Wiem, że tego nienawidzisz,
Nigdy nienawidziłaś gdy się krzywdziłam,
Jednak tego nienawidzisz najbardziej, bo mnie zabija.
Mimo to ja palę,
I nie tylko, są też te inne niezdrowe rzeczy co mnie otaczają.
Lecz ty?
Ty jesteś moim najzdrowszym uzależnieniem,
Najzdrowszym narkotykiem,
Najpiękniejszą zdobyczą.
Chcę byś kiedyś była moją jedyną...
Ale teraz?
Teraz stoję i patrzę przed siebie,
Trzymając w palcach papierosa,
Ręce mi się drżą, nie z zimna, lecz ze strachu,
Strachu, który płata mi figle mówiąc, że Cie stracę.
Nie chce Cie stracić....
Zaciagam się tym drażniącym i wyniszczającym mnie dymem,
Tylko by się uspokoić, gdy nie ma cie obok,
Gdy nie mogę Cię dotknąć, ani przytulić.

CZYTASZ
Troche Sztuki
PoesíaTu będą tylko moje melancholijne wierszydla, czy przemyślenia, mood'y czy inne.