Mark: Przedyskutowaliście temat zaręczyn już rok po waszym zejściu się. Oficjalnie podarował Ci pierścionek w dzień twoich urodzin.
Renjun: 5 lat razem! Byłaś przygotowana na wieczorną kolacje ze swoim muminem i miło spędzony czas z dala od kariery i pracy. Nie miał odwagi zrobić tego w restauracji, bał się też, że poczujesz się skrępowana i kiedy tylko weszliście do twojego mieszkania padło pytanie, które zbiło Cie z nóg. Byłaś tak szczęśliwa, że nawet nie mogłaś powstrzymać łez, on też.
Jeno: Niespodziewane wyjście na obiad. Patrząc na to jak niespokojny był Jeno i to jak elegancko wyglądał miałaś pewne podejrzenia. Byliście już po 25 roku życia. Zamówił dla was jedzenie i kiedy zamówienie stało już na stole rzuciłaś z rozbawieniem:
- Nie zakrztusze się żadnym brylantem?
- Oh...lepiej tego nie jedz. - zabrał twój talerz i wykopał pierścionek. W tym momencie byłabyś w stanie zakrztusić się nawet powietrzem. Co zrobiłaś...Haechan: Leniwe dni to te najlepsze. Donghyuck miał dużo wolnego, ponieważ byli świeżo po światowej trasie w 2025 roku. Każdą chwile spędzaliście razem, najchętniej i najczęściej sami w twoim mieszkaniu, bo w dormie zawsze ktoś był i wam przeszkadzał. Oboje jesteście leniwymi dupami, więc jeśli przez ostatni miesiąc wyszliście dalej niż do sklepu pod mieszkaniem to...nie byliście wy. Tego dnia też byliście w domu. Wzięłaś się za sprzątanie, bo w końcu trzeba jakoś żyć. Liczyłaś na pomoc swojego chłopaka, ale ten nie kiwnął nawet placem. Strzeliłaś na niego focha jednak Hyuck wiedział co zrobić żebyś przestała się dąsać. Wyciągnął z szuflady małą błyskotke i podszedł do Ciebie od tyłu przytulając się do twoich pleców.
- Donghyuck, sprzątam nie przeszkadzaj mi jak nie masz zamiaru pomóc. - zaczęłaś się wiercić. Chłopak tylko zacisnął uścisk i spytał:
- Jesteś pewna? Mam sobie iść?
- Tak. Łóżko na Ciebie czeka. - powiedziałaś, a on Cie puścił i wsķakując do łóżka rzucał:
- Może inna dziewczyna się skusi.
- Na co? No mów! - podeszłaś do niego. - Haechan.
- Sprzątaj sobie dalej.
Położyłaś się obok.
- Już mi się nie chce. - byłaś zawsze ciekawska, a on na stówe coś kręcił. - Miałaś już swoją szansę.
- No ale na co? Weź no~
Zachichotał kiedy przybrałaś, jego zdaniem, uroczy ton głosu i wyciągnął z kieszeni pudełeczko machając nim.
- Donghyuck! - wiedziałaś co to jest. Chciałaś chwycić przedmiot, ale chłopak zabrał Ci go sprzed nosa i posadził Cie na sobie jakbyś nic nie ważyła.
- Przyjmiesz go?
- Jeśli zaczniesz mi pomagać w sprzątaniu.Jaemin: Wybraliście się do biblioteki pod jego pretekstem, Jeno poprosił mnie bym znalazł dla niego książkę. Chodziliście między regałami, aż w końcu spytałaś czego tak właściwie szukacie. Chłopak tylko wzruszył ramionami i kazał szukać czegoś dla panny młodej typu poradnik. Posłusznie zaczęłaś przeglądać dział kiedy dotarło do Ciebie co tak właściwie powiedział. Obrócił Cie przodem do siebie uniemożliwiając Ci ruchu.
- Tobie się przyda. Chyba, że nie chcesz zostać panią Na. Śmiem w to wątpić.
Zawstydzona uderzyłaś go lekko w klatkę piersiową i nie mogłaś przestać się uśmiechać.Chenle: Wyjazd do Paryża we dwójkę i niespodzianka w postaci oświadczyn. Mało oryginalne? Ale za to ze szczerej miłości.
Jisung: Leżeliście na łące. Wokół tylko muszki i motyle. Jisung, dwudziestocztero letni mężczyzna nachylił się nad miłością jego życia, która leżała pośród trawy i zaczesując jej włosy niczym profesjonalny magik, wyciągnął zza jej ucha piękny pierścionek.
'Zostaniesz przy mnie za zawsze?'żeby nie było oczywiście że to ty jesteś tą miłością haha