Rozdział III - Gra pierwsza - Samotne Schronisko

240 8 4
                                    


Wreszcie, stało się. Johny kiwnął ręką, na znak rozłożenia lotni. Wtem cały oddział numer 25 jednocześnie rozłożył lotnie. Może nie byli oni za dobrzy, lecz byli bardzo zgrani. Po 5 minutach lotu Ekipa wylądowała na Samotnym Schronisku.

Jonathan zarządził by rozdzielić się na dwie pary, żeby szybko przeszukać cały teren. Samotne Schronisko znajdowało się w ogromnym lesie, więc nietrudno się zgubić. Dlatego wszyscy dostali od dowódcy mapy.

- Ja jestem z Kate. - krzyknął zadowolony Paul.

- Dobrze, Emily idzie ze mną. - zgodził się dowódca.

Paul razem z Kate już chcieli iść szukać łupów, gdy zatrzymał ich Johny.

- Zaczekajcie, łapcie krótkofalówki.  W razie czego informujcie nas o zagrożeniach. - zarządził Jonathan.

I tak ekipa się rozdzieliła. Grupa 1, czyli Kate i Paul poszli na zachód, a Grupa 2, do której należeli : Emily i Johny ruszyli na wschód.

Paul, przed sobą zauważył strzelbę, od razu po nią pobiegł. Lecz gdy ją podnosił pomyślał o Kate, która grała trochę gorzej od niego i nie miała jeszcze żadnej broni,  poza tym on ją kochał. Bez wahania wrócił do Kate i podarował jej strzelbę. Zadowolona Kate cmoknęła Paula w policzek. Paula przeszyła nagle fala radości i przyjemności. 

- Dobrze, musimy znaleźć też jakąś broń dla Ciebie. - powiedziała Kate

Zauroczony Paul, zgodził się i pobiegli do domku, który zauważyli przed sobą.

Tymczasem Johny i Emily mieli już po karabinie, przeszukiwanie szło im bardzo dobrze. Przeczesywali jeden domek, za drugim. W ostatnim domku nie było żadnej skrzyni. Jedyną rzeczą, w której mogłoby się coś znaleźć była dość podejrzana sofa. Bez namysłu zarówno Emily, jak i Jonathan schylili się pod nią. Po dokładnym zferywikowaniu kryjówki, znaleźli tylko starą puszkę i mnóstwo kurzu. Zawiedzeni, brakiem łupu, zaczęli się podnosić z podłogi. Widocznie los tak chciał, że przy wstawaniu przyjaciele przypadkowo się pocałowali. Po chwili niezręczności oderwali usta od siebie i zawstydzeni poszli szukać dalej. 

Paul i Kate znaleźli bardzo wysoką wieżę. Zastanawiali się chwilę, czy warto w ogóle na nią wchodzić. Paul wyciągnął lornetkę i zobaczył przez nią dwie skrzynie na samym szczycie wieży. Tak - wyprawa, była warta swojej nagrody. Dlatego, że Grupa 1 miała w swoim ekwipunku tylko jedną strzelbę. Na wieżę wchodzili jakieś 1,5 godziny. Wreszcie zmęczeni, otrzymali swoją nagrodę - 2 samopowtarzalne karabiny snajperskie. Po jednym dla każdego. To nie był koniec dobrych łupów Paula i Kate. Po godzinie mieli już przepełnione plecaki, różnymi broniami, i amunicją. Sytuacja Grupy 2 wyglądała podobnie.

Zaczęło się ściemniać, oddział nr 25 przez krótkofalówki ustalił miejsce zebrania. I równo o  20:00 drużyna spotkała się przy ognisku wymieniając się łupami, a zbędne rzeczy zostawiając, by nie obciążały, gdy drużyna będzie zmuszona do biegu. Dowódca Johny sprawdził ile przeciwników zostało, ku jego zdziwieniu - połowa graczy została już wyeliminowana. Ekipa postanowiła uciąć sobie krótką drzemkę. Po 20 minutach Johny'ego obudził piorun.

Nerwowo spojrzał na mapę i zobaczył że burza idzie w kierunku ekipy z zawrotną prędkością...

Fortnite -  Przygody BambikówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz