17. Twój powrót do Korei

1.6K 93 62
                                    

Mark: Odebrał cię z lotniska i zawiózł do domu. Weszliście do twojego mieszkania i od razu pobiegłaś do pokoju przywitać się ze swoją rybką.
- T/I.
- Za chwilke.
- T/I.
- Co?
- Rozejrzyj się.
Podniosłaś wzrok i rozejrzałaś po pokoju. Oczy ci prawie wyszły z orbit.
- I jak? - uśmiechnął się zadowolony.
- Coś ty zrobił z moim artystycznym nieładem?!
- Mówisz o tym syfie, który zostawiłaś? Posprzątałem.
Już chciałaś na niego nakrzyczeć, ale powstrzymała cie myśl, że chłopak się napracował więc wzięłaś głęboki oddech i uniosłaś kąciki ust.
- Dziękuję, nigdy więcej tego nie rób, dobrze?

Renjun: Po powrocie do Seulu od razu pojechałaś do swojego domu i położyłaś się spać. Po paru godzinach obudził cie dzwonek do drzwi, który wkurzał cie juz od paru minut. Spojrzałaś na zegarek. Było po 14. Zwlekłaś się z łóżka i otworzyłaś drzwi.
- Nareszcie! - do mieszkania wszedł Renjun.
- Dzień dobry. - powiedziałaś pod nosem i zamknęłaś za nim drzwi. Weszliście do kuchni i nagle poczułaś najpiękniejszy zapach na ziemi. TAK. TO JEDZENIE.
- Pomyślałem, że pewnie nie zrobiłaś jeszcze zakupów i kupiłem *twoje ulubione danie*.
- Z tego co pamiętam to ja miałam ci je postawić po powrocie.
- Znaj moje dobre serce. - poczochrał twoje włosy.

Jeno: Musiałaś jeszcze tylko odebrać swój bagaż i mogłaś jechać do domku. Taśma z walizkami powoli się przemieszczała. Stałaś już trochę zaniepokojona, bo po twoim bagażu nie było śladu. Odetchnęłaś z ulgą widząc swoją wielką walizkę na samym końcu taśmy. Kiedy już była przy tobie wyciągnęłaś rękę po nią, ale ktoś cie wyprzedził i zdjął ją z taśmy.
- Przepraszam, ale to moje... - odwróciłaś sie do chłopaka.
Jeno powitał cie szerokim uśmiechem.
- No co ty?
Rzuciłaś mu sie na szyje i mocno przytuliłaś.
- Ej, ej. - odsunął cie delikatnie od siebie. Spojrzałaś na niego zdziwiona. - Co ty masz na sobie? - Co? - spojrzałaś na swoją ulubioną koszule.
- Dlaczego nie założyłaś mojej bluzy, którą mi ukradłaś?
Twoje poliki przybrały czerwonego koloru i odwróciłaś wzrok. Było ci głupio. Jeno zaśmiał się widząc twoją reakcję.
- Chciałem zobaczyć jak cudnie w niej wyglądasz.


Haechan: Przez cały twój pobyt w Polsce nie odezwaliście sie do siebie. Było ci strasznie przykro. Najwidoczniej jemu wcale na tobie nie zależało. Z drugiej strony byłaś na niego zła. Zmęczona ledwo wyszłaś z taksówki. Poprawiłaś torbę, która zjeżdżała ci cały czas z ramienia, klnąc pod nosem. Kiedy podniosłaś wzrok poczułaś jak twoje nogi odmawiają ci posłuszeństwa. Pod blokiem stał Haechan. Wyrazie na ciebie czekał, bo kiedy wasze spojrzenia sie spotkały wyprostował sie. Przez myśl przeszło ci żeby iść w drugą strone ale wyszłabyś na idiotke skoro on stoi pod twoim domem. Przybrałaś obojętny wyraz twarzy i powoli podeszłaś do drzwi wyciągając klucze z torby.
Haechan stał obok i przyglądał ci sie. Wcale niespecjalnie udawałaś że nie możesz znaleźć tych kluczy.
- Hej T/I. - usłyszałaś jego głos. Od twoje serce zabiło jeszcze szybciej.
- Co tu robisz?
- Yuta hyung powiedział że dzisiaj wracasz. Czekam od rana.
- Po co?
- Chciałem cie zobaczyć.
- Napatrzyłeś sie? - wyciągnęłaś klucze i włożyłaś je do zamka, ale zanim je przekręciłaś chłopak złapał cie za rękę.
- Porozmawiaj ze mną. Mnie i Yeri nie łączy prawie nic. Po prostu się znamy i trochę mi pomogła. Nie obchodzi mnie jej osoba. Strasznie za tobą tęskniłem. Przepraszam jeśli źle sie przeze mnie czułaś. T/I prosze.
Staliście tak chwile w ciszy. Nie wiedziałaś co powinnaś teraz zrobić.
- Zostaniesz...um... chcesz zostać na noc? Zrobimy maraton.
- Nie jesteś zła?
- Już nie.
- YEAH! -krzyknął zadowolony i cmoknął cie w policzek. - Wezmę twoją torbe.



Jaemin: Prosto z lotniska pojechałaś do niego.
- A teraz zamknij oczy.
- Prezent? - uśmiechnął się.
- Zamykaj! - zakryłaś dłonią jego oczy.
- Już, już.
Wyciągnęłaś z walizki torbe prezentową i postawiłaś obok chłopaka.
- Juz!
Jaemin od razu wyciągnął koszulkę z orzełkiem.
- O tak! Teraz będę jeszcze przystojniejszy!
- To nie wszystko głupku.
Wyciągnął jeszcze parę rzeczy, które bardzo mu sie spodobały.
- A teraz najlepsze! - zza pleców wyciągnęłaś reklamówke polskich słodyczy.
Chłopakowi zaświeciły sie oczy jak u dziecka.
- ANIOŁ NIE KOBIETA!



Chenle: Przespałaś całą drogę powrotną na kolanach chłopaka.   Był ci bardzo wdzięczny że zabrałaś go ze sobą. Z lotniska odprowadził cie pod same drzwi mieszkania i mimo zmęczenia i twojego nalegania wrócił do swojego domu na noc. Jednak przed pójściem podarował ci wasz pierwszy pocałunek.




Jisung: Szłaś w umówione miejsce na spotkanie z chłopakiem. Nagle ktoś złapał cie za rękę i przyciągnął do siebie. Wtuliłaś sie w chłopaka.
- Jisung~ Tęskniłam.
- Ja też. Teraz będę chodził za tobą jak cień przez najbliższe dwa tygodnie.
Zaśmiałaś sie.
- W przypadku!
Poszliście do kina. Siedzieliście na górze na kanapie, więc spokojnie mógł cie objąć i cały seans mogliście cieszyć się swoją bliskością.
- Następnym razem masz mnie zabrać ze sobą, bo chyba umrę bez ciebie. - szepnął ci do ucha.




/mogą być błędy bo nie sprawdzałam. czy ma ktoś może życzenie na następny rozdział?

preferencje [nct dream] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz