7

38 7 9
                                    

Youngjae tej nocy nie mógł zasnąć. Ponowne spotkanie Daehyuna wpłynęło na niego jeszcze gorzej, niż się tego spodziewał. W dodatku ta jego pewność siebie i brak jakiegokolwiek skrępowania przy rodzicach jedynie utwierdzała w przekonaniu jego, że Daehyun jest zbyt pewnym siebie draniem.

Młody Koreańczyk odwrócił głowę od okna w pokoju, aby spojrzeć na swoją narzeczoną, która spokojnie spała w ich wspólnym łóżku. Cieszył się, że była na tyle wyrozumiała, że zachowała dla siebie pytania. Słowa Daehyuna były zbyt dwuznaczne, przez co Jennie mogła źle zrozumieć pewne kwestie.

Albo właśnie odwrotnie. Zbyt dobrze.

Najbardziej jednak zdziwiła go jego własna matka. Nie przypomina sobie, aby za dziecka pozwalała Daehyunowi tytułować ją mamą. Zawsze się z tym pilnowała i była zdania, że jedynie jej własne dzieci mogą ją tak nazywać. Nie raz krytycznie spoglądała na inne kobiety, które były innego zdania niż ona.

Youngjae nie mogąc już wytrzymać we własnym domu, włożył buty i wyszedł na nocny spacer. W Seulu nie mógł sobie pozwolić, aby o takiej porze iść do parku i pooglądać gwiazdy. Nie było tam, tak pięknie, jak tutaj.

Przechodząc obok domu Daehyuna, Youngjae zachował specjalną ostrożność, aby przypadkiem nie wywołać wilka z lasu. Nie miał ochoty na ponowne spotkanie. W szczególności teraz, gdy musiał wszystko dokładnie sobie przemyśleć. Pewność Daehyuna w pewnym stopniu była uzasadniona. Youngjae nieważne jak bardzo będzie się starał, nigdy nie zapomnij czarnowłosego. Jednak teraz, gdy ma Jennie wszystko będzie wyglądać inaczej. Youngjae przysiągł sobie, że będzie najlepszym mężem dla swojej narzeczonej.

Chłopak nagle spostrzegł, że znajduje się w miejscu, w którym wszystko się zaczęło, jak i skończyło.

Ławka, przy jeziorze, z której idealnie było widać księżyc, była początkiem czegoś wielkiego. Co do tego Youngjae nigdy nie miał wątpliwości.

To właśnie tutaj, Youngjae poznał Daehyuna. To tutaj poprzysięgli sobie przyjaźń na zawsze. Oraz to, że nigdy o sobie nie zapomną. To tutaj Daehyun podarował Youngjae książkę jako symbol ich silnej więzi. To dzięki tej ławce Youngjae stał się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

To tutaj Daehyun skradł serce Youngjae. Skradł jego pierwszy pocałunek.

To tutaj stali się dla siebie kimś więcej.

To tutaj Youngjae zakończył to wszystko.

Zostawił Daehyuna samego z mętlikiem w głowie. Samego z ich wspólną miłością.

Zostawił go ze złamanym sercem.

Youngjae nie mogąc opanować bicia swojego serca, szalejących w jego wnętrzu uczuć i tego, że jego oczy stały się mokre, usiadł na ławce i spojrzał na swoje buty. Nie chciał tego wszystkiego. Zawsze pragnął spokojnego życia bez dodatkowych komplikacji, a przy Daehyunie nigdy takie nie było. Ten człowiek jedynie swoim spojrzeniem potrafił wywrócić świat Youngjae do góry nogami.

-Daehyun! Wróć tutaj! Tam jest głęboko!

Był najcieplejszy dzień w roku. Dwójka najlepszych przyjaciół korzystając z pogody, wrzuciła się do wody w pobliskim lesie. Youngjae jak zwykle bał się, być zdała od Daehyuna, więc jak tylko starszy od niego się oddalał na więcej niż metr, on panikował. Szczególnie gdy tym miejscem było jezioro. Yoo nigdy nie umiał pływać, co jego przyjaciel zawsze wykorzystywał.

Daehyun w przeciwieństwie do Youngjae pływał doskonale. Ojciec starszego chłopaka w końcu był ratownikiem na pobliskim kąpielisku, więc od najmłodszych lat uczył go wszystkiego.

forget about you || daejae Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz