Dlaczego ja tu jestem?

157 14 4
                                    

***Po walce której nie będę opisywać***
-Zaliczone.-Przybiliśmy sobie żółwika po wygranej walce.

-Co robisz dziś wieczorem My Lady?-Zapytał pewny siebie Chat.

-A co to za pytanie?-Zapytałam zdziwiona.

-Bo myślałem, że może byśmy tak gdzieś wyszli...tak wiesz jak przyjaciele.-Podrapał się nerwowo po karku.

-Chat..em..ja dobrze wiesz, że nie powinniśmy.-Byłam bardzo skrępowana.

-A czemu niby nie? Dlaczego cały czas mnie odrzucasz Ladybug? Ten którego darzysz uczuciem nie jest ciebie wart.

-Chat proszę nie chce się z tobą kłócić. Ehh..do zobaczenia.-Spuściłam wzrok i po chwili wylądowałam na dachu jednego z budynków i już po chwili byłam w domu i zdjęłam przemianę.

-Zupełnie nie wiem co mam robić Tikki. Chat jest naprawdę miły, ale...on kocha Ladybug, a nie niezdarną Marinette.-Usiadłam na łóżku i schowałam twarz w dłoniach.

-Nie przejmuj się Marinette. To ty jesteś Ladybug i jesteś tak samo niesamowita to ona.-Pocieszyło mnie moje kwami, a sekundę później usłyszałam pukanie w okno.

-Tikki schowaj się.-Powiedziałam, a kwami schowało się niedaleko mojego łóżka. Podeszłam do okna i uchyliłam je. Nic nie widziałam póki nade mną nie pojawił się Chat Noir.

-O matko boska. Ale mnie przestraszyłeś.-Powiedziałam i złapałam się za serce.

-Emm..przepraszam nie chciałem Marinette.-Podrapał się po karku i uśmiechnął przyjacielsko.

-A tak właściwie to po co superbohater odwiedza zwykłą dziewczynę?-Zapytałam.

-Jesteś bardzo miłą dziewczyną. I chciałbym poprosić cię o radę.-Powiedział i znów się uśmiechnął.

-No to proszę bardzo mów co ci leży na sercu. Z chęcią pomogę ci jak tylko będę mogła.

-Ladybug cały czas mnie odrzuca i ostatnio zacząłem zastanawiać się czy brnięcie w to ma jeszcze sens.

-Może po prostu ona kocha kogoś innego, albo coś.-Spuściłam wzrok.

-Ale ona nie chce nawet wyjść gdzieś tak jak normalni przyjaciele. Już od dłuższego czasu zacząłem zwracać uwagę na kogoś innego.-Powiedział i uśmiechnął się tajemniczo pod nosem, a ja spojrzałam na niego lekko zdziwiona.

-Więc już mni...to znaczy nie już Ladybug?-O mały włos, a puściłabym parę z ust.

-Sam nie wiem. Uwielbiam ją, ale nie zachwyca mnie jak dawniej. Stała się dla mnie taka normalna. Chwilami nawet obojętna. Co nie zmienia faktu, że jest świetna.

-Rozumiem...-Zamyśliłam się na chwilę.

-Trochę to pokręcone. Trochę tak, że sam nie wiem czego chcę. A co u ciebie Marinette? Jak tam twoje "sprawy sercowe".-Zaśmiał się i zrobił niewidzialny cudzysłów, a kąciki moich ust powędrowały lekko w górę.

-Ahh...nic specjalnego. Chłopak, który mi się podobał, i w sumie to nadal mi się podoba..to.

-To co z nim?-Dopytał, ale zauważyłam, że trochę jakby posmutniał.

-Mam podobnie jak ty. Stał się dla mnie bardziej ludzki.

-No to widzisz jesteśmy w tym dołku razem.-Zaśmiał się, ale było słychać w tym dużą gorycz oraz ból. Zrobiło mi się go naprawdę żal. Dopiero teraz zobaczyłam jak z jego perspektywy ja go traktuję.-Wiesz co?...ja już będę się zbierał. Późno już jest i ty też powinnaś iść już spać.

Wyrzekliśmy się życia-MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz