Rozmowę z Polihymnią przerwał nam jej chłopak. Nie przeszkadzało mi to. Niech się cieszą życiem. Przed śniadaniem zdążyłam jeszcze zajrzeć do infirmerii. Chłopak, którego przedwczoraj opatrywałam miał się lepiej. Odzyskał przytomność, a to już coś. Sprawdziłam na jego karcie czy nie zostało mu już coś podane, ale byłam dzisiaj pierwszą osobą, która zajrzała do obozowego szpitala. Dałam mu trochę ambrozji i coś przeciwbólowego.
- Kim jesteś? - zapytał nagle chłopak
- "Obozowym uzdrowicielem" - pokazałam cudzysłów palcami - Czyli nikim aż tak ważnym.
- Jak to "nikim aż tak ważnym"? Przecież ratujesz innych
- Niby tak, ale nie decyduję tu o niczym
- Tak w ogóle to dziękuję za uratowanie życia. Gdyby nie ty...
- Nie ma sprawy. Nic wielkiego - Chciałam skończyć tę rozmowę.
- A tak poza tym, jestem Dany. A ty?
- Star, chociaż nie wydaje mi się żeby przydała ci się ta informacja... - potem zapadła cisza. Spojrzałam na zegarek. Za dziesięć ósma.
- Ja już będę lecieć. Miłego dnia! - powiedziałam i wybiegłam z sali. To była dziwna rozmowa. W każdym razie ważne, że wiem jak ma na imię.Na śniadaniu Polihymnia poprosiła mnie o to żebym przyszła na radę. Zdziwiło mnie to trochę, ale nie mogłam odmówić.
Rada nie była ciekawa. Słuchałam co się na niej dzieje, ale przez jej większość się nudziłam. No właśnie większość. Na koniec, kiedy Chejron zapytał się, czy ktoś ma coś do dodania, wstała ,moja grupowa.
- Chciałabym aby to Star pełniła rolę grupowej - wszyscy patrzyli się na nią zdumieni. Bardzo rzadko zdarzało się żeby ktoś dobrowolnie rezygnował z posady grupowego. Byłam w mega szoku.
- Podaj proszę powód swojej decyzji - powiedział Chejron
- Cóż, przez większość roku ona pełni tę funkcję, bo mnie nie ma w obozie. Zna dobrze każdego mieszkańca siódemki, a oni darzą ją zaufaniem. Prawdopodobnie większym niż mnie...
- Ale sporo osób z naszego domku jest ode mnie starsza! - krzyknęłam. Wszyscy na mnie spojrzeli.
- To nic. Chejronie proszę. Poradzi sobie. Wiem to. - Odparła Polihymnia.
- No dobrze. Niech będzie, ale masz jej pomagać z problemami, których mam nadzieję, że nie będzie. I Star... Od obiadu będziesz oficjalnie grupową domku Apolla
- Dobrze - i na tym rada się skończyła. Miałam mieszane uczucia. Niby wszyscy z mojego domku się mnie słuchali, ale z drugiej strony wiedzieli, że Polihymnia za jakiś czas wróci. Denerwowałam się i to bardzo. Nie wiedziałam jak przyjmie to moje rodzeństwo. Na zajęciach słabo mi szło, bo byłam rozproszona. Na szczęście nie było starożytnej greki - inaczej oblałabym test.
Po obiedzie wpadłam na chwilę do Danego, sprawdzić jak się czuje. Było z nim dobrze i upierał się żebym go wypisała, ale powiedziałam, że najwcześniej jutro rano. Po wypełnieniu obowiązków medyka, poszłam po Astorię. Musiałam z nią pogadać, bo miałam za dużo w głowie.
- I jak tam? - zapytała moja przyjaciółka - Nie wyglądasz jak typowa ty. Co się dzieje?
- Jak typowa ja?
- No wiesz, uśmiechnięta, optymistyczna i niosąca pomoc potrzebującym.
- Nic takiego. Mam wrażenie, że przez tego nowego, wszystko się zmieni. I to niekoniecznie na lepsze.
- No cóż. Bywa i tak. Ale błagam, nie chodź taka przybita. To dzięki tobie wszyscy w obozie są pozytywnie nastawieni. Ty każdego rozweselasz, no chyba, że jesteś taka jak dzisiaj - potem jeszcze chwilę gadałyśmy, aż przyszła pora obiadu. Wszyscy jedli i się cieszyli. Pod koniec wstał Chejron i poprosił o ciszę.- Moi drodzy obozowicze! Mam dla was pewną informację! Polihymnia, córka Apolla, dziś rano zrezygnowała z posady grupowej! - po sali rozeszły się szepty zdziwienia - Ale, przekazała tę funkcję Star! - Chejron nakazał gestem żebym wstała. Nastała cisza. Ze strachu aż mnie sparaliżowało. Wydawało mi się, że ta cisza trwa wieczność, a nie kilka sekund. Nagle cała siódemka wstała i zaczęła wiwatować. James i Travis wzięli mnie na ramiona i wynieśli z pawilonu jak zwycięzcę. Kiedy znaleźliśmy się na otwartej przestrzeni zaczęli mnie podrzucać i skandować moje imię.
CZYTASZ
Niezapowiedziana przygoda
FanfictionŻycie obozowiczki nagle zmienia się po 10 latach, a wszystko przez niechciane zawarcie nowej znajomości Okładkę wykonała ZafelistyPolska