27.

4.1K 320 111
                                    

Yoongi nigdy by nie pomyślał, że trzymanie kogoś za rękę może być takie przyjemne.

A musiał przyznać, że trzymanie za rękę Gguka było przyjemne w szczególności.

Dlatego też nie puszczał jego dłoni przez cały posiłek, a nawet poszedł z szatynem na jakiś nudny wykład o historii tańca, byleby tylko wciąż czuć jego ciepło.

I kiedy dwie godziny później przemierzał z nim korytarz uczelni, wpatrując się w ich splecione palce, nawet nie zauważył tego, że Jeongguk zatrzymał się w miejscu, patrząc na niego z nieukrywanym rozbawieniem. Dopiero kiedy odchrząknął, Yoongi uniósł głowę i spojrzał w jego roześmiane oczy.

- Muszę do toalety - oznajmił młodszy, na co Min skinął głową i już chciał ruszyć z nim w stronę odpowiednich drzwi, gdy ten zatrzymał go lekkim szarpnięciem dłoni w miejscu. - Nie możesz mnie tam trzymać za rękę głąbie.

- Co? Czemu? - zapytał Yoongi, wyraźnie wystraszony perspektywą utraty jeonowskiego ciepła.

- Bo idę siku i byłoby to strasznie dziwne - parsknął Gguk, po czym puścił dłoń blondyna i uciekł do toalety zanim ten zdążył zareagować.

A kiedy brązowa czupryna zniknęła za drzwiami, Yoongi poczuł się strasznie nieswojo.

Szybko schował ręce do kieszeni, aby jak najdłużej czuć na sobie ciepło dłoni Jeongguka, po czym rozejrzał się niespokojnie dookoła.

Może zabrzmi to śmiesznie, ale Min Yoongi naprawdę się bał.

Nie, nie tego, że Gguk nie wróci z łazienki (no może tylko odrobinkę).

Bał się, tego jak ludzie zaczną go traktować. Wkońcu, jakby nie patrzeć, mimo iż trzymanie Jeongguka za rękę było cudownym uczuciem, było też niejako dowodem na to, że niewzruszony Min Yoongi był gejem.

I mimo tego, że Gguk naprawdę zaczął być dla niego ważny, nie mógł pozbyć się tej uporczywej, nieprzyjemnej myśli, że lepiej by było gdyby nigdy nie zbliżył się do szatyna.

Przęłknął głośno ślinę, kiedy zauważył dwóch znajomych ze swojego roku, którzy ewidentnie szli w jego stronę. Obaj byli od niego więksi i pewnie silniejsi, przez co na czole Mina pojawił się zimny pot.

Przez chwilę nawet rozważał ucieczkę, ale finalnie uznał, że byłaby to ujma na jego męskości, poza tym koniecznie chciał odzyskać dłoń Gguka, gdy tylko ten wróci z toalety.

Stał więc pozornie niewzruszony, oparty o parapet, kątem oka obserwując zbliżających się chłopaków.

- Hej Yoongi - odezwał się wyższy z nich, a blondyn zaczął nagle żałować, że nigdy nie interesował się ludźmi ze swojego roku i nawet nie pamiętał ich imion.

- No hej - mruknął, mrużąc oczy i mentalnie przygotowując się na jakikolwiek atak z ich strony. Zacisnął dłonie w pięści i zaczął układać sobie potencjalne riposty, które rzuci w ich stronę, gdy tylko dowalą się do jego Gguka.

- Nie było cię rano na zajęciach i pan Park kazał ci przekazać, że od jutra rozpoczynają się próby do koncertu bożonarodzeniowego - powiedział wyższy, a jego kolega pokiwał z uśmiechem głową.

- Och... Ee... Okay, dzięki.

- Na wykładzie mieliśmy o rodzajach sonatin, chcesz notatki? - zapytał niższy, a Yoongi czuł, że tym razem nie udało mu się zamaskować zdziwienia malującego się na jego twarzy. - No wiesz, ostatnio dałeś mi spisać pracę domową, więc pomyślałem, że mógłbym się tak odwdzięczyć.

- Tak... Byłoby fajnie - palnął Min, a po chwili w jego ręce został wciśnięty czerwony zeszyt.

- Dobra, to my lecimy - uśmiechnął się ten drugi, przyjaźnie klepiąc Yoongiego  w ramię. - Pamiętaj o próbie i pozdrów swojego chłopaka.

- Okay - wydusił z siebie blondyn, a po chwili został sam.

Gapił się w ścianę, nie bardzo rozumiejąc co się właśnie wydarzyło i stałby tam z pewnością jeszcze długo, próbując to zrozumieć, gdyby przed jego oczami nie pojawił się roześmiany Gguk, który natychmiast przyciągnął jego uwagę.

- Coś ty taki zszokowany? - zapytał, parskając śmiechem. - Myślałeś, że kibel mnie wciągnie i już nie wrócę?

- Tak... Czekaj, co? Nie. Ja tylko... - zaczął Yoongi, a z każdym jego słowem rozbawienie znikało z twarzy Jeona zastępowane zmartwieniem.

- Hej, co się stało? - Gguk uniósł dłonie i nieśmiało dotknął bladych policzków Mina.

- No właśnie nic - odpowiedział Yoongi, patrząc z niezrozumieniem w oczy Jeona. - Myślałem, że zostanę zrównany z ziemią, a w najlepszym wypadku wyśmiany, a zamiast tego dostałem notatki z wykładu i uśmiech.

- Ale dlaczego ktoś miałby zrównać cię  z ziemią?

- No bo wiesz... Bo my...

- Yoongi - przerwał mu Jeongguk, wywracając oczami. - Rozejrzyj się dookoła.

- Ale...

- Po prostu się rozejrzyj.

Yoongi posłusznie przekręcił twarz i spojrzał na studentów.

Studentów zajętych swoimi sprawami.

Nikt na nich nie patrzył. Nikt się nimi nie interesował. Nikt nie wytykał ich palcami.

- Spójrz pod salę 303.

Yoongi posłusznie zerknął w tamtą stronę i kiedy już miał powiedzieć, że przecież nie ma nic ciekawego w grupie uczących się studentów, dostrzegł to, co Gguk chciał mu pokazać.

Dwóch chłopaków, skradających sobie co jakiś czas czułe pocałunki.

- A teraz spójrz trochę bardziej w prawo.

Jego oczy powędrowały we wskazanym kierunku, a kiedy wiedział już kogo szukać, bez problemu zauważył dwie dziewczyny trwające w namiętnym uścisku.

- Yoongi... - chłodne palce Jeongguka, ponownie dotknęły jego policzków, nakierowując jego wzrok na swoje oczy. - Ludzie nie są tacy okropni jak myślisz.

Starszy zamrugał gwałtownie, a po chwili uśmiechnął się delikatnie pod nosem.

- Może masz rację.

- Oczywiście, że mam - roześmiał się Gguk, cofając się parę kroków do tyłu. - Chodźmy coś zjeść, bo zgłodniałem - dodał, odwracając się i ruszając w stronę stołówki.

- Gguk..?

- Tak?

- Mogę złapać cię za rękę?
*****

Nie zdążyłam sprawdzić błędów, więc mi wybaczcie xD
Chyba moja wena wróciła na święta :D
Macie ochotę na jakiś krótki, przedświąteczny maraton? To byłby taki prezent na święta ode mnie ;D

A tak poza tym... Kocham Was tak bardzo ❤❤

✓ Pokój w akademiku • YoonkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz