Prezent Świąteczny

1.3K 51 19
                                    

A więc taaak... Od pewnego czasu mam wielką ochotę na napisanie czegoś pod omegaverse i oto pojawia się ten tu prezent świąteczny🤗 W tym przypadku Annelain jest w wieku Shouto, chodzi z nim do szkoły i zna się z nim od dziecka a więc i z Toyą.
No a teraz słowem wstępu :
Dabi- alfa
Annelain - omega.
Różnica pomiędzy nimi to siedem lat.
Oprócz tego, chcę wam życzyć zdrowych, bezpiecznych i radosnych świąt Bożego Narodzenia😘
Za wszelakie błędy przepraszam jednak cały shot został napisany na telefonie. Ponad 13 tysięcy słów i to bez info 😲
😍No to tyle. Zapraszam do czytania


- To omega.

- Toż to nie do pomyślenia by dziecko z rodziny Hiroshiro urodziło się omegą! 

- Wina nie leży po stronie ojca. Za dziecko omegę odpowiedzialna jest matka, która nawet własnego rodowodu nie zna! Biedni państwo Hiroshiro, mający jedyną wnuczkę omegę.

- Wstyd jedynie im przyniesie, nic więcej..

- Papa.. A cio to omegia?- spytała trzyletnia Annelain siedząca na kolanach Yakumo. Mężczyzna na pytanie córki jedynie przytulił ją do siebie a w następnej chwili ciężkie, ochronne i mordercze feromony ogarnęły korytarz prywatnej kliniki. Ludzie którzy do tej pory patrzyli z pogardą oraz dezaprobatą w ich stronę od razu się odwrócili, szepty wszelakich rozmów ucichły a dziewczynka wtuliła się w ciepłą klatkę piersiową ojca.

- Tatuś powie ci o tym kiedy będziesz starsza kruszynko.- wyszeptał córce co ucha.

- Papa.. Sia ile mama psyjdie?

- Sam nie...- przerwał bo drzwi od gabinetu lekarza się otworzyły a z pomieszczenia wyszła jego żona, która posłała mu wściekłe spojrzenie. Yakumo syknął cicho niezadowolony po czym uspokoił swoje feromony, wstając z córką w ramionach.- Już jest. Ceity..- urwał na widok spojrzenia mówiącego by zamilkł, kobieta wzięła płaszcz  z siedzenia i wyszli z przychodni.

- Możesz mi łaskawie wyjaśnić co cię znowu ugryzło by dawać te mordercze feromony?!- syknęła zapinając guziki szarego płaszcza w szkocką kratkę.

- Nie moja wina, że mnie wkór..

- Język!

- Wyprowadzili z równowagi.- poprawił się.- Jakbyśmy zamienili się miejscami i ja bym siedział w gabinecie a ty byś z małą siedziała i słyszała jak o niej mówią to ja bym cię całował za obronę naszego dziecka a nie mieszał z błotem!

- Papa heroł!- krzyknęła radośnie trzylatka na co została pocałowana po policzkach przez mężczyznę.

- I to twój osobisty!

- A właśnie, Rei pisała że chce byśmy do nich wpadli na obiad.

- Jak Enji zacznie znów ten temat to obiecuję mu przywalić.- warknął a czując pytający wzrok córeczki na sobie spojrzał na nią.- Hmm?

- Niician?

- Oho! Annelain chcesz pobawić się z Toyą-chan?- na pytanie matki wielki uśmiech zagościł na twarzy omegi, która energicznie pokiwała głową.- No cóż.. Nie możesz powiedzieć nie naszej księżniczce , prawda?

- Pff.. Mój Bunny na pewno tatusia nie zostawi w paszczy lwa! Prawda?

- Eeee.. Neee.- zaprzeczyła głową z uśmiechem na co kobieta się zaśmiała i pogłaskała córeczkę po policzku a męża złapała za nos.

Play with fire... |Dabi x Oc|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz