Rozdział 5

4.5K 94 43
                                    


-Wstaję w szoku z łóżka i podchodzę do szafy wyciągam z niej długi do kolan t-shirt i ubieram się w niego przez chwilę zbieram myśli w całość i idę zamknąć drzwi wejściowe gdy już to zrobiłam wracam do sypialni i z powrotem rzucam się na mój miękki mebel przykrywam się kocem i zasypiam.

****

Z perspektywy Alexa

-Co to do cholery miało być!!?
-Czy ona naprawdę myśli że jestem taki! Wracam w pośpiechu do samochodu i gdy już siedzę na miejscu kierowcy słyszę dziwięk mojego telefonu. Dzwoni Zac.

- Czego?
Wykrzykuję w nerwach.

- Co ty taki zły Alex nie denerwuj się znalazłem nowy towar zadowolony?
Mówi z dumom Zac.

-Daj mi teraz spokuj z interesami Zac!
Muwię z nów w nerwach i rozłączam się.

-O Melka w co ja się wpakowałem skarbie.
Mówię do siebie łapiąc twarz w dłonie.Nie długo po tym odpalam samochód i wracam do domu.

-Wierzdżam do garażu i wychodzę z samochodu następnie wchodzę do domu. To miejsce nie jest takie samo gdy była tu Meliś ta ksywka nawet mi o niej przypomina wymyśliłem ją dla Melki kiedy byliśmy jeszcze dziećmi.

-Zamykam za sobą drzwi i idę schodami do gabinetu siadam na fotelu i kończę swoją pracę nawet nie czuję kiedy tam zasypiam.

****

Z perspektywy Meli

-Budzę się i z trudem otwieram oczy jest już ranek i słońce świeci tak mocno że razi mnie w oczy szybko zrywam się z wygodnego mebla i lekko zasłaniam zasłoną promienie słońca, patrzę na zegar a na nim widzę liczbę 9.15. Mmmm tak mi się nie chce wstawać więc kładę się z powrotem a z szafki nocnej biorę telefon przeglądam na nim snapy i piszę z Natalii.

-Kiedy lerzę już tak z jakąś godzinę Wstaję i idę zrobić śniadanie. Robię jajecznicę a kiedy ją zjadam wracam do sypialni podchodzę do szafy i wybieram krudką, błękitną, zwiewną sukienkę przed kolano idę do łazienki.
Biorę szybki prysznic ubieram przygotowane ciuch i stwierdzam że zrobię pranie. Sięgam do kosza z praniem i wyciągam jeansowe dżinsy z kturych ns podłogę wypada jakąś wizytówka. Podnoszę ją z białych płytek i czytam Zac Rosse.

-Jeju zapomniałam miałam spodkać się z tym gościem z galerii od tego czasu trochę minęło trudno zadzwonię i umówię się z nim.

-Biorę moją komurkę wpisuję numer i dzwonię.

-Tak słucham?
Słyrzę głos w słuchawce.

-Zac Rosse?
Pytam uprzejmie.

-Tak w czym mogę pomóc?

- To ja Melania Carroll poznaliśmy się w sklepie wpadłam na Pana.
Muwię trochę skrępowana.

-A tak mieliśmy się umówić na kawę morze dzisiaj o 11.00 w kawiarence watter valley akurat mam wolne.

-Dobrze to jesteśmy umówieni dowidzenia.

-Do zobaczenia.
Słyszę głos w telefonie i rozłączam się.

-Mam godzinę na wyszykowanie się. W sumię pujdę w tej sukience muszę tylko umyć zęby, umalować się, zrobić fryzurę, dobrać dodatki. To morze lepiej już będę się szykować wchodzę do łazienki myję zęby wracam do pokoju robię delikatny makijarz i lekkie loki związuję zakręcone włosy w kucyk idobieram srebrne dodatki.
Jest jusz 10.30 więc już wychodzę bo dojechanie do tej kawiarni trochę mi zajmę biorę małą, czarną torebkę pakuję do niej telefon zakładam szpilki i wychodzę z domu zamykam drzwi i idę na przystanek autobusowy.

Brat Mojej PrzyjaciułkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz