Że co przepraszam bardzo?

167 16 4
                                    

***Narracja trzecioosobowa***

Tego dnia Marinette była w bardzo dobrym humorze. Dzisiaj bowiem miała iść razem z Nino, Alyą i Nathanielem na koncert. Od rana większość rzeczy które robiła wychodziły jej bez problemu. Wydawało jej się, że nic, ani nikt nie da rady zepsuć jej tego dnia. Jeszcze nie wiedziała jak bardzo się myliła.

Adrien strasznie mozolnie wstawał z łóżka i robił cokolwiek co wymagało od niego większego wysiłku. Miał dzisiaj zły humor. O dziwo nie przez ojca czy też przez dziwne zachowanie Ladybug, a przez to, że Marinette wychodziła z rudowłosą sarną na koncert. Nie żeby miał jakiś większy problem do rudzielca, ale kiedy chodziło o granatowłosą niestety inne rzeczy jak na przykład dobre wychowanie i maniery, schodziły na drugi plan. Plagg od rana truł mu głowę o to, że musi powiedzieć Marinette o swoich uczuciach zanim zrobi to sarna. Pogrzebał odrobinę widelcem w jajecznicy z serem, którą dostał na śniadanie i ruszył do szkoły. Mimo sprzeciwów Nathalie chciał udać się tam na piechotę. Jak zwykły nastolatek. Przechodził właśnie obok piekarni, a zarazem domu Marinette. Przystanął tam na chwilę i zastanawiał się, czy poczekać na dziewczynę, czy jednak udać się prosto do szkoły tak jak powinien to zrobić. Nie minęła minuta, aż granatowłosa wyszła uśmiechnięta z piekarni. Była zaskoczona obecnością blondyna. Wiedziała, że zawsze do szkołu odwoził go ochroniarz, a teraz wyglądało na to, że szedł piechotą.

-Cześć Adrien. Co tutaj robisz? Nie powinieneś jechać ze swoim ochroniarzem?

Zapytała zaciekawiona dziewczyna i spojrzała pytająco na blondyna.

-Chciałem dzisiaj iść na piechotę. I stwierdziłem, że mam po drodzę, więc postanowiłem na ciebie poczekać.

Odpowiedział model, a fiołkowooka spojrzała na niego podejrzliwie, ale uśmiechnęła się. Zrobiło jej się ciepło na sercu. Był to bardzo miły gest ze strony blondyna.

-No dobra. Wierze, a teraz chodź. Nie chce się znów spóźnić na lekcje.

Zaśmiała się i złapała blondyna za rękę i pociągnęła w stronę szkoły.
Po kilku minutach doszli do budynku, który ich interesował. Na Marinette przed drzwiami już czekała uśmiechnięta od ucha do ucha Alya, która widząc towarzystwo w jakim jej przyjaciółka przyszła do szkoły zaczęła snuć teorię i tak dalej. Może i była najlepszą przyjaciółką Marinette, ale była również strasznie wścibska i wręcz uwielbiała wtykać nos często w nie swoje sprawy. Mimo to Marinette uwielbiała ją. Granatowłosa podeszła do przyjaciółki i przywitała się z nią. Mulatka jedynie spojrzała na nią wymownym wzrokiem i skinęła głową na Adriena. Marinette jedynie pokiwała jej przecząco głową i poszła w stronę klasy. Adrien przywitał się ze swoim kumplem Nino i tak samo jak ich przyjaciółki udali się do klasy. Weszli razem i usiedli na swoich miejscach. Nino poszedł do Alyi, a Adrien ruszył do przed ostatniej ławki, do Marinette. Dziewczyna nawet nie zauważyła, że blondyn już przyszedł i przygląda jej się od jakiś trzech minut. Była za bardzo zajęta myśleniem o dzisiejszym koncercie i o jej rozmowie z blond włosym superbohaterem. Chłopak siedzący obok niej zobaczywszy rudego Nathaniela przyglądającemu im się z zazdrością w oczach posłał mu jedynie zwycięskie spojrzenie. Pani Bustier już weszła do klasy, a za nią dwójka nastolatków. Chłopak i dziewczyna. Chłopak był dobrze zbudowanym i umięśnionym brunetem o czarnym spojrzeniu. Był ubrany w granatowe spodnie i tego samego koloru bluzę z kapturem której rękawy miał podwinięte do połowy przedramienia. Dziewczyna miała kasztanowe włosy i zimne niebieskie oczy. Miała na sobie zwykłe czarne rurki i białą bluzkę na którą założyła czarną skórzaną kurtkę. Jej figura była nienaganna. Widać było po obojgu, że są wysportowani.

-Chciałabym wam przedstawić dwójkę nowych uczniów w naszej klasie. Przedstawcie się.

Oznajmiła nauczycielka, a nastolatkowie kiwnęli głowami.

Wyrzekliśmy się życia-MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz