Rozdział 4

124 9 3
                                    

Perspektywa Jurija

Dobrze że znam polski. Nie wiedziałem że przyjdzie. Kiedy patrzyła na mnie tymi swoim niebieskim oczami to było naprawdę piękne i te jej malinowe usta. Przecież ona może mieć ze 20 lat to dobrze bo jestem niewiele od niej starszy. Żeby muc lepiej poznać język tej pięknej istoty muszę popracować nad polskim więc wyciągnełem książkę do gramatyki i postanowiłem również poćwiczyć słownictwo

Perspektywa Laury

Ciastka zrobione teraz trzeba się ubrać. Miałam 2 sukienki czerwona z dekoltem i czarna z koronką ubrałam obie i stwierdziłam że lepiej wyglądam w czarnej do tego makijaż  buty i mogę iść. Miałam właśnie wychodzić i nagle usłyszałam Waldka.
- Gdzie idziesz-
- Na urodziny do kali.
- Nie zapomnij śmieci.
- A ty nie możesz tego zrobić.
-Mogę ale ty wychodzisz.
Wyszłam z domu i trzasnełam drzwiami nie mam zamiaru wyżucać tych cholernych śmieci . Co mnie  podkusiło żeby  wychodzić za mąż. Dobrze że jest lato.  Karolina mieszka niedaleko   droga do niej zajmie mi chwilę.

5 minut puźniej...

- Laura- powiedziała uradowana moim widokiem Karolina
- Wszystkiego najlepszego kochana- podałam do jej rąk ciasteczka i mały prezent  była to torebka. O której mażyła. Poszłyśmy do niej do salonu  tam była reszta przyjaciół

Perspektywa Jurija

Po skończonej nauce. Poszłem do kuchni bo zgłodniałem . Podeszłem do okna chciałem zobaczyć mój pierwszy polski zachód słońca dostrzegłem idącą Laure w czarnej sukience ona musi być moja. Ale ona ma męża i mieszka na przeciwko i widziałem jak jej małżonek idzie tam z inną kobietą. Czy to znaczy że zdradza swoją żonę czyli Laurę

Nie taka straszna Ukraina jak się wydajeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz