Przeczesał włosy i ruszył w kierunku leżącego na podłodze Harry'ego, próbując przy tym omijać krew, która sączyła się wokół.
Starał się opanować i pozbierać myśli, które dosłownie rozrywały mu głowę. Złapał za telefon i trzęsącymi dłońmi wystukał numer pogotowia i próbując złapać oddech podał adres.
Jedyne co słyszał to swój głośny oddech i dźwięk z lodówki. Pochylił się nad Harrym, obawiając się najgorszego.
-Nie zostawiaj mnie. - szepnął, ale nie otrzymał odpowiedzi.
Bał się sprawdzić, tak bardzo się bał, ale po kilku próbach dotknął jego pokrwawionej klatki piersiowej i wyczuł bicie serca. Odetchnął tak głęboko, że zaczął kaszleć. Krztusił się aż do przyjazdu pogotowia. Nie wiedział co ma robić, ale bez zastanowienia szedł za lekarzami, którzy wypytywali co się stało. Był na tyle sparaliżowany, że nie był w stanie wypowiedzieć słowa.
W drodze do szpitala siedział obok nieprzytomnego Harry'ego i zaczął się zastanawiać co mogło się stać. Czy Harry zrobił to umyślnie? Ktoś go napadł? Gdy tak obserwował swojego męża leżącego teraz w karetce z podpiętymi urządzeniami, wiedział, że walczy o życie, wtedy przypomniał sobie pewną sytuację z początku ich małżeństwa.
-Harry? - zapytał Niall widząc swojego męża w kiepskim humorze, oglądającego rybki w akwarium.
Harry tylko na niego spojrzał, nic nie mówił. Tylko patrzył.
-Co się stało? - kontynuował Niall.
-Nic. Po prostu wiem, że mnie kiedyś zostawisz. - powiedział to tak normalnie, jakby rozmawiał o pogodzie.
-O czym ty gadasz?
-A jeśli to zrobisz, to ja zostawię ciebie. - odpowiedział, uśmiechając się. Czasem nie wiedział, kiedy żartuje a kiedy mówi poważnie. Teraz definitywnie musiał żartować. Blondyn nie wiedząc co zrobić, odwzajemnił niepewnie uśmiech i zapytał co chce na kolację. Naprawdę nie lubił takich poważnych rozmów. Uważał, że był na to za młody.
Jednak teraz wspomnienia z tamtego wieczora wydawały się mieć większe znaczenie. Czy Harry... Zrobił to celowo? Przecież Niall nigdy nie chciał go zostawić... Teraz siedząc tu i myśląc o tym, że już nigdy nie będzie miał okazji z nim porozmawiać, dotknąć go... zrozumiał, że jedyną rzeczą, którą w tej chwili pragnie to przebaczenie Harry'ego, ich wspólny wyjazd nad jezioro, kiedyś ciągle tam jeździli, leżenie w łóżku do czternastej albo po prostu obserwowanie go przy najgłupszych czynnościach. Kochał oglądać Harry'ego, gdy z anielskim spokojem i skupieniem karmił rybki. Wsypywał po jednym ziarenku, a gdy widział, że któraś jeszcze nie zjadła, mógł poczekać nawet pół godziny, żeby dominujące dały jej szansę zjeść ziarenko. To popieprzone, ale taki właśnie jest Harry. A Niall to kochał. Nie wiedział kiedy to się wypaliło. Po prostu przestali się wzajemnie pociągać w każdym możliwym tego słowa znaczeniu.
Niall napisał o tym Louisowi, a ten zjawił się w szpitalu piętnaście minut później. Był zdezorientowany, ale o nic nie wypytywał. Starał się pocieszyć Nialla, a on to doceniał. Bardzo. Tego mu było teraz trzeba. Po upływie dwóch godzin Harry wciąż był w sali operacyjnej, a Niall wiedział, że coś jest nie tak. Wiedział, że operacje nie trwają tak długo. Czuł pewien niepokój. Przez cały ten czas patrzył w jeden punkt i modlił się do wszystkich bóstw na świecie, żeby właśnie w tej chwili poszedł do nich lekarz i powiedział, że Harry z tego wyjdzie. Ale nie. Nic takiego się wydarzyło przez kolejną godzinę. Niall wciąż siedział nieruchomo, a Louis już poddał się w namówieniu go do pojechania do domu. Przyjechała również mama Harry'ego, która chodziła w tę i z powrotem, stukając swoimi wysokimi szpilkami o podłogę. Niall był jak na haju. Nic już nie czuł.
Już wiedział. Zawsze miał przeczucia. Po prostu to wiedział.
Nagle jak na zawołanie przyszedł lekarz. Był bardzo spokojny, a Niall nawet nie fatygował się, aby do niego wstać. Kilka razy z filmach widział jak zachowują się lekarze, którzy właśnie mają do przekazania przykre wieści rodzinie. To była identyczna sytuacja. Gdy lekarz się do nich zbliżał, Anne niemal się nie przewróciła i ruszyła w jego kierunku, a Niall po prostu odwrócił się i spokojnym krokiem wyszedł z budynku. Tak po prostu. Wyszedł. Schodząc po schodach usłyszał krzyk kobiety.
Wiedział, że to Anne. Nie chciał na to patrzeć. Jedyne o czym myślał, to jak samolubnie postąpił Harry. Pozwolił mu znaleźć się praktycznie nieżywego w salonie.
-
Po bardzo długiej przerwie, wstawiam kontynuację. Napisałam ten rozdział jakiś czas temu, a widząc Wasze komentarze i wszystkie wiadomości, postanowiłam to dokończyć! xx
CZYTASZ
CHAIN | Narry texting
FanfictionNiall i Harry to małżeństwo z wieloletnim stażem. Nie dogadują się i kłócą o każdą małą rzecz. Obaj zaczynają pisać z kimś na portalu randkowym, tylko że nie są świadomi, iż @irishboy93 to Niall, a @haroldguccilover to Harry.