something in his eyes, must be the smoke for my lungs.
komentujcie, żebym mogła wiedzieć co sądzicie:)
Jimin nie potrafił skupić się na zadaniu domowym, jeśli jego mamy nie było w pobliżu.
Zazwyczaj robił je w lokalu rodzicielki tak, by po powrocie do domu móc mieć czas dla siebie i na zajęcie się pisaniem piosenek lub tworzeniem nowych melodii, którymi mógł pochwalić się następnego dnia na zajęciach z muzyki. Tym razem kobiety nie było tam, a on siedział kolejną godzinę nad nieszczęsnym zadaniem z filozofii. Naprawdę nie rozumiał tego przedmiotu, nie rozumiał Pana Jeona i tego, co widzi w nim Taehyung.
"Wyjaśnij pojęcie miłości w systemach filozoficznych i podaj ich przykłady w literaturze".
-Co?- patrzył się w swój zeszyt ozdobiony przeróżnymi rysunkami jego i Taehyunga
Rozejrzał się, słysząc dźwięk otwieranych drzwi, mając nadzieję, że do lokalu właśnie weszła jego mama, jednak mylił się. Szybko wrócił wzrokiem na zeszyt, gdyż on i chłopak, który właśnie przeszedł przez próg restauracji byli jedynymi osobami, które siedziały w lokalu. Powrócił wzrokiem na niego, kiedy usłyszał dźwięk wykładanych rzeczy na stolik.
Kojarzył tego chłopaka, często przychodził do lokalu jego mamy i zawsze zamawiał to samo - kimchi - a mama, obsługując go, zawsze wracała do niego z ogromnym uśmiechem. Jimin uznał już dawno, że tajemniczy brunet musi być cudowną osobą, jeżeli uszczęśliwia jego rodzicielkę.
-Jimin, idź go obsłużyć, muszę zadzwonić- usłyszał głos swojej siostry, na którą popatrzył karcąco
-Co, noona, akurat teraz? Zajęty jestem, robię zadanie z filozofii...
-To poczeka, idź go obsłużyć.
Przekręcił teatralnie oczami na znak swojego niezadowolenia, lecz został całkowicie zlekceważony przez kuzynkę, która przekręcała palcem kabel od telefonu, mrucząc jakieś niezrozumiałe słowa. Przygładził swoją koszulę i odchrząknął, po chwili znajdując się przy gościu restauracji.
-Dzień dobry, witam w lokalu u Pani Park. Czy zdecydował się Pan na coś konkretnego?- podniósł brwi z lekkim uśmiechem
-Um, tak, kimchi i lemoniadę. Pani Park nie ma?
-Mama jest w bibliotece. Nie mama, Pani Park- przejęzyczył się- Przepraszam.
-Mama?- podniósł brwi- Okej, w takim razie może przekazałbyś jej książkę, którą od niej pożyczyłem? W środku są moje notatki, zostaw je tam i nie zgub, żeby koniecznie przeczytała.
-Oczywiście. Dziękuję- ukłonił się ładnie i odszedł w stronę kuchni
-Kimchi jedno i lemoniada- powiedział do wujka i jego żony, którzy gotowali w lokalu jego mamy. "U Pani Park" to zdecydowanie był rodzinny interes.
CZYTASZ
in bloom. yoonmin
Fanfictionyoongi, który przyjeżdżając do busan naprawdę nie spodziewał się, że jedzenie u pani park będzie tak dobrze smakować (a jej syn jeszcze lepiej). - top!yoongi, 80s-90s!au, angst, mpreg! others; namjin, taekook