Czuł ogromną furię, wypełniającą każdy zakamarek jego ciała. Nie był wściekły, że spotkało to Kasandrę, w końcu sama na to zasłużyła, ale na sadystyczną satysfakcję, którą czerpali z okrzyków bólu tej dziewczyny. I oni śmią mówić, że to demony są złe. Cóż za hipokryzja, czarę goryczy przelało pojawienie się dwóch przybocznych Lizartha, który według umowy z Dragonem objął tron, jednocześnie zobowiązując się do niewtrącania w sprawy powierzchni. Jak ta jaszczurka śmiała... Czyżby myślał, że o tym się nie dowie? Ociężałym, powolnym krokiem zaczął zbliżać się do tamtej trójki, oficer wyjął swój pistolet i zaczął strzelać, krzyknął:
– Co wy durnie wyrabiacie? Mieliście stanowić naszą ukrytą siłę – Pociski odbijały się bezskutecznie od twardej skóry Dragona.
– To bezskuteczne panie Jedno Oko, już po nas... – Nowakin trząsł się niczym osika, jeszcze żaden człowiek nie widział, by demon mógł być, tak wystraszony. Jego towarzysz próbował uciekać, lecz ogon napastnika momentalnie przebił go na wylot, po czym cisnął w kąt.
– Witam cię dawny królu... – Ostatni z demonów jąkał się, patrząc na nadchodzącego. Napastnik chwycił za gardło irytującego żołnierza i zbliżył się do niego.
– Powiedz mi Nowakinie, co ustalałem z Lizarthem, zanim udałem się na swoją "emeryturę"?
– Pozostawiam cię, jako władcę, ale pod jednym warunkiem, sprawy powierzchni nie będą twoimi sprawami.
– Dokładnie, wyobraź sobie moją minę, gdy nie chcąc narażać moich ludzi, przychodzę sam do tego kompleksu, z zamiarem wykradniecia przetrzymanej przez was dziewczyny, a tu kogo widzę? Dwóch z przybocznych aktualnego pana piekieł. Twój starszy brat poległ w mojej obronie ponad tysiąc lat temu, jednak szanuję pamieć o nim, dlatego dam ci szansę, byś mógł przeżyć. Gadaj, co planuję ta przeklęta jaszczurka? – Szpon niebezpiecznie blisko zbliżył się do gardła dawnego podwładnego.
– Głupi demonie, dlaczego nie zaatakujesz go i nie zabijesz? Jesteś najstraszliwszą istotą w Falsus, do jasnej cholery – Wydusił uwieziony Barbarin.
– Nasza umowa nadal obowiązuję, jednak nie zakładała, że spotkamy prawdziwego pana piekieł, oficerze Jedno Oko – powiedział, nie odwracając się do rozmówcy.
– Jaki prawdz... – To były ostatnie słowa, nim jego głowa została zgnieciona w gigantycznej dłoni.
– Skoro już po irytującym szczurze, to wracajmy do naszej rozmowy. Wasze plany, gadaj. – Szpon delikatnie rozdarł skórę, powodując małe krwawienie.
– Jak ci wszystko powiem, to puścisz mnie wolno?
– Być może...
– Lizarth chcę być lalkarzem... – Wykrztusił Nowakin.
– Lalkarzem? Czyżby władza odebrała mu do reszty rozum? – Nieustannie wpatrywał się swymi straszliwymi ślepiami w demona.
– Nie... T...T... To nie tak. Pragnie z ukrycia sterować losami powierzchni, podburzając, szepcząc i doprowadzając do szaleństwa. – Nowakin pocił się obficie, cały czas obawiając się o swój los.
– A to szczwany gad, dostarczył masę surowców, w które piekło jest bogate, dostarczył swoich ludzi do zainteresowanych krajów, wzbudzając u nich poczucie siły. Dodatkowo wykorzystał mój Zakon, byśmy usunęli ludzi, którzy do tej wojny nie byli skorzy lub uniemożliwiali ją. Brawo, jednak nie przewidział jednego, że liderem jestem ja! Nienawidzę, jak ktoś traktuję mnie niczym pionka na planszy. – Z nozdrzy Dragona zaczęła wydobywać się para w coraz to większej ilości.
– A co ze mną? – Wtrącił się nieśmiało demon.
– Z tobą? Hm... Obiecałem puścić cię za informację, zgoda idź.– Nowaki odetchnął głęboko i z ulgą ruszył w inną stronę, zrobił parę kroków i poczuł ogromny ból w klatce piersiowej. Powoli spojrzał w dół, z jego ciała wystawało pięć ostrych szponów. Dragon nachylił się ku niemu, po czym szepnął:
– Jesteś wolny, jednak zdrady nienawidzę podwójnie, szczególne, jak czyni to osoba z bliskiego kręgu. – Wyszarpnął dłoń, a martwe ciało runęło na posadzkę. Wziął głęboki wdech i z satysfakcją wypuścił powietrze przez nos. Tego mu brakowało, metalicznego aromatu krwi, szkarłatnych plam i atmosfery grozy, strachu. Na co było to marne życie pośród tak haniebnych osób? On jest panem śmierci i zniszczenia, a nie mentorem. Czas przypomnieć sobie stare życie i zacząć od wybicia wszystkich w tym budynku, rozwinął skrzydła, gdy nagle, ktoś chwycił go za ramię. Podniósł łapę, by zaatakować następnego przeciwnika, ale powstrzymał się. Za nim stała ciężko ranna Kassi ze zmęczeniem na twarzy.
– Starczy... Tego zabijania. – Nieprzytomna upadła na posadzkę, Dragon złapał się za czoło i zaśmiał się głośno.
– Kto by pomyślał, że do realnego myślenia przywróci mnie taka idealistka, jak ty. Heh, Dragonie nie jesteś już tym barbarzyńskim okrutnikiem, co kiedyś. To dawne czasy chłopie Zapomniałeś, o swoim zakładzie ze staruszkiem? Założyłeś się, że każdy demon nie jest identyczny i potrafi działać wbrew naturze, jeszcze chwile i musiałbyś wylewać codziennie na jego grób drogi alkohol. – Skupił się, a jego ciało wróciło do ludzkiej postaci. Delikatnie podniósł poranione ciało Kasii i używając teleportu, wrócił do kwatery głównej. Pozostawił za sobą wyjący alarm i masę pytań.
Tymczasem na granicach Barbarik i Komunistik działa się zakrojona operacja, słychać było łoskot gąsienic czołgów i silników ciężarówek zwożących żołnierzy, ciężkie działa ustawiono z tyłu, a na lotniskach polowych wyjeżdżały z zamaskowanych hangarach olbrzymie cielska bombowców. Dwie godziny później na nie przygotowane oddziały graniczne Cesarstwa spadło morze ołowiu i stali z samolotów i artylerii, oddziały dywersyjne zaatakowały sztaby główne, mordując wysokich oficerów, pancerne pięści wbiły się na wielu odcinkach granicy, a oddziały piechoty dokańczały ich robotę. Obrońcy nie mieli szans ze swoim przestarzałym sprzętem, dopóki oddziały wroga nie stanęły z braku paliwa i zmęczenia, dopóty w stolicy Chmur nie wiedzieli nawet o ataku. Wojna wreszcie zapukała do bram największego państwa w Falsus.
CZYTASZ
Mroczny Cień
FantasyWitamy w świecie Falsus, w którym rządzi tajemnicza organizacja "Złote Oko" . Dragon, mroczny i silny weteran wielkiej wojny magicznej oraz Kasandra chłopczyca, idealistka, fanatycznie wierząca w ślepą sprawiedliwość, cóż więc się stanie, gdy przest...