5

126 9 7
                                        

Wstałam rano był poniedziałek.
-Kurwa szkoła! -Powiedziałam cicho
Spojrzałam na zegarek, było przed szóstą.
-Super, spałam nie całą godzinę! -Powiedziałam
Wyjrzałam przez okno, było jescze szaro... Postanowiłam, że pójdę się jak najszybciej ubrać i wyjdę na balkon.

Po pięciu minutach byłam gotowa, ale nie na tyle żeby wyjść z domu. Poszłam na balkon, przy ścianie na balkonie było coś w stylu drabiny prowadzącej na dach, pamiętam jak byłam mała, moja mama uczyła mnie na tym akrobacji. Podobało mi się to. Postanowiłam, że wejdę na dach, dalej było szaro, chodź było po szóstej. Tak czy owak z wielką łatwością wdrapałam się na górę i usiadłam na skraju. Patrzyłam raz w dół raz w gwiazdy i rozmyślałam, Andy siedziała cicho, a mnie przypomniało się, że mama miała mi dać jakieś pudełko, trudno nie będę jej przypominać jak jej się przypomni, to mi je da. Dalej myślałam i głucho gapiłam się w niebo...
W pewnym momencie usłyszałam jakiś głos...
-Nowa w okolicy? -Spytał
-E? Kto pyta? -Zadając pytanie obejrzałam się. Na jakiejś skrzynce siedziała, dziewczyna w stroju kotki, pomyślałam, że to Catwoman, ale przecież ona mnie zna. Zadałam więc jej pytanie
-Kim ty niby jesteś?
-Martina Kyle. -powiedziała przeciągając "r" i machając do mnie- ale w nocy częściej nazywają mnie Kittengirl.
-Jesteś córką Seliny? -Spytałam
-Yep... Oraz jak pewnie się domyślasz mam brata, Sag'a. Ale on jest jak tata, ułożony, grzeczny, posłuszny, za to ja... Ja jestem jak mama, nieograniczona, wolna, dzika i nieokiełznana! -Powiedziała dziewczyna
-Miło poznać, Alis Quinn. -Przedstawiłam się, podając rękę dziewczynie.
-Jestes córką Harley, tak? -Spytała zaciekawiona.
-Tak, a co?
-Nie, nic. Co robisz tak sama na dachu?
-Wiesz, poszłam spać około piątej i obudziłam się w okolicach szóstej, nie miałam co robić i jestem.
-No spoko... Znasz się na akrobatyce?
-Jak, byłam mała mama mnie coś tam, uczyła, ale teraz ogólnie mówiąc jestem bradzo wysportowana, ale czy aż do akrobacji?
-Chodź! Spróbujmy! Będę Cię pilnować.

Poszłam z nią na drugi koniec dachu, Martina wzięła rozbieg i hop! Na drugi budynek, ze mną był gorszy problem... Bałam się skoczyć. Nie znam w ogóle laski, więc ufać jej tym bardziej nie mogę. No dobra wzięłam rozbieg, zrobiłam jakieś fikołki na rozgrzewkę i hop! Czułam, że już jestem, już od razu! Lecz "jeb"! Oczywiście to było, złudzenie optyczne, tak naprawdę nie doleciałam do dachu, Martina wyciągnęła lasso (oczywiście jej mamy) i, rzuciła nim, ja złapałam się jego końcówki, a ona mnie wciągnęła.
-Dzięki... -Powiedziałam cała zdyszana
-Spoko, nie ma za co - powiedziała serdecznie dziewczyna, potem Martina rzuciła lassem ze mną na mój dach, abym mogła wrócić.

Zaczęło robić się już jasno, pożegnałam się z dziewczyną i powiedziałam, że może spotkamy się w szkole. Na pożegnanie, przybiłyśmy sobie piątki. To była naprawdę udana noc, nie licząc pójścia spać o piątej. Wróciłam do pokoju, wzięłam inne rzeczy i poszłam do łazienki, wyszłam z niej było koło siódmej, wzięłam telefon i napisałam do, Flower czy będzie, bo mam newsa, odpisała, że tak.

Po pół godzinie, wstałam i poszłam na dół mama stała bardzo przygnębiona.
-Em... Coś się stało? -Spytałam
-O! Alis... Nie, nic się nie stało, a co?-Odpowiedziała mi blond włosa kobieta.
-Mamo... Znam Cię, co jest nie tak?
-Skarbie o czym mówisz? Naprawdę nic się nie stało...
-Ta... Jasne...

****

Przybyłam do szkoły. Zauważyłam pare znajomych twarzy u mnie w klasie, między innymi July, Jess i oczywiście Flower. Ryj tego idioty, również tam był. Patrząc na niego z pogardą siadłam obok Flower. Nie wiem dlaczego mnie tak irytuje...
Może to przez to, że to syn Batmana? Ale w końcu Martina też jest jego córką. Po pewnym czasie, do naszej klasy weszła kobieta, dobrze wiedziałam kto to. Była to Selina Kyle, znana również jako Catwoman, ale oczywiście bez stroju. Przyprowadziła Martinę, ze sobą. Kiedy dziewczyna mnie zauważyła, uśmiechneła się. Nauczycielka powiedziała, że jest to nasza nowa koleżanka. Spodziewałam się, że trafi do naszej klasy... Jak wszyscy znajomi w moim wieku. Dziewczyna siadła ławkę za mną i Flower. Dziewczyny się jeszcze nie znały, postanowiłam zacząć;
-Flower, to Martina, córka Catwoman i Batmana.
-Aha, siostra Sag'a? -Spytała rudowłosa dziewczyna
-Tak. -Odpowiedziała Martina.

Przegadałyśmy całą lekcje, i tak na nic to nam w życiu się nie przyda. Dostałam SMS od taty;
Hej Alis, słuchaj jest plan na napad na bank, wchodzisz? Możesz zabrać jakaś znajomą jeśli chcesz, ale jedną, daj znać co robisz.

Napad na bank! Jasne, że wchodzę! Odpisalam tacie, że będę. Zastanawiałam się kogo wziąć, myślałam nad Flower, ale wiedziałam jak Martina jest zwinna... Nie wiedziałam kogo wybrać. Postanowiłam jeszcze się zastanowić zanim podejmę decyzję.

Po szkole pożegnałam Flower i ruszyłam w stronę domu, jako iż wiedziałam, że kotek za mną pójdzie nie martwiłam się o to. Postanowiłam, że zabiorę Martinę. Może się bardziej "przydać". Dziewczyna wyszła z krzaków, trochę się przestraszyłam, ale nie okazywałam tego.
-Wiesz słuchaj Martina... -Zaczęłam- Jest taka sprawa, idę dziś na napad na bank i... Może się dołączysz? -Spytałam.
-Wiesz, myślę, że tak, spytam się tylko mamy.
-Nie mów nikomu o tym!
-Zapytam się mamy, Catwoman! Nie zapominaj, nie ojca...
-No okey.
Dziewczyna zadzwoniła do swojej matki, aby zapytać o zgodę- dostała ją.

Rozdzieliłyśmy się, poszłam do domu szybkim i zwartym krokiem. Zastanawiałam się co ubiorę, kto jeszcze pójdzie z nami, na jaki bank... Kiedy wróciłam do domu, rzuciłam plecakiem w kont i poszłam się przebrać aby być w pełni gotowa.

Kids Of Psychopath {ZAWIESZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz