Wokół mnie panuje totalna cisza.
Leżę na ziemi.
To jedyne co mogę zweryfikować.
Otwieram powoli jedno oko i od razu oślepia mnie jasne światło.
Mimo to podnoszę się i otwieram drugie oko, rozglądając się dookoła z przymrużonymi oczami.
Przed sobą widzę biel.
I nic więcej.
Odwracam się i widzę postać.
I to nie byle jaką.
- Mama! - Krzyczę i jak najszybciej wstaję podbiegając do niej.
Uśmiecha się do mnie z szeroko z rozpartymi ramionami.
Mocno rzucam jej się na szyję, a łzy same spływają po moich policzkach.
- Tak bardzo za tobą tęskniłam. - Szlocham jej do ucha.
- Ja też kochanie. Ja też. - Czuję jak jej ramiona mocniej się na mnie zaciskają.
Brakowało mi tego.
Brakowało mi jej.
Po chwili mama odsuwa się ode mnie delikatnie i łapie moją twarz w dłonie.
- Jestem z ciebie taka dumna córeczko.
Złapałam ją za ręce i jeszcze bardziej je przycisnęłam do swoich policzków.
Patrzyłam na jej twarz.
Wydawała się jakoś młodsza.
Piękniejsza, o ile to w ogóle możliwe.
Zawsze zazdrościłam jej urody, a z wyglądu odziedziczyłam po niej bardzo niewiele.
Jestem bardziej podobna do Chrisa...
Patrzę na nią uważniej.
Osoba, którą tak kocham, przez całe życie mnie okłamywała i to jeszcze w tak ważnej sprawie.
- Dlaczego? Dlaczego nigdy nie powiedziałaś mi prawdy? Dlaczego kłamałaś przez tyle lat?
Mama puściła moją twarz i nie potrafiąc mi spojrzeć w oczy, patrzyła na nasze ręce.
Odpowiedziała mi dopiero po chwili.
- Wszystko było dla twojego, waszego dobra... - Uniosła głowę, by na mnie spojrzeć. - Sądziłam, że jeśli nie będziesz nic wiedzieć to wszystko będzie łatwiej ukryć przed innymi. Bałam się, że ktoś mógłby się dowiedzieć o waszym pochodzeniu. Chciałam, żebyście z Will'em byli bezpieczni. Sądziłam, że robię dobrze. Wiem, że powinnam była ci powiedzieć od razu, a zwłaszcza wtedy jak okazało się, że Andrew żyje. Przepraszam cię za wszystko. Za wszystkie te kłamstwa. Nie zasłużyliście z Will'em na takie życie.
Westchnęłam z bezradnością.
- Teraz to i tak bez znaczenia. W końcu ja nie żyję, a Will nie...
Mama od razu gwałtownie się ode mnie odsunęła i spojrzała na mnie jak na idiotkę.
- Przecież ty nie umarłaś.
- Jak to? A to miejsce?
- Kochanie to wszystko się dzieje w twojej głowie. To taki jakby sen, z którego możesz się wybudzić.
- Mogę, ale nie muszę. Czyli właściwie mogę tu zostać?
- Możesz. Ale moim skromnym zdaniem to bez sensu. Lepiej jest jeszcze wrócić jeśli ma się taką możliwość. W ostateczności i tak pewnego dnia się tu trafi.
CZYTASZ
Zwyciężczyni
RomanceIII Część i kontynuacja opowiadań "Wybranka" i "Ulubienica". Willow znajduje się w ścisłej ósemce zwanej elitą. Dziewczyna jest załamana. Nie potrafi się pogodzić z wydarzeniami, które miały wcześniej miejsce, obwinia się o wszystko i nie dopuszcza...