Wąska linia, niemal niewidoczna w gęstej mgle, ciągnęła się w nieskończoność... Ona szła nią, stawiając ostrożne kroki, ale mimo to czuła, że błądzi. Serce waliło jej jak młot, a jednak nie odczuwała tego w tradycyjny sposób; po prostu wiedziała, że coś jest nie tak. Nie potrafiła ogarnąć myślą, jak znalazła się w tym dziwnym miejscu. Mimo to, głęboko w sobie zdawała sobie sprawę, że tylko na końcu tej drogi pozna prawdę. Jednakże końca nie było widać... Ciemność łączyła się z jasnością, a ciepło z zimnem w niepokojącej symbiozie, która sprawiała, że czuła się zagubiona i zdezorientowana. Chciała wiedzieć cokolwiek, pragnęła odkryć tajemnicę, która ją otaczała. Strach zaciskał jej serce, a myśli krążyły w chaotycznym tańcu. W tym momencie zrozumiała: coś musnęło jej policzek – raz jeden, a zaraz potem drugi, i tak kilkukrotnie. Mal, w miarę jak drżenie ogarniało jej ciało, poczuła, jak drętwieją jej ręce, a zimny pot spływa po jej skroniach. Nie miała pojęcia, co robić. W obliczu lęku chciała się cofnąć, jednak mimo olbrzymiego wysiłku, wciąż gnała naprzód, ku niewiadomej...W końcu zielone promienie światła przeleciały przed jej bladą twarzą. Z jednej strony czuła, że brakuje jej tchu, z drugiej natomiast myślała, że jej obawy są bezpodstawne – przecież to tylko jej wyobraźnia, gra umysłu, który stracił grunt pod nogami. Po chwili bezczynnego chodu, gdy wszystko wokół zdawało się wstrzymać, zrozumiała, że coś się zmienia. Przed nią, w mroku, stanął blady mężczyzna o równie białych włosach. Jego czarno-białe oczy wertowały ją od góry do dołu, jakby chciały dostrzec w niej coś, co ukrywało się głęboko w jej wnętrzu. Mrożący krew w żyłach wzrok sprawił, że odruchowo zamarła, zatrzymując oddech. Swoje wąskie usta uchylił, by przemówić...
– Mal! Mal, wstawaj! – z krainy Morfeusza wyrwał ją głos Hermiony, jej przyjaciółki. Otworzyła oczy, czując, jak rzeczywistość powoli przywraca jej świadomość. Zamrugała kilkukrotnie, rozejrzała się po dormitorium, próbując ogarnąć, gdzie się znajduje. Jeszcze przed chwilą była w jakimś dziwnym miejscu, czuła lęk, zagubienie... ale teraz wszystko się rozmyło. Sen – był tak wyraźny, a teraz, gdy tylko się obudziła, stawał się coraz bardziej odległy. Czuła, że było w nim coś ważnego, ale nie potrafiła tego uchwycić, opisać słowami. Spojrzała pytająco na Hermionę, która stała nad jej łóżkiem z łagodnym uśmiechem na ustach. – Kolacja – powiedziała krótko jasnowłosa przyjaciółka, uśmiechając się. Mal zmarszczyła czoło, próbując odzyskać pełnię przytomności, ale jedyne, na co było ją teraz stać, to kiwnięcie głową. Wciąż ziewając, zrzuciła kołdrę i ociężale zwlekła się z łóżka. Czuła, jak senność otula ją niczym ciężka mgła, której nie mogła tak łatwo się pozbyć
– Ile spałam? – zapytała, rozciągając się, próbując rozruszać ciało po krótkiej drzemce. Hermiona zerknęła na zegarek i po chwili odpowiedziała:
– Zaledwie godzinę.- Melissa westchnęła, zdziwiona, że po tak krótkim czasie mogła czuć się aż tak zdezorientowana. Wspomnienia snu wciąż próbowały przebić się przez mgłę jej myśli, ale z każdą chwilą coraz bardziej traciły ostrość. Postanowiła jednak na razie odsunąć to na bok. Razem z Hermioną wyszły z dormitorium i trafiły na korytarz w idealnym momencie. Harry i Ron już tam stali, jakby czekali na nie przez dłuższą chwilę.
– Harry, jakie masz długie włosy! – zauważyła Hermiona, z nutą rozbawienia w głosie. – Po kolacji mogę ci je obciąć, co ty na to? – zaproponowała, patrząc na niego życzliwie. Ku zdziwieniu Melissy, Ron nagle odwrócił głowę w taki sposób, że wyglądało to, jakby niemal obrócił ją o pełne 360 stopni. Jego reakcja była zbyt gwałtowna, zbyt nienaturalna, jakby chciał coś ukryć. Wydawało się, że coś było na rzeczy, ale Mal nie mogła tego od razu zrozumieć. O co mogło chodzić? Czy Hermiona powiedziała coś nieodpowiedniego? A może chodziło o coś, o czym Mal nie wiedziała? Przyglądała się Ronowi przez chwilę, starając się wyczytać z jego postawy coś więcej, ale jego twarz nie zdradzała żadnych wskazówek. Czuła narastającą ciekawość, ale nie chciała robić z tego sceny. W końcu odwróciła wzrok i dołączyła do rozmowy, próbując zepchnąć na bok niepokój, który zaczął w niej kiełkować. Mimo że wszystko zdawało się wracać do normalności, coś w powietrzu wciąż wisiało. Ten sen... Mal czuła, że może być ważniejszy, niż jej się wydaje. Próbowała skupić się na rozmowie przyjaciół, ale wewnętrzny niepokój nie chciał zniknąć.
CZYTASZ
Harry Potter i wojna Grindenwald
FanfictionHistoria zaczyna się w piątej klasie Hogwartu, gdzie Melissa Scamander, wnuczka słynnego badacza magicznych stworzeń, Newtona Scamandera, uczy się razem z Harrym Potterem, Ronem Weasleyem i Hermioną Granger. Tak jak jej dziadek, Melissa ma ogromną p...