Pewngo dnia w szkole zadzwonił dzwonek na przerwe. Byłem dość głodny a w śniadaniówce został mi tylko jeden mały lubiś. Gdy wyjołem lubisia ze śniadaniówki podbiegła do mnie koleżanka z kolegą i zaczęli mówić że odkupią ode mnie tego lubisia. Gdy koleżanka już miała go kupić mój kolega zaproponował licytację. I mówili tak 1 zł , 1.50 zł , 2 zł aż nagle moja koleżanka powiedziała 2.50 ZŁ. Kolega był bardzo zdziwiony. Jego mina wyglądała na taką jakby nie miał już czym tego przebić. Odszedł w milczeniu.
JEŚLI SIĘ PODOBAŁO TO BARDZO SIĘ CIESZĘ KSIĄŻKA MIAŁA WYJŚĆ JUŻ DAWNO ALE NO CÓŻ. NASTĘPNY ROZDZIAŁ POWINIEN POHAWIĆ SIE GDZIEŚ ZA 1 H Z GROSZEM CZYLI GDZIŚ 2.00
CZEŚĆ
CZYTASZ
MOJE ŻYCIOWE BIZNESY
Azionetutaj opowiem wam mój fascynujacy pomysł na jak to mówią BYZNESS