Było mu tak cholernie dobrze i ciepło.
Wiedział, że nie wziął prysznica.
Wiedział, że leży w ubraniach z całego dnia.
Wiedział, że leży w nie swoim łóżku.I był świadomy tego, że wcale nie obejmuje rulonu miękkiej kołdry, tylko pogrążonego w śnie Jungkooka.
A mimo tego wcale nie chciał się ruszać.
Rozchylił lekko powieki, zerkając na spokojną twarz młodszego.
Widok jego lekko rozchylonych warg i czerwonych policzków, znowu wywołał to dziwne uczucie w okolicy żołądka.
I Yoongi miał ochotę krzyczeć, bo za cholerę nie rozumiał, dlaczego tak się czuje.
Był wstanie co najwyżej porównać to uczucie do tego dziwnego stanu lekkości, odczuwalnych przez ludzi na ekstremalnych karuzelach w wesołym miasteczku albo do uczucia spadania, które pamiętał ze skoku na bungee.
Jednak tym razem nie przeszkadzało mu ono jakoś szczególnie.
Ba, było nawet całkiem przyjemne.
Min obrócił się jeszcze bardziej w stronę śpiącego Kooka, po chwili wahania wyciągając dłoń i gładząc go lekko po policzku.
W duchu usprawiedliwiał się, że po prostu sprawdza chłopakowi temperaturę.
Jednak kiedy jego palce zahaczyły o usta chłopaka, z których wydobyło się zadowolone westchnięcie, Yoongi po raz pierwszy w swoim życiu zupełnie przestał myśleć.
Przejechał kciukiem po jego dolnej wardze, jak zahipnotyzowany wpatrując się w te lśniące usta.
I nagle poczuł nieodpartą potrzebę złączenia swoich warg z tymi Kookiego.
Przybliżył się nieznacznie, lekko trącając nosem, nos swojego współlokatora, jednak w momencie, w którym miał pozbyć się ostatniej dzielącej ich odległości, znieruchomiał.
Lecz pierwszy raz to nie gorąca wiara w to, że nie jest gejem zatrzymała go przed posunięciem się dalej, tylko świadomość, że Jungkook spał, nie wiedząc co Min właśnie chciał zrobić.
A Yoongi zdecydowanie nie chciał robić czegoś, co skrzywdziłoby w jakiś sposób tego słodkiego dzieciaka, dlatego też westchnął głęboko, odsuwając się od szatyna na bezpieczną odległość.
- Yoongi..?
W pierwszej chwili blondyn spanikował, chcąc uwolnić chłopaka ze swoich pojęć i jak najszybciej opuścić jego łóżko, jednak widząc jego nieprzytomny wzrok nie poruszył się nawet o milimetr.
- Tak..? - zapytał z wahaniem, nie będąc pewnym czy Kook rzeczywiście kontaktuje.
W końcu był środek nocy.
- Dlaczego znowu mi się śnisz, co? - wyszeptał Jeon, mrużąc oczy i dotykając policzka starszego, na co ten spiął się nieznacznie.
- Znowu..?
- Miałeś już do mnie nie przychodzić - Kook wydął słodko dolną wargę, nie odrywając dłoni od bladej skóry Mina.
- Dlaczego? - zapytał Yoongi, będąc już całkowicie pewnym, że Jungkook mówił do niego nie będąc całkowicie przytomnym. Młodszy balansował na granicy między snem, a jawą, więc blondyn po prostu nie mógł się powstrzymać przed nakryciem jego dłoń swoją.
- Dlatego, że tu mnie całujesz, a gdy się budzę jesteś dla mnie nieosiągalny - wymruczał Kook, przymykając oczy i rozkoszując się dotykiem starszego.
Yoongi znieruchomiał na te słowa, uważnie skanując twarz młodszego wzrokiem, w celu wykrycia jakiegoś podstępu bądź żartu. Jednak widząc, że chłopak ponownie odpływa, postawił wszystko na jedną kartę, rzucając jedno, ciche zdanie.
- W takim razie wykorzystaj to, że tutaj jestem.
Jungkook rozchylił lekko powieki, uśmiechając się sennie.
- Masz rację. W końcu to tylko sen... Mogę zrobić wszystko czego pragnę...
Yoongi wstrzymał oddech, kiedy Jeon niezdarnie przybliżył się do jego twarzy, przylegając czołem do tego należącego do niego.
- Jesteś jakiś inny niż zawsze - zmarszczył brwi Kook, kiedy Min zadrżał pod wpływem tej nagłej bliskości.
- To znaczy? - zapytał cicho, za wszelką cenę nie chcąc, aby Jeon zorientował się, że to wcale nie jest sen.
- Zawsze ty inicjujesz pocałunki - mruknął Jungkook, oddalając się nieco od jego twarzy. - Czy ja aby na pewno śpię? Ciepło tu bardzo i...
Nie dokończył bowiem Yoongi czując coraz szybsze bicie serca, pochylił się nad nim i tak po prostu złączył ich usta.
Jungkook smakował dokładnie tak, jak to sobie wyobrażał.
Jego usta były miękkie i słodkie, kojarzyły mu się z jednym - z truskawkami.Ten fakt sprawił, że nie potrafił już nad sobą zapanować.
I nie, to nie był jego pierwszy pocałunek, ale miał w sobie coś takiego, że chłopak pogłębiał go coraz bardziej za wszelką cenę nie chcąc go przerywać. Nawet nie zauważył kiedy, przewrócił Jungkooka na plecy, samemu nad nim zawisając.
Całował go zachłannie, zupełnie tak jakby było to niezbędne do przeżycia, rozkoszując się cichymi, pełnymi zadowolenia westchnięciami Kooka.
Kiedy w końcu się od niego oderwał, Jeon zamknął oczy, oblizując nabrzmiałe od pocałunków wargi.
- Czyli to jednak sen - wymamrotał sennie, wpędzając rozgrzanego Yoongiego w zdziwienie. - Na jawie nigdy byś mnie tak nie pocałował - dokończył, odwracając się twarzą do ściany i z powrotem zapadając w głęboki sen.
Yoongi zamrugał gwałtownie nie bardzo ogarniając co tu się przed chwilą tak właściwie wydarzyło. Zszedł z chłopaka, uważając aby go nie obudzić, po czym usiadł na skraju łóżka starając się unormować oddech. Gapił się dosyć tępym wzrokiem w ścianę, słysząc za sobą ciche pochrapywanie młodszego. Gdyby nie jego szybko bijące serce i opuchnięte wargi, mógłby sobie wmówić, że to wszystko było jedynie wymysłem jego wyobraźni.
Jednak nie potrafił, będąc aż nadto świadomy tego, co się przed chwilą wydarzyło.
W jego głowie panował istny mętlik i w tym momencie był pewien tylko jednego.Tak cholernie chciał posmakować ust Jungkooka jeszcze jeden raz.
CZYTASZ
✓ Pokój w akademiku • Yoonkook
Fiksi PenggemarYoongi od trzech lat próbuje znaleźć współlokatora, z którym dałby radę wytrzymać w jednym pokoju do końca roku szkolnego. Czy uroczy szatyn o króliczym uśmiechu spełni jego wymagania i nie doprowadzi go do myśli samobójczych? Yoonkook o lekkiej tre...