- A teraz wracamy do wczorajszego incydentu na terenie obiektu treningowego akademii U.A., gdzie grupa złoczyńców zaatakowała uczniów z wydziału bohaterstwa...- słowa reporterki odbijały się echem od błękitnych ścian szkolnej infirmerii Recovery Girl. Czarnowłosa przebudziła się chwilę temu i zaczęła oglądać wiadomości, gdy nagle dochodzący zza uchylonych drzwi męski głos zwrócił jej uwagę. Zaciekawiona, zerknęła w kierunku wyjścia. I tak nie miała nic lepszego do roboty, więc dlaczego by nie podsłuchać rozmowy innych osób?
- Przepraszam.- mężczyzna zaczepił kogoś na korytarzu.- Czy dziewczyna odzyskała już przytomność?- odpowiedź była stłumiona. Nie ważne jak bardzo dziewczyna wytężała słuch, słowa były niewyraźne, a przez to trudne do rozszyfrowania. Czego się jednak dziewczyna nie spodziewała, to pukania do jej pokoju. Zmarszczyła brwi, ale nie odezwała się słowem. Nie miała ochoty się z nikim wiedzieć, ani teraz, ani najlepiej w ogóle. Przed jej oczami raz za razem odgrywała się scena uśmiechającego się do Midiriyi bohatera numer jeden. Jego obojętna postawa na jej stan zdrowia i zachowywanie, jakby w ogóle jej tam nie było. Jej serce ścisnął żal, a łzy cisnęły się do oczu, grożąc wypłynięciem. Łknęła cicho, lecz wyraźnie.
Na jej nieszczęście, ktokolwiek pukał usłyszał ją i wszedł do środka. Senri szybko osuszyła łzy dłonią, gdy wysoki mężczyzna stanął w progu, po czym zamknął za sobą drzwi.- Witaj, Senri-san.- głos, który przed chwilą rozebrzmiał za drzwiami, należał do niego. Wizytor zdjął czapkę i skinął głową na znak przywitania. Dziewczyna odpowiedziała nieśmiało tym samym gestem, przyglądając się uważnie jego wyglądowi, gdy podchodził bliżej niej. Wyglądał na dobiegającego czterdziestki, o czarnych oczach i tego samego koloru włosach. Miał na sobie buty i spodnie od szarego garnituru, białą koszulę, którą zakrywał długi płaszcz, a na rękach miał białe rękawiczki. Przypominał Senri typowego detektywa z filmów i kogoś jeszcze. Nie mogła sobie jednak przypomnieć kogo. Dostrzegając jak mu się przygląda, uśmiechnął się do niej, a następnie przysunął krzesło do jej łóżka i usiadł.- Pamiętasz mnie?- zapytał z lekką nadzieją w głosie, odkładając czapkę na szafkę nocną i wyciągając z kieszeni notatnik z długopisem.
- Nie bardzo.- odparła zachrypniętym głosem, czekając aż ten się przedstawi. Jej gardło było wyschnięte, a każde słowo przywoływało zanikający już ból w klatce piersiowej. Dostrzegła jak mężczyzna zniża wzrok na kolana, wzdychając widocznie zawiedziony. Po chwili jednak w mężczyznę jakby wstąpił nowy duch, gdyż spojrzał z powrotem na nią z szerokim uśmiechem na twarzy, wciskając przy tym długopis.
- Czego mogłem się spodziewać. W końcu widzieliśmy się pierwszy raz spory kawał czasu temu.- przez jego usta przemknął krótki śmiech, jednak dziewczyna nie podzieliła go z nim. Szybko poprawił swoją postawę i oczyścił gardło. Zabolała go lekko jej zmiana zachowania. Dawniej była inna, bardziej otwarta. Jej oczy śmiały się razem z ustami, które teraz częściej zaciskane są w prostą linię. Patrząc na nią, jedyne co aktualnie w niej widział to wrogość, urazę i brak samoakceptacji.- Nazywam się Tsukauchi Naomasa. Jestem detektywem w Siłach Policyjnych i dobrym przyjacielem twojego ojca.- dziewczyna rzuciła w jego kierunku piorunującym spojrzeniem, jednak niedostrzegł tego, gdyż jego uwaga przykuta była do pytań, jakie miał wypisane na kartce. Westchnęła, po czym odwróciła głowę w kierunku okna. Przymróżyła powieki, gdy padające z zewnątrz promienie słoneczne raziły ją w oczy.- Chciałbym ci zadać kilka pytań odnośnie tego co zaszło wczoraj.
Dziewczyna przytaknęła, podnosząc się, by oprzeć się o poduszki w pozycji siedzącej.- Co chce pan wiedzieć?- zerknęła na niego wyczekująco.
- Po pierwsze, poprosiłbym cię byś podała mi swoją dłoń.- zaczął, kładąc swoją dłoń, jej wewnętrzną stroną ku górze. Senri wykonała prośbę bez zbędnych zawachań.- Dobrze. Zacznijmy więc od tego, że po pojmaniu złoczyńcy o pseudonimie "Noumu", wykonaliśmy na nim kilka badań DNA. Z wyników tych badań wynikło, że jego kod genetyczny zawiera w czterdziestu procentach twój własny.- czarnowłosa gwałtownie zwróciła głowę ku detektywowi, marszcząc brwi.- Czy wiesz skąd się tam wziął?- nie mogła odpowiedzieć na to pytanie, bo sama nie znała odpowiedzi. A przynajmniej nie była jej do końca pewna. Nie potrafiła sobie przypomnieć kiedy i skąd mogli pobrać od niej cokolwiek, co mogłoby być potencjalnym źródłem jej DNA.
CZYTASZ
Longing | Boku No Hero Academia Fanfic
De Todo,,Wszyscy rodzimy się z pustką w piersiach wielkości taty. Nasi ojcowie albo ją wypełniają, albo w miarę dorastania czujemy tę pustkę coraz bardziej." ~ Charles Martin "Będąc ojcem uważam świadomość winy za to, że zawiodło się własne dziecko w chwi...