Przez całą noc myślałam o tym co powiedziała mi wczoraj królowa.
Muszę porozmawiać z Natalie.
Nasze losy zależą już tylko od nas.
Wpatruję się w drzwi do jej pokoju, które znajdują się obok moich.
Podniosłam powoli rękę i energicznie zapukałam.
Usłyszałam dźwięk przesuwającego się krzesła i dopiero teraz zdałam sobie sprawę co właśnie zrobiłam.
- Boże co ja wyprawiam. - Mówię, a w tym momencie jej drzwi się otwierają, a przede mną stoi ona we własnej osobie.
- Coś tak czułam, że po pewnym czasie przyjdziesz. Czego chcesz?
- Musimy pogadać?
- Serio? - Już chciała zamknąć mi drzwi, ale szybko wsunęłam nogę między nie.
- Serio. Od tego może zależeć nasze życie, a myślę, że na tym ci akurat zależy.
Spojrzała na mnie gniewnie, ale po chwili jej wzrok złagodniał i otworzyła mi szerzej drzwi, wpuszczając mnie do środka.
Wyglądał prawie tak samo jak mój.
Stanęłam na jego środku i przyjrzałam się uważniej Natalie.
Dopiero teraz zauważyłam, że wygląda na naprawdę przybitą.
Wciąż mam wzrok skupiony na niej i dopiero kiedy zbliża się do biurka, zauważam kilka pustych butelek po alkoholu, stojących na nim.
Natalie siada przy biurku i nogą odsuwa lekko drugie krzesło dając mi znać, żebym usiadła, co też robię.
- Powiedz mi, czy ty też czułaś taką no nie wiem pustkę... no wiesz... po tym incydencie z Smith'em?
- Pytasz mnie czy czułam się jak totalny, gówniany potwór? Tak dokładnie tak się czułam, a może nawet jeszcze gorzej.
- Racja, ty się z nim naprawdę przyjaźniłaś.
Chciałam zapytać jak wyglądały jej relacje z Jasmine, ale nie zdążyłam, bo zaczęła ponownie mówić.
- Wiesz od początku miałam tylko ją, a ona... tak naprawdę traktowała mnie jak swoją służąca... a ostatecznie chciała mnie zabić.
Spuściła głowę, jakby chciała ukryć napływające łzy.
Nigdy wcześniej nie widziałam jej w takim stanie.
Przez chwilę zastanawiałam się czy to na pewno ona.
W pewnym momencie chciałam ją nawet złapać za rękę, nie wiem po prostu dodać jej trochę otuchy, ale nie zdążyłam zrobić choćby najmniejszego ruchu, bo ta podniosła energicznie głowę.
- To co? Masz jakiś plan? - Powiedziała to zdecydowanie twardszym głosem, niż przed chwilą, co przypomniało mi, że relacje między nami wcale się nie zmieniły, co sprowadza mnie trochę na ziemię.
- Musimy razem współpracować inaczej wszystko szlag trafi.
- Wiesz co w życiu nie pomyśłabym, ze zaoferujesz mi współpracę.
- Możesz mi wierzyć, że nie jesteś wcale bardziej zdziwiona ode mnie.
- Czyli co? Proponujesz mi zawieszenie broni między nami?
- A masz lepszy pomysł? Czy twoim zdaniem już do końca życia mamy się nienawidzić? I to dosłownie.
- No nie wiem, jakoś nie uśmiecha mi się być dla ciebie miła.
CZYTASZ
Zwyciężczyni
RomantikIII Część i kontynuacja opowiadań "Wybranka" i "Ulubienica". Willow znajduje się w ścisłej ósemce zwanej elitą. Dziewczyna jest załamana. Nie potrafi się pogodzić z wydarzeniami, które miały wcześniej miejsce, obwinia się o wszystko i nie dopuszcza...