- Nie podam ci, zrobisz coś głupiego - Elena zaśmiała się z koleżanki.

- No, ale jak to? - zapytała Bonnie, jak zwykle głosem rozsądku - co dalej? Wysłałaś mu zaproszenie i co się stało?

- Nic, bo nie wysłałam - przyznała się otwarcie Elena.

- Jak to? - wykrzyknęła znów Caroline, ale Bonnie zatrzymała ją ruchem ręki.

- No to nie rozumiem? Wysłał ci jak się nazywa, a ty nie wysłałaś mu zaproszenia? - zapytała chcąc rozwikłać zagadkę.

- No, tak - przyznała się znów Elena.

- Dlaczego? - zapytała znów Bonnie.

- Bo się wstydzę - powiedziała cicho Elena.

- Co? - wytrzeszczyła na nią oczy Bonnie - czego? Ile ty masz lat? I ile ma on? Zwariowałaś?

- Nie rozumiesz mnie - syknęła Elena.

- No, nie rozumiem - odparła Bonnie.

- No, ja też nie - odparła zdziwiona Caroline - czego ty się wstydzisz? Jesteś seksi i piękna, czego tu się wstydzić.

- I mam na wychowaniu brata, o którym on zapewne pomyśli, że jest moim dzieckiem, a wtedy nie odezwie się do mnie - Elena skrzywiła się z niesmakiem - poza tym, jestem nijaka i mam nijakie życie, a raczej powiedziałabym, że mam beznadziejne życie.

Modern LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz