Jacob Malfoy

60 3 3
                                    

Po rozmowie z Blackiem dużo rozmyślałam. Nawet chciałam pogadać z Remusem, ale nigdy nie był sam, tylko z resztą, co nie sprzyjało mojemu planowi, dlatego zostawiłam ten temat w spokoju- przynajmniej narazie.

Ze względu, że była sobota, a Dor zajęta była flirtowaniem z jakimś chłopakiem, udałam się do biblioteki.

Przechadzajac się, pomiędzy regałami i szukając ciekawych książek, uderzyłam w czyjś tors i gdyby nie szybka reakcja tej osoby, leżałabym na ziemi.

- Przepraszam.- wymruczał tak dobrze znany mi głos. Spojrzałam na chłopaka i z jego pomocą ustałam na swoich nogach. Chłopak był lekko speszony i nie wiedział co powiedzieć.

Gdy spojrzałam wprost w jego zielone oczy, wstąpił we mnie jakiś dziwny impuls. Przytuliłam zielonookiego, a jedna łza spłynęła mi po policzku. Gryfon nie wiedział co zrobić, ale ostatecznie oddał uścisk.

-Cortney...- powiedział przytłumionym przez moje włosy głosem- Tak tęskniłem... - szepnął.

-Remusie, porozmawiajmy proszę.- powiedziałam cicho, ale tak by młody wilkołak mnie usłyszał.

- Oczywiście...- odkrząchnął i chwytając mnie za rękę poprowadził w stronę najbliższego stolika. Ja, będąc ostatnio na wszystko niesamowicie wrażliwa, przyciągnęłam go jak najbliżej siebie, przyczepiając się do jego ramienia.

- Remus, ja... Ja naprawdę przepraszam. Podczas pierwszego szlabanu z Syriuszem, uświadomił mi, jak bardzo mi Ciebie brakowało. I w sumie to... sama sobie starałam się to wbić, ale ty nigdy nie trzymałeś mojej strony, nigdy nie byłam na pierwszym miejscu. Zawsze albo huncwoci, albo Lily i  tak w kółko. Jednak... jednak ostatnio zrozumiałam, że może to również moja wina i ja... oh Remus, ja...- chciałam powiedzieć mu więcej, ale widząc jak chłopak się rozluźnia i patrzy na mnie, zaczęłam płakać.

- Już, Cor, spokojnie. Jestem tutaj, jest okej i ja również przepraszam. Chcę z powrotem swoją małą siostrzyczkę.- powiedział kołysając mnie lekko i głaszcząc po plecach.

Głaskana po plecach przez Remusa powoli się uspokajałam. Jeszcze mocniej wtuliłam się w jego tors.

- Tak bardzo mi Ciebie brakowało Remi.- zachlipałam i spojrzałam w jego zielone oczy.

- Mi też Ciebie brakowało.- rzekł, a jego głos wahał się między smutnym, a wesołym tonem.- Ale nawet jeśli nasza relacja była nie zaciekawi,  to martwiłem się o Ciebie. Uważam, że Malfoy nie jest dla Ciebie odpowiedni, Cor.- na jego ostatnie słowa naburmuszyłam się, co rozbawiło mojego brata.

-Ale Remi.- przeciągnęłam ostatnią samogłoskę- Jake jest fajny, taki miły opiekuńczy i chyba podobam mu się i to nie tylko ze względu na wygląd.- zrobiłam oczka niewinnej dziewczynki i wydęłam dolną wargę.

Wilkołak westchnął i przewrócił oczami.

- Nie będę ukrywać, nie podoba mi sie ta relacja, ale co ja mogę zrobić skoro jesteś szczęśliwa. - uśmiechnął się ciepło i znów mnie przytulił.

-Pewno nie uwierzysz w to co powiem, ale jesteś najlepszym bratem na ziemi.- oddałam uścisk i schowałam głowę w zagłębienie jego szyi.

*************************************

- Jake, gdzie ty mnie prowadzisz.- zawołałam roześmiana, gdy chłopak prowadził mnie w nieznane mi miejsce, z chustą na oczach.
- Zaraz się przekonasz, skarbie.- szepnął mi na ucho, a po moim ciele przeszły ciarki.

Po kilku minutach marszu, zatrzymaliśmy się przed jakimś miejscem. Stanął za mną i powoli zdejmować opaskę z moich oczu.

- Wiesz, za mocny supeł chyba zawiązałem. - zaśmiał się lekko próbując rozwiązać krawat.

Ukryta w GwiazdachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz