Caroline
Idę do drzwi, a w progu widzę Shawna.
Nie no, to są jakieś żarty.
Patrzymy na siebie bez słowa, ale zauważam jak Lizzy ucieka z powrotem do salonu.
- Możemy porozmawiać? - odzywa się.
- O czym mamy rozmawiać? - mówie spokojnie, co idzie mi z trudem, ponieważ szybko się denerwuje.
- Ja.. wiem że minęło już dużo czasu, ale chciałabym ci to wyjaśnić
- Nie ma czego wyjaśniać! Ja wszytko wiem, jesteś okropnym człowiekiem, nie chce cię więcej widzieć - trzaskami drzwiami, jednak chłopak zatrzymuje je nogą.
- Caroline, proszę, daj mi to wyjaśnić - nie daje za wygraną.
- Masz pięć minut - otwieram drzwi szerzej i ruszam do swojego pokoju, mając nadzieję że Shawn pójdzie prosto za mną. Siadam na łóżku, a on powtarza mój gest.
- No słucham, co tu jest do wyjaśniania - unoszę brwi. Jak on miał czelność w ogóle tu przychodzić.
- Ja.. to nie było tak jak powiedział ci Michael. To nie była prawda, musisz mi uwierzyć - patrzył mi prosto w oczy.
- Jak mam ci wierzyć? Minęły pieprzone dwa lata, a robię zebrało się na tłumaczenia teraz? Kiedy mnie zobaczyłeś zrozumiałeś co zrobiłeś?
- Tak, cholera! Zrozum, że chce ci to wyjaśnić, daj mi więcej niż pięć minut!
- Mów, od początku - mruknęłam. No lubię gdy ktoś unosi na mnie głos.
- Pamiętasz jak wtedy na przerwie poprosiłem cię o korki z matmy? Założyłem się z Michaelem o to, że się z tobą prześpię - mówi ze spokojem, a ja nie wiedziałam jak te słowa przechodzą mu przez gardło?
- Oh, czyli chodziło ci o to, żeby mnie przelecieć?
- Ja.. na początku tak, ale wysłuchaj mnie do końca. Byłaś moim, że tak powiem celem do zdobycia. Zacząłem spotykać się z tobą coraz częściej, nie ze względu na zakład, zwyczajnie cię polubiłem. Kiedy zaczęliśmy się spotykać, ja naprawdę cię kochałem Caroline. Kochałem cię całym sercem - znów patrzył mi oczy. Tymi które kochałam tak bardzo. Takie piękne.
- Mam ci wierzyć? Takie historie są tylko w książkach - parsknęłam.
- Po tym jak trafiłaś do szpitala, bo zemdlałaś w szkole nie mogłem spać po nocach. Uzależniłem się od ciebie. Właśnie wtedy zerwałem z Michaelem ten cały, pieprzony zakład. Kiedy mówiłem że cię kocham, mówiłem prawdę. Podczas naszego pierwszego razu, nie było żadnego zakładu Caroline. Byłaś tylko ty, nikt i nic więcej - łapie mnie za rękę, ale ja szybko ją zabieram.
- Ja muszę to przemyśleć. Ale.. dlaczego dopiero teraz? Dzień po poznaniu prawdy nadal byłam gotowa ci wybaczyć, bo cię kochałam! Później dowiedziałam się że wyjechałeś i już nie wrócisz! Dlaczego mi to zrobiłeś? Czemu karzesz mi cierpieć po raz kolejny? - łzy zaczęły płynąć mi po policzkach. Wzruszam się zdecydowanie za szybko.
- Nie płacz, proszę. Nie chcę żebyś płakała z mojego powodu. Ja.. chciałem zadzwonić, ale za każdym razem odpuszczałem, bo myślałem że mnie nienawidzisz, i tak nie odbierzesz. Miałem ochotę zabić Michaela przy najbliższej okazji. On zabrał mi ciebie. - starł kciukami moje łzy i uśmiechnął się pocieszająco - Moglibyśmy... spróbować jeszcze raz? Jako przyjaciele.
- Odezwę się jeszcze Shawn, myślę że pięć minut minęło - odwazjemniłam mały uśmiech.
🎄🎄🎄
i jak się podoba? dajcie znać x
miałam dzisiaj próbne z polskiego, trzymajcie kciuki 💘
CZYTASZ
all i want for christmas| mendes ✓
FanficZAKOŃCZONA ✓ Caroline wyjeżdża z rodziną do ciotki do Kanady, aby razem z nią i jej córką spędzić święta oraz nowy rok. Jedno spotkanie zmienia cały pobyt. Na gorsze czy na lepsze? ___ start: 2 december 18 end: 31 december 18 ©2018 by cornelia_xx