#17

277 13 14
                                    

Hawaje

Cały dzień spędzili na plaży. Biały, ciepły piasek przyklejał się Elenie całymi płatami do ciała, ale ona nic sobie z tego nie robiła. Lubiła to uczucie, kiedy schnąc odpadał od opalonej skóry. Od samego rana widziała jak Damon na nią patrzy, dlatego nie robiąc sobie nic z piasku, leżała wyciągając ciało na jego ciepłej tafli, kusząc i doprowadzając go do obłędu, który sama czuła. Siedział niedaleko na leżaku pod parasolem i tylko na nią spoglądał, uśmiechając się pewny siebie i kręcił głową z niedowierzaniem kiedy uwodziła go gestami. Wiedziała, że to już niedaleka droga do tego żeby wylądowali razem w łóżku.

Pociągał ją.

Bardzo, i zła była na to, że jest taki powściągliwy, jakby co najmniej miała z nim stracić dziewictwo, i że co rusz coś stawało im na drodze.

Od dnia w którym Damon przyleciał do niej pijany minęło kilka tygodni, przez które nie mieli okazji się spotkać. 

Czasem myślała, że to się dzieje specjalnie, jej na złość. A potem, że to Damon unika bliskości z nią i karciła się za to w myślach, że osądza go za coś za co powinna go podziwiać. Wszyscy faceci przecież chcą tylko jednego, a ona zamiast być z tego zadowolona, że nie chce tylko wskoczyć z nią do łóżka, to oskarża go o to, że z nią pogrywa.

Wszystko przez to szalejące w niej pożądanie. Hormony ją kiedyś wykończą, myślała sobie w duchu.

Napięcie rosło od kiedy przylecieli trzy dni temu i nie sposób już było je zignorować, ale najpierw Damon był pijany w sztok po czternastogodzinnym locie. Nie była w stanie opanować jego strachu i w końcu sama nakłaniała go żeby wypił jeszcze jednego drinka, a potem kolejnego i jeszcze jednego i pomimo, że wypił bardzo dużo wciąż siedział sztywno i nie zmrużył oka ani na sekundę. Ściskał jej dłoń całą podróż, a kiedy wpadali w turbulencje miała wrażenie, że krew jej nie dochodzi do palców.  W trakcie międzylądowania chciała już zrezygnować z dalszej podróży, ale on na to nie pozwolił. Upierał się, że lecą dalej, i że da radę. 

Nie dał. Pod koniec pytał co dziesięć minut kiedy już wylądują, tupiąc nogą w podłogę.

Potem kiedy wreszcie wylądowali i dotarli do hotelu, Damon wymiotował całą noc jak kot. Przespał cały kolejny dzień, a ona zachodziła w głowę jakim cudem się na to zgodziła. Potem ona była zmęczona i zasnęła kiedy on jeszcze nie wstał i przespali kolejną noc, obok siebie, przytulając się jedynie.

I kiedy wreszcie Damon doszedł do siebie, upływał im trzeci dzień na wakacjach.

Dostawała białej gorączki kiedy pomyślała, że musi czekać jeszcze cały dzień, bo oto właśnie wyciągnął ich na plażę, śmiejąc się przy tym jakby specjalnie to zaplanował.

Wszystko co robił od samego rana przyprawiało ją o dreszcz. Jego ramiona obejmujące ją w pół objęciu, ześlizgujące się na jej pośladek, jakby od zawsze byli parą, doprowadzało ją do obłędu. Muskał ustami jej odsłonięte ramię dziś rano, kiedy mijał ją w wejściu do łazienki i uśmiechał się tak, jak nigdy żaden mężczyzna tego nie robił. W samej bieliźnie wyglądał jak bóg seksu. Miała ochotę go napastować i wykorzystać jak jakaś napalona nastolatka.

Jego oczy łowiły jej spojrzenie za każdym razem, gdy oddalała się od niego. Pilnował jej cały dzisiejszy dzień. Stojąc przy barze i zamawiając drinka, rozglądał się za nią, a kiedy odnajdywał ją wzrokiem uśmiechał się i miał wypisane na twarzy, że mu się podoba. Patrzył na nią w sposób, którego nie można pomylić z żadnym innym.

Pragnął jej.

Pożądanie trawiło ich oboje.

Wiedzieli o tym, i w końcu kiedy dziś zeszli z plaży wieczorem, w jednej chwili stali na hotelowym korytarzu, a w drugiej leżeli już na białej hotelowej pościeli. Całując się zapamiętale i dysząc głośno z podniecenia, i nie było w tym nic co ich zaskoczyło.

Modern LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz