Rozdział 9

87 8 2
                                    

- No to chłopie gratulujemy - krzyknęli chłopacy
- A dziękuje - powiedziałem
- To co kiedy nam przedstawisz ją oficjalnie? - zapytał Lajan
- Myślę, że może jak na koncercie- stwierdziłem
- To dobry pomysł - odpowiedział Tomson jak zwykle z uśmiechem - a teraz idziemy to uczcić - rzucił i wszyscy poszliśmy do klubu.
Następny dzień/ Tośka
Dzisiaj wraca Mara z Londynu. Muszę się z nią koniecznie spotkać. Pisałam jej, że mam dla niej niespodziankę. Jestem ciekawa jej reakcji. Ale narazie muszę posiedzieć nad książkami. Za dwa tygodnie matura, a ja mam wrażenie, że nic nie umiem. Ślęczalam nad książkami 5 godzin. Skończyłam o 13:30. Zjadłam obiad, przebrałam się w zwiewna sukienkę i pojechałam, oczywiście jeszcze z nogą w łupce, ale już mnie ona nie bolała, do sąsiedniej miejscowości. Kiedy dotarłam na miejsce zobaczyłam samochód rodziców przyjaciółki, dlatego wiedziałam, że jest już w domu bo mieli po nią wyjechać. Zadzwoniłam do drzwi i zobaczyłam moją best friend w drzwiach.
- Hej wchodź - powiedziała na powitanie - tata mówił mi, że znowu byłaś w szpitalu. Ale podobno był ktoś z tobą i powiedział, że jesteście parą to ja teraz czekam na wyjaśnienia dlaczego teraz się dopiero dowiaduje i kto to? - zapytała podniecona
- Może chodźmy usiąść bo jak się dowiesz padniesz z wrażenia - powiedziałam śmiejąc się. Poszłyśmy więc do niej do pokoju. Usiadłyśmy i zaczęłam jej opowiadać.
- Pamiętasz jak pisałam ci, że jadę do Warszawy? No to pojechałam i miałam wracać od razu po rozmowie z Afro bo miałam wtedy autobus, ale oni uparli się, że razem z Gają mamy zostać na próbie, bo jak nie to nie zagrają u nas.
- A to szantażyści - zaśmiała się Mara
- Nie przerywaj mi bo się nic nie dowiesz - tym razem ja ją zaszantażowałam
- No dobra mów mów - odpowiedziła
- No i Łozo się zaoferował, że mnie odwiezie do domu. Ja oczywiście na początku nie chciałam, ale później się zgodziłam. I po tej próbie pojechałam do salonu do Gaji, a następnie przyjechał po mnie Wojtek i wyjechaliśmy z Warszawy. Rozmowa nam się świetnie układała. Gdy zgłodnieliśmy zjechaliśmy na stację benzynową. Pech chciał, że była jakaś wycieczka z liceum i dziewczyny obstąpiły Wojtka i nie chciały wypuścić. Dlatego okłamał je, że jestem z nim życiowo i wtedy udało się mu uwolnić z tego kółka. Po kupieniu hot dogów poszliśmy je zjeść do samochodu i wtedy Wojtek pocałował mnie i wyznał mi miłość i o już wiesz kto. - zaśmiałam się - potem widziałam, że zwalniał, żebyśmy dłużej jechali, a potem zawiózł mnie do szpitala i stąd twój tata wie. Kiedy się z nim żegnałam widziała wszystko mama, a nie chciałam jej narazie mówić ze względu na Maćka. Myślałam, ze dostanę zjebkę ale mama była wyrozumiała i postawiła warunek że mam przedstawić go za tydzień tacie.I to wszystko - gdy skończyłam Mara miała otwarte usta i nic nie mówiła co do niej nie podobne. W końcu wydusiła z siebie:
- Żartujesz chyba. Jesteś z Wojtkiem? Tym Wojtkiem?
- Tak jestem - uśmiechnęłam się, bo jej mina była godna kabaretu
- To ja ci gratuluje - uścisnęła mnie - ale musisz mnie z nim poznać i z resztą też może i ja kogoś wyrwę - wybuchnęłyśmy śmiechem
- A i jeszcze jedno. Za to że ich ściągnęłam z Warszawy do nas burmistrz daje nam kasę na nowe instrumenty
- On nam daję kasę na instrumenty? To jakiś cud - zaśmiała się Mara
- Też się zdziwiłam - uśmiechnęłam się
Pogadałyśmy jeszcze trochę i ja wróciłam do domu. Chciałam usiąść do książek gdy usłyszałam dzwonek mojego telefonu : Hey ya outkast. Na wyświetlaczu pisało : Wojtek <3. Wymieniliśmy się numerami przed spotkaniem z burmistrzem. Odebrałam i usłyszałam:
- Cześć kochanie. Stęskniłem się za Tobą co robisz?
- Hej ja też się stęskniłam. Właśnie wróciłam od Mary i mam zamiar usiąść do książek. Ale jest pewna sprawa.
 - Jaka?
- Moja mama nas widziała gdy odjeżdżałeś...
- I co? Wszystko dobrze? - powiedział opiekuńczo
- Tak ale jest warunek zaakceptowania ciebie
-Jaki?
- Przyjedziesz do mnie w niedziele i przedstawie cię moim rodzicom i babci oficjalnie - powiedziałam
- Dobrze będę. Bardzo się cieszę, że chcą mnie poznać. I przynajmniej trochę zaspokoję moją tęsknotę - powiedział ze słyszalnym uśmiechem, a ja poczułam ciepło na sercu.

Marzenia, o których nawet nie śniłam.... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz