Rozdział 1
*Clarke*
Przekręcałam się z boku na bok, starając się ukryć twarz przed promieniami słońca, które wpadały przez moje okno. Po tej krótkiej, bezsensownej walce, podniosłam się z materaca. Od razu zakręciło mi się w głowie w wyniku czego, ponownie usiadłam. Złapałam się za skronie i lekko je rozmasowałam, z nadzieją, że ból zniknie.
- Ile ja wypiłam? – mruknęłam sama do siebie.
Dopiero po dłuższej chwili podjęłam kolejną próbę wstania z łóżka. Ta zakończyła się sukcesem. Złapałam szlafrok, wiszący na oparciu krzesła i narzuciłam go na siebie, szczelnie się w nim zawijając. Na stopy wsunęłam puchate kapcie, po czym ruszyłam w kierunku łazienki.
Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze, przez co mimowolnie się skrzywiłam. Pomadka, którą miałam jeszcze poprzedniego wieczoru, została w większości starta, lub znajdowała się wszędzie, tylko nie na ustach. Reszta makijażu była w podobnym stanie. Jęknęłam cicho pod nosem.
Złapałam za czysty wacik, który nasączyłam w płynie micelarnym i zaczęłam zmywać resztki kosmetyków z mojej twarzy. Po zakończonej czynności weszłam pod prysznic i pozwoliłam, aby gorąca woda opatuliła moje ciało ze wszystkich stron.
W mojej głowie kotłowało się wiele pytań odnośnie do wczorajszej nocy. Jak wróciłam do domu? Była jedynie wielka pustka, której za nic nie byłam w stanie zapełnić. Jak mogłam być tak głupia? Mam nadzieję, że Raven nie upiła się, aż tak jak ja i powie mi, co robiłam. Jedynymi skrawkami moich wspomnień, był sam fakt wchodzenia do mieszkania oraz zapoznanie się z miłą brunetką. Niestety cała reszta to tylko ciemność.
W końcu wyszłam z kabiny i włożyłam świeżą piżamę. Poczułam się tysiąc razy lepiej. Włosy spięłam w luźnego koka i tak gotowa zeszłam na dół. Mój żołądek zaczął dawać o sobie znać.
- Cześć Clarke. – usłyszałam głos narzeczonego mojej mamy.
- Hej, Marcus. – uśmiechnęłam się lekko do mężczyzny.
Moja mama spotykała się z nim już od dobrych trzech lat, a z nami mieszkał trochę ponad rok. Od początku ich związku starał się zastąpić mi ojca, który zmarł w wypadku samochodowym, gdy miałam zaledwie sześć lat. Naprawdę doceniałam wszystko, co dla mnie robił.
- Co na śniadanie? – zapytałam, podchodząc do lodówki i oglądając jej zawartość.
- Zrobiłem naleśniki. – odparł w odpowiedzi. Miałam już otworzyć usta, z zamiarem zadania kolejnego pytania, ale mnie uprzedził. – Abby jest w sklepie. – dodał, po czym zabrał kubek z kawą i poszedł na górę.
Zabrałam jeden z talerzy i usiadłam przy stole. Obok leżała moja komórka. Odblokowałam urządzenie i zobaczyłam kilka nieodebranych połączeń i sms-ów od Reyes. Zabrałam się za jedzenie, w którego trakcie czytałam wiadomości.
Rav
STARA! Nie wiedziałam, że
Weźmiesz sobie moje rady do serca
Rav
Wypiłaś więcej niż ja!
Rav
A wcale się nie ograniczałam 😉
Rav
I szkoda, że tak szybko wyszłaś
Zmarszczyłam brwi czytając jej wiadomości. Jeśli naprawdę wypiłam więcej niż ona, to nic dziwnego, że mam w głowie takie luki pamięci. Tego wydarzenia kompletnie nie planowałam. Oby mama mnie nie widziała w takim stanie.
Clarke
Jezu, spokojnie. Dopiero
Wstałam i nie pamiętam
Zdecydowanej większości;/
Rav
NIC?! Matko, serio zaszalałaś...
Przewróciłam oczami na jej wiadomość. Tyle to sama się domyśliłam. Oparłam się o krzesło i przeciągle westchnęłam. Najlepiej jeśli w ogóle zapomnę, że ta impreza miała miejsce w moim życiu. Co nie będzie jakoś specjalnie trudne, zważając na to, że i tak jej nie pamiętam.
*Bellamy*
Poderwanie jej było łatwiejsze, niż myślałem. A nawet bardzo. W końcu sama się na mnie rzuciła.
Z domu blondynki wyszedłem dość wcześnie. Domyśliłem się, że gdyby mnie zobaczyła, prawdopodobnie przeżyłaby niemały szok. Dlatego moja decyzja była taka, a nie inna.
Gdy w końcu dotarłem do domu, dookoła panował, delikatnie mówiąc syf. Zresztą, powinienem był się tego spodziewać, skoro impreza odbywała się w moim domu.
Całą, jakże długą drogę do kanapy, musiałem uważać, by nie wdepnąć w różnego rodzaju śmieci, czy inne graty. W końcu udało mi się dojść do celu, z zamiarem położenia się. Niestety nie było mi to dane. Mianowicie, John Murphy we własnej osobie leżał pod niebieskim kocykiem i spał w najlepsze.
Nie zastanawiając się długo, złapałem za okrycie i zdjąłem go szybkim ruchem. Spowodowało to szybką pobudkę mojego przyjaciela.
- Dobrze się spało? – uśmiechnąłem się sztucznie, na co prychnął. – Zgadnij, gdzie byłem. – dodałem, siadając obok.
- Hm? – spojrzał na mnie.
- Przespałem się z Clarke. – wyjaśniłem z małym uśmieszkiem.
John chyba nie do końca zrozumiał, o co mi chodzi, bo najpierw patrzył na mnie, nie rozumiejąc. Dopiero po chwili dostał olśnienia. Jego oczy otworzyły się do granic możliwości.- Żartujesz. – stwierdził, nadal w szoku.
- Wisisz mi pizzę. – odparłem, po czym złapałem za butelkę z piwem, która stała na stoliku i otworzyłem ją o kant tego samego mebla. Po tej czynności się napiłem, a Murphy nadal patrzył na mnie tym samym wzrokiem. – Właściwie, to nie było trudne. Sama się na mnie rzuciła. – wzruszyłem ramionami.
- Rany! Jaki tu jest bajzel! – usłyszałem damski głos.
Oboje odwróciliśmy się w stronę źródła dźwięku, a nasz wzrok napotkał Octavię. Włosy miała zawinięte w ręcznik, a na sobie szlafrok. Wyglądała na niebywale wypoczętą, co było dość dziwne zważając, na godzinę.
- O czym gadaliście? – zapytała, kierując się do kuchni, gdzie nalała sobie trochę soku pomarańczowego.
- O niczym specjalnym. – zbyłem ją. Jakoś nie widziało mi się opowiadanie siostrze o moich przebojach seksualnych.
Posłała mi jedno z tych swoich zirytowanych spojrzeń, po czym z pełną szklanką poszła na górę.
Gdy zniknęła z naszego pola widzenia, blondyn niemal podskoczył w miejscu.
- Naprawdę to zrobiłeś? – zawołał nieco wyższym głosem, niż zamierzał, przez co odchrząknął.
- Straciłeś słuch, karaluszku? – zaśmiałem się krótko.
Gadał coś pod nosem, podczas wyjmowania telefonu.
- Szynka i pieczarki? – burknął, niezadowolonym tonem, Przytaknąłem tylko i ponownie się napiłem, z uśmiechem satysfakcji.
CZYTASZ
The Night We Met || Bellarke Modern AU
FanficClarke Griffin nie potrzebowała do szczęścia wiele. Książka, herbata i najlepsza przyjaciółka. Nigdy nie ciągnęło jej do imprez, alkoholu, czy innych używek. Jednakże ostatni tydzień wakacji, skłania ją do zgody na prośby przyjaciółki i udaje się z...