Joker wszedł do mojego pokoju.
-Dobra, wszytsko gotowe... A ty?- Spytał
-Tak, tylko napisze do Martiny.- Odpowiedziałam
-Kto to? - Zapytał tak, jakby go to w ogóle obchodziło.
-Martina Kyle, córka Seliny, idzie dziś z nami. - Wyjaśniłam.
-Dał bym sobie głowę uciąć, że zabierzesz, tą no... Flower! Widać, nie jesteś dokładnie jak mama. -Powiedział Joker i uśmiechnął się.
-Dobra, Martina będzie za 10 minut na dachu. -Oznajmiam.
-Dobrze, będę czekał przed domem, przyjdźcie od razu. -Powiedział, po czym wyszedł.Jak napisała, tak się stało, Martina była w stroju kota, gotowa do "misji".
Ja, nie wyglądam gorzej, miałam top z napisem "Mommy's lil monster" Czarno-czerwone spodenki, oraz czarne buty na koturnach. W ręce trzymałam kij, który z resztą pożyczyła mi mama.-Hej, nie ma czasu na pogaduchy, mój ojciec już czeka przed domem, chodźmy. -Powiedziałam witając, dziewczynę.
Szłyśmy w stronę drzwi.
-Powiem Ci, byłam bardzo zaskoczona, że wybrałaś mnie. Sądziłam, że wybierzesz Flower. -Powiedziała
-Heh, no widzisz, pozory mogą mylić.
Nie chodzi o to, że nie zależy mi na Flower, po prostu chciałam też się z Tobą spotkać. -Wytłumaczyłam.
-Nie no spk... -Powiedziała dziewczyna, po czym mój ojciec, przerwał naszą rozmowę, rozkazem wsiadania do auta.Jechaliśmy, może z jakieś 15 min, nie wiem, nie noszą zegarka. Kiedy już dojechaliśmy, zobaczyłam ekipę mojego ojca. Sporo osób, jak na jeden durny bank.
-Dobra Alis, teraz tak, ty i twoja przyjaciółka poczekajcie chwilę, a gdy dam wam znać, bierzcie co się da! -Szepnął do mnie Joker, uśmiechając się przy tym jak wariat.
Obserwowałam, dokładnie tych ludzi, wszyscy wydawali się mi jakby znajomi, ale nie miałam zielonego pojęcia, kim oni są. W pewnym momencie, kilka osób wbiegło do banku, krzycząc, aby oddali wszytskie pieniądze. Zobaczyłam, że teraz nasza kolej, ~ ojciec dał nam sygnał.
Po ciągnęłam Martinę za rękę i razem wbiegłyśmy do środka. Kiedy stałyśmy przed kasami, wyjęłam pistolet i odstrzeliłam 2, może 3 pracowników śmiejąc się przy tym w niebo głosy. Czekałam aż, mój ojciec tu wpadnie i narobi takiego chaosu, jak nikt. Lecz, nie doczekałam się. Byłam mega zdziwiona, ale postanowiłam kontynuować swoją misję. Podeszłam do kasy, gdzie leżało jeszcze ciepłe ciało i wyjęłam pieniądze, zrobiłam tak później jeszcze dwa razy. Martina również, zabrała coś dla siebie. Wiadomo, pracownicy taty, też. Swoją drogą byłam, mega ciekawa jak Martina, zamierza ukryć te pieniądze przed rodzicami, no przynajmniej ojcem, ale czułam, że mogę jej zaufać, więc nie martwiłam się tym.
Na koniec całej misji, gdy mój ojciec zwołał już wszystkich, przypomniało mi się co on zawsze robił na odchodne. Byłam bardzo zdziwiona, że nie wszedł do środka, więc postanowiłam, coś wymyśleć, na znak, że tu byłyśmy. Wyjęłam z kieszeni ze spodni, kulke z gazem Joker'owym, wsadziłam do pistoletu, i strzeliłam! Po chwili w całej sali, unosił się fioletowy dym. Zaczęłam się śmiać i zadowolona, ze swojego wyczynu, wybiegłam z banku. Widziałam Martinę czekającą już przed budynkiem, jako iż oczywiście Królowa Alis, musi wyjść ostatnia, prawda?Gdy tylko wyszłam, Joker spojrzał do środka banku, następnie na mnie i uśmiechnął się, mówiąc:
-No brawo, widzę że lata życia ze mną, nie poszły na marne.
Uśmiechnęłam się zadziornie.
Następnie, ojciec, nakazał wsiąść do auta, co posłusznie zrobiłyśmy.
Jadąc do domu, opowiedziałam mu, jak sytuacja wyglądała w środku, i nie wytrzymując z ciekawości zapytałam:
-A, tato? Dlaczego nie wszedłeś tam z nami?
-Widzisz Alis- zaczął- Byłem pewien, że nie zmaścisz skoku na bank, a po drugie, muszę Cię dostosowywać pomału, do radzenia sobie na własną rękę, co? W końcu jesteś już prawie dorosła. -ZakończyłMiło mi się zrobiło, że tak mi zaufał, ale co by było jak by mi coś nie poszło? A co jak coś jednak spieprzyłam? Zaczęłam się poważnie zastanawiać...
Z moich namyśleń wyrwała mnie panienka Kyle, tyrpiąc mnie w rękę.
-Ej, to ile udało Ci się zwinąć? -spytała.
-Dobra przestępczyni, nie zdradza takich szczegółów! -uśmiechnęłam się mówiąc to, a mój tata znów wybuchnął śmiechem. Resztę drogi, spędziliśmy w milczeniu...Właśnie pod jechaliśmy pod dom.
-Ej, dzięki za mile popołudnie, lecę do domu, mam pare spraw jeszcze po drodze do załatwienia, do zobaczenia jutro w szkole. -Powiedziała dziewczyna, po czym wskoczyła na dach i zniknęła.
Weszliśmy do domu, mama oglądała coś w telewizji, a mój ojciec pociągnął mnie do piwnicy. Szczerze mówiąc, to miejsce wciąż mnie trochę przeraża. Kiedy już byliśmy w niej, tata otworzył jakieś jedne z kilku, jak nie kilkunastu drzwi, i pociągnął mnie do środka. W pokoju, było jego biuro, usiadł przy biurku, i zwrócił się do mnie:
-Dobra Alis, ile ukradłaś?
-A co Cię to? -spytałam z uśmiechem suki.
-Dobra, rozumiem wszystko, ale zabawa się skończyła, masz się podzielić. -Powiedział już dość wkurwiony moim zachowaniem.
Przewróciłam oczami i niechętnie wyjęłam wszystkie pieniądze jakie ukradłam, no prawie wszytkie... Ojciec zabrał większą część, mówiąc:
-Zabierz sobie tą resztę i wydaj na jakieś bzdury, a teraz wynocha!Wyszłam z tego pokoju, i zaczęłam się śmiać, nie dałam mu wszystkich pieniądzy, bo wiedziałam jak to się skończy, sporą część miałam schowaną.
Wóciłam do siebie do pokoju, przebrałam się i wzięłam za odrabianie lekcji, no cóż...
Zastanawiam się, jak Flower zareaguje, gdy dowie się że byłyśmy razem z Martiną, obrabować bank, boje sie, że będzie na mnie zła, że to nie ją zabrałam...Około godziny 23, położyłam się do łóżka, jako iż jutro mam na 8, chce się chociaż trochę wyspać po, dniu pełnym pozytywnych wrażeń...
///////////////////////////////
INFO
//////////////////////////////
Hejka! Wiem, mega dawno mnie tu nie było, ale nie miałam weny, cóż ten rodział nie jest idealny, ale chciałam coś dla was napisać, mam nadzieję, że też wam się spodoba. Następny... Nie wiem kiedy xD, kiedy znów poczuje choć lekki przypływ weny. To tyle, do zobaczenia!
~Camila
/////////////////////////////
CZYTASZ
Kids Of Psychopath {ZAWIESZONE}
Fanfiction𝘉𝘪𝘢ł𝘦 𝘴𝘤𝘪𝘢𝘯𝘺 𝘴𝘻𝘱𝘪𝘵𝘢𝘭𝘢, 𝘰𝘥𝘣𝘪𝘫𝘢ł𝘺 𝘥𝘻𝘸𝘪𝘦𝘬 𝘵𝘺𝘬𝘢𝘯𝘪𝘢 𝘸𝘴𝘬𝘢𝘻𝘰𝘸𝘦𝘬 𝘻𝘦𝘨𝘢𝘳𝘢. 𝘞𝘴𝘻𝘺𝘴𝘵𝘬𝘰 𝘵𝘳𝘸𝘢ł𝘰 𝘥ł𝘶𝘻𝘦𝘫 𝘯𝘪𝘻 𝘻𝘢𝘻𝘸𝘺𝘤𝘻𝘢𝘫, 𝘢 𝘱𝘳𝘻𝘺𝘯𝘢𝘫𝘮𝘯𝘪𝘦𝘫 𝘵𝘢𝘬𝘪𝘦 𝘣𝘺ł𝘰 𝘸𝘳𝘢𝘻𝘦𝘯𝘪𝘦...