2

94 8 1
                                    

Kiedy rankiem otworzyłam oczy, pierwsza rzecz na którą zwróciłam uwagę to telefon. Dzwoniący od dobrych pięciu minut. Zaspana odebrałam połączenie, jak się okazało od Yakova. 

-Halo?

-Od dzisiaj twoje treningi zostaną przeniesione na wcześniejszą godzinę. Będziesz trenować razem z innymi.

-Co na to mój ojciec?

-Zgodził się pod warunkiem, że nie będzie to kolidowało z zajęciami z baletu, ale tym już się zająłem.

-O której będą zaczynać się treningi?

-Dwie godziny wcześniej, czyli o 12.00. Nie spóźnij się. Do widzenia.

-Do widzenia.-mruknęłam i zwlokłam się z łóżka.

Była 7.00 rano. Lekcje zaczynam o 8.00, więc miałam jeszcze trochę czasu. Szybko zjadłam śniadanie. W międzyczasie poszłam wziąć prysznic i się przebrać. Nauczyciel miał przyjść za chwilę, więc nastawiłam wodę na herbatę dla nas obu i zajęłam się mediami społecznościowymi. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi i pisk gwizdka obwieszczający, że woda na herbatę już się zagotowała. W samą porę.

Lekcje trwały od 8.00 do 11.30. Wtedy miałam pół godziny by spakować torbę i jechać na zajęcia z baletu o godzinie 12.00, a potem, o godzinie 15.00 zaczynały się treningi łyżwiarstwa. I tak codziennie, do dzisiaj. Chociaż zakładam, że jedyną zmianą która mnie czeka jest zmian kolejności łyżwiarstwa i baletu. Trudno. Kiedy lekcje wreszcie się skończyły, a nauczyciel opuścił mój dom, zostawiając za sobą tylko pustą filiżankę, poszłam do swojego pokoju i zaczęłam pakować torbę. Wrzuciłam do niej łyżwy, pamiętając by po przyjeździe na lodowisko kazać je sobie naostrzyć, potem dorzuciłam tam jeszcze ubrania na zmianę, portfel i telefon z którym nigdy się nie rozstawałam. Kiedy już wszystko spakowałam, wyszłam z domu i weszłam do już czekającego na mnie samochodu, mającego zawieźć mnie na trening. Nie spóźnię się.

P.O.V Plisetsky

Siedziałem w szatni wiążąc sznurówki w łyżwach. Yakov wspominał o nowej dziewczynie, która będzie z nami trenować. Pewnie jakieś beztalencie, którym Feltsman będzie się musiał zajmować, bo bogaci rodzice mu każą... Było już tu kilka takich osób.  Zdenerwowany wstałem z ławki, wcześniej zakładając osłony na płozy, i poszedłem w stronę lodowiska. Kiedy już się tam zjawiłem, jak zawsze zobaczyłem Milę, Georgija i Victora razem z świnią.  Pięć osób to za dużo na jedno lodowisko, a co dopiero sześć. Zdjąłem osłony, wszedłem na lód i zacząłem swoją rozgrzewkę. W pewnym momencie usłyszałem Yakova, wołającego żebyśmy się zebrali. Znudzony podjechałem o barierki o którą się oparłem i zacząłem przeglądać instagrama. Wtedy usłyszałem Yakova przedstawiającego nam nową.

-To jest Lidia Ashida. Od dzisiaj do końca sezonu będzie trenować razem z wami na jednym lodowisku. Przedstawcie się.

-Cześć! Jestem Mila Babicheva, i jestem tu na razie jedyną dziewczyną. Dobrze wiedzieć, że będę miała z kim rozmawiać o babskich sprawach.-powiedziała czerwonowłosa.- Chociaż o makijażu zawsze mogłam gadać z Georgim. To tamten gość.-wskazała go palcem.

-Ja jestem Yuri Katsuki. Miło mi cię poznać.-uśmiechnęła się świnia.

-A ja jestem Victor, narzeczony Yuriego.-pochwalił się Nikiforov.- Czy to nie ty przypadkiem jesteś "Shiro Ningyō"? 

-Tak, czemu?-usłyszałem delikatny głos dziewczyny.

-Wszędzie poznałbym twoje włosy.-usłyszałem Victora i dopiero wtedy podniosłem wzrok znad komórki, żeby zobaczyć kogo przywiało.

Przy barierce stała średniego wzrostu, smukła dziewczyna. W oczy od razu rzucała się jej blada, prawie biała cera, i srebrno-biało włosy. Jednak coś, co najbardziej przykuło moją uwagę, były jej oczy. Były w kilku odcieniach fioletu i niebieskiego, tak że z każdym jej ruchem mieniły się innymi kolorami. Jej twarz miała delikatnie azjatyckie rysy, co wyjaśniało jej nazwisko. Jednak nie sądzę by oboje rodziców pochodziło z Azji. Lidia to zdecydowanie nie było azjatyckie imię. Dokładnie studiowałem jej twarz. Mały, lekko zadarty nos, delikatnie różowe usta, niezauważalnie zarumienione od chłodu policzki. Nie dało się zaprzeczyć. Była... niezła. Właśnie wtedy przypomniałem sobie o co zapytał się wcześniej Victor. "Shiro Ningyō". "Biała Lalka". Pasowało do niej.

-Co się tak patrzysz Yurio? Zakochałeś się?-zapytał Victor z dziwnym uśmiechem.

-Zamknij się staruchu! W niej?! Chciałaby!-krzyknąłem i odjechałem od barierki, żeby zacząć ćwiczyć i odwrócić uwagę od nowej.

Yakov mówił, że będzie tu do następnego sezonu, ale pewnie pojeździ dwa tygodnie i jej się odechce. Po kilku godzinach jazdy, zatrzymałem się przy barierce, żeby napić się wody. Zacząłem obserwować innych. Mila drażniła się z Georgim, Victor zaczął rozbierać Katsudon, a nowa... nie robiła nic specjalnego. Nie skakała, jedyne co robiła, to czasami ćwiczyła jakieś elementy choreografii. I to tyle. Czyli jest początkującą. Kiedy już chwilę odpocząłem, zacząłem ćwiczyć z powrotem, rzucając ostatnie spojrzenie lalce, która teraz jechała w stronę Yakova, który widocznie czegoś od niej chciał.

Dwa tygodnie i o słuch o niej zaginie.

"Konkurentka"- Yuri On IceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz